Na Kocimskiej moc zmian i zatrzęsienie nowych kotów

Klatek wolnych brak!
Panienki z Wiśnicza,
Wiśniówka (pingwinka) i
Rakija (szylkretka), po sterylce i odpchleniu, łagodne i miziaste. Mają apetyt dobry
Kocurek
Torfik (z Torfowej), łagodny, kastrowany, ale nie miziak. Na razie nie je.
Mała
Nosek dostała do klateczki nowe dwie zabawki - futrzanego jeżyka (trochę się go boi) i kulkę wańkę-wstańkę, która ją troszkę zainteresowała. Mała ślicznie mruczy, może znalazłby się dla niej tymczas po szczepieniu? Apetyt taki sobie.
Mały strasznie pcha się do ludzi i mruczy i niemożebnie capi po kocurzemu.
Muniek i Lolek z dobrym apetytem, Muniek już nie leje, obaj chcą do człowieka.
W cat-roomie
Syntia i Oleś łaszą się, Oleś mruczy na rękach

Syntia też jakby złagodniała.
Staleczka w klateczce mizia się jak szalona, ona jeszcze na suchej urinary, ale dałam jej też troszkę pasztetu gurmeta, baaaardzo smakowało.
Dudzia jak to Dudzia, miziałaby się cały czas. Ale u obu panienek puste kuwety.
No i nowi w cat-roomie,
Maciek i Niunia. Dla nich jest whiskas (duża paka saszetek - jedzą!!), dla Maciusia dodatkowo mleko w lodówce. Pije, jak mu się podstawi po nos. Je też w budce lub na posłanku, Niunia zdecydowanie odważniejsza.
Co z nim będzie? Oba się myją i nie są już tak przerażone.
Przyniosłam (poza whiskasem) też rękawiczki, dorobiłam odkażacza i przeglądnęłam ostatnie próbki karmy, jakie znalazłam. Te z krótkim terminem ważności (do kwietnia) leżą na pudełku Josery. Proszę je jakoś zużytkować.