Noemi [']

[Zakocona]

Moja ukochana kotka Trusia tez miała guzy na brzuszku, a potem dziwne ataki, jakby się ksztusiła.

Bardzo współczuję i dziękuję, że dałaś jej dom.

[Dorota]

Nie odchodzila sama... Niczyja.

Kotenko

[']

[Etka]

oj ja myslalam ze kotka juz znalazla szczeście dlaczego sie dusiła? miala przerzuty raka w płucach?

kicia miala przerzuty do pluc.
i na nieszczescie wiele rozsianych guzow po calych plucach.

[gerardbutler]

przykre to ze tyle lat byla w schronie
na szczescie znalazla na ostatnie dni domek
przykro.. ze jej nie ma....

[JaEwka]

Noemi nie umarła w cierpieniach. Karotka podjęła decyzje, że nie może pozwolić jej na tak umrzeć.

[magdajedral]

Śpij Kochanie [']

[Gibutkowa]

[']

[Agness78]

Aga strasznie mi przykro
Przytulam Cie mocno
Noemi ['] miała szczęście że do Ciebie trafiła, była kochana do końca ... to bardzo wiele
Bardzo współczuję.... i płaczę razem z Tobą

[Kruszyna]

Brykaj sobie kotusiu [*]

[zuzia96]

Noemi, kochana maleńka koteczko [*] biegaj szczęśliwie po tamtej stronie tęczy...


Bo po tej stronie nie miałaś koteńko szczęścia - poznałaś co to odrzucenie, ból, choroba. Los nie był dla Ciebie łaskawy...

Ale na krótką chwilkę swojego życia miałaś takie swoje maleńkie szczęście. Poznałaś Karotkę, która pokazała Ci jak wygląda miłość, poczułaś dotyk kochających rąk, poznałaś co to mięciutki kocyk, własne łóżko i człowiek, który przytula. Tylko żal wielki, że znowu los nie pozwolił Ci cieszyć się tym dłużej.
Zawsze będziemy Cię pamiętać koteńko...


Karotko dziękuję Ci za to, że w gąszczu kocich nieszczęść wypatrzyłaś Noemi. Za to że nie zastanawiałaś się tylko reagowałaś natychmiast. Za to, że zdążyłaś pokazać tej chorej koteczce, że człowiek jest dobry. Sprawiłaś, że Noemi odchodziła w spokoju, ciszy, w ramionach człowieka. I kochana. I ona o tym wiedziała.
Przytulam Cię mocno.

[Karotka]

Wczoraj pojechalismy z Noemi do moich rodziców, 100 km od Poznania i pochowaliśmy Noemke w kocyku, w którym do nas przyjechała w ich ogrodzie. Obok Zuzi.
Tak jej obiecałam. Wiem, że za zycia za nic w świecie by sie z Zuzia nie polubiły, były za bardzo do siebie podobne. Obie kochały człowieka i chciały go mieć tylko dla siebie. Teraz po drugiej stronie Zuzia się Noemi zaopiekuje.
Pusto bez Noemi. Brakuje je mruczenia i obecności obok na poduszce. Była u nas tylko 22 dni, a czuję jakby to było kilka miesięcy, lat
Może niektórzy pomyśłą że się pośpieszyłam...ale obiecałam Noemi, że nie pozwolę na to żeby sie męczyła, dusiła.
Jeszcze w wekend nie sądziłam że to stanie się tak szybko, ale od niedzieli wieczorem Noemi miała coraz mocniejsze i cięższe ataki po których długo dochodziła do siebie. Brakowało jej oddechu. Choroba postepowała niesamowicie szybko. Nawet kiedy sie wyciszała po takim ataku oddychała płytko pracując całym brzuszkiem. Zaczynała nas tez unikać, widziałam, ze chce pobyc sama. Koło nas ale juz nie leżąc na mnie. Płucka nie były jedynym zaatakowanym miejscem. Na zdjęciu w ciele Noemi było wiele ciemnych plamek. Przedłuzanie jej zycia, kiedy kazdy oddech stawał sie powoli walką byłby z naszej strony egoizmem. Wcześniej pytała skąd będę wiedziała, że juz czas, ale wiedziałam. Zobaczyłam to w oczach Noemi, stały sie jakby nieobecne, smutne. Widać było, że jest zmęczona i chce już odpocząć. Zasnęła w swoim domu, w swoim łózeczku obok swoich duzych.
Noemi zawsze pozostanie w naszych sercach i pamieci. Jestesmy dumni z tego, że mozemy nazwać tą wyjatkową kotkę Naszą Koteczkę, że bylismy jej domem

[Etka]

dobrze Agnieszka ze jej nie pozwolilas sie meczyc.

[Hannah12]

Malutka bryka na tęczowych łąkach z naszą Javcią.
Trudne to decyzje, ale jedyne słuszne.

[Karotka]

Bryka z Javcią, Myszkinem i obiema Zuziami-moja i Zuzi96
I może oddychac pełna piersią

[tojazofia]

Dziękuję, że dałeś jej dom, znałam ją osobiście ze schronu, kochana kotka dobrze ,że w ostatnich chwilach miała Ciebie.
[*][*][*]