Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 16.

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto mar 29, 2011 14:35 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

casica pisze:Ideą tworzenia takich domów – "kocich rodzin zastępczych" – jest przygotowanie zwierzęcia do adopcji (poznanie charakteru kota, ewentualna socjalizacja, przeprowadzenie kompleksowych badań, w razie potrzeby leczenie, sterylizacja) oraz możliwie jak najszybsze znalezienie stałego domu. Do domów tymczasowych koty trafiają w najróżniejszych, najczęściej dramatycznych sytuacjach. Choroba lub śmierć opiekuna, wyjazd, alergia, a często tylko wakacje stają się przyczyną kocich tragedii.


w kontekście:
Marcelibu pisze:
mirka_t pisze:

Tymczasy:

Obrazek Gizmo, 31 sierpnia 2005r

prawie 6 lat

mirka_t pisze: Obrazek Mini, 13 luty 2006r,

5 lat

mirka_t pisze: Obrazek Klusia, 28 listopada 2006r

Prawie 5 lat
mirka_t pisze: Obrazek Rudek, 23 stycznia 2007r,

4 lata

mirka_t pisze: Obrazek Gizmusia, 1 maja 2007r,

Prawie 4 lata

mirka_t pisze: Obrazek Figa, 12 lipca 2007r,

Prawie 4 lata

mirka_t pisze: Obrazek Psotka, 29 grudnia 2007r,

3 lata

mirka_t pisze: Obrazek Smużka, 18 kwietnia 2008r.

Obrazek Czarna, 23 sierpnia 2008r,

Obrazek Mika, 29 października 2008r,

Obrazek Płoszka, 29 listopada 2008r,
Obrazek Daisy, 12 grudnia 2008r,
Obrazek Brzydzia, 23 grudnia 2008r,
Obrazek Capek, 17 stycznia 2009r,

Dalej mi się już pisać nie chce, a wszyscy umieją liczyć...
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Wto mar 29, 2011 14:40 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Casica co Ci się mija? Kilka kotów z ponad setki, które nie znalazły jeszcze odpowiednich domów? Kilka "dziczków", które nie miały gdzie wrócić lub z uwagi na stan zdrowia nie powinny być wolnożyjacymi?
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto mar 29, 2011 14:44 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

To chyba wiosna.
Skowronek radośnie trajluje :mrgreen:
Trza się trochę rozanielić Obrazek

Mirka, muszę się na Gucia poskarżyć.
On się bije :evil: Do domu z podbitym okiem i rozwalonych uchem wrócił :mrgreen:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11998
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Wto mar 29, 2011 14:45 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Casica co Ci się mija? Kilka kotów z ponad setki, które nie znalazły jeszcze odpowiednich domów? Kilka "dziczków", które nie miały gdzie wrócić lub z uwagi na stan zdrowia nie powinny być wolnożyjacymi?

Kilka? Czterdzieści z haczykiem to kilka? Ile to w takim razie wg Ciebie jest kilkanaście albo kilkadziesiąt?

Cytowałam wątek Brzydzi, ona miała gdzie wrócić. Po co było ją zabierać z Poznania, z przyjaznych kotom działek?
A skoro juz wzięłaś jako kocięta Kolę i Kokę, czemu nie poświęciłaś wystarczającego czasu na ich socjalizację?
Etc, etc, etc.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto mar 29, 2011 14:45 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Fredziolina nie strasz. Jak Gucio mógł się uszkodzić? Kto go uszkodził?
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto mar 29, 2011 14:46 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Casica co Ci się mija? Kilka kotów z ponad setki, które nie znalazły jeszcze odpowiednich domów?


To jest dla Ciebie "kilka kotów, które jeszcze nie znalazły"?! W Twoim domu przebywają 42 koty, z których zdecydowana większość ma status tymczasa, a ich średni czas u Ciebie to - nie pamiętam dokładnie - ponad pół roku. A Ty liczysz na pocztę pantoflową i telepatię. Jeszcze nie znalazły :roll:

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Wto mar 29, 2011 14:50 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

casica pisze:Kilka? Czterdzieści z haczykiem to kilka? Ile to w takim razie wg Ciebie jest kilkanaście albo kilkadziesiąt?

Cytowałam wątek Brzydzi, ona miała gdzie wrócić. Po co było ją zabierać z Poznania, z przyjaznych kotom działek?
A skoro juz wzięłaś jako kocięta Kolę i Kokę, czemu nie poświęciłaś wystarczającego czasu na ich socjalizację?
Etc, etc, etc.

Casica po raz enty powtarzam. Tempo wydawania kotów do adopcji leży w gestii opiekuna tymczasowego. Nie Twojej. "Zasiedziałych" kotów mam kilka, ale i one mogą kiedyś znaleźć domy.
Czytałaś wątek Brzydzi, więc wskaż fragment mówiącym o tym, że Brzydzia miała wrócić na działki, że była w ogóle o tym mowa.
Skąd wiesz ile czasu poświęciłam na socjalizację? Uważasz, że każdego kota da się zsocjalizować? Masz na to 100% sposoby?
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto mar 29, 2011 14:51 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Fredziolina nie strasz. Jak Gucio mógł się uszkodzić? Kto go uszkodził?


Mirka, dramatu nie ma :wink:
Do wesela się zagoi :mrgreen:
Być może z Bączkiem miał spinę.
Na pewno nie z obcym, bo obcy po ogrodzie się nie pałętają.

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11998
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Wto mar 29, 2011 14:52 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Ale to Gucia biednago biją a nie ona bije. O :!:
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto mar 29, 2011 14:54 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Ale to Gucia biednago biją a nie ona bije. O :!:


a wiesz,nie jestem tego pewna 8)
zrobię przegląd kocich główek i będzie wiadome z kim Gucio miał porachunki ;)

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11998
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Wto mar 29, 2011 14:59 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Casica co Ci się mija? Kilka kotów z ponad setki, które nie znalazły jeszcze odpowiednich domów? Kilka "dziczków", które nie miały gdzie wrócić lub z uwagi na stan zdrowia nie powinny być wolnożyjacymi?

zapomniałaś o kompleksowych badaniach lekarskich i leczeniu
i nie odpowiedziałaś na moje wcześniej zadane pytanie jak długo koty będą czekać na zabieg?
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto mar 29, 2011 15:17 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:
seidhee pisze:...Dla mnie to z grubsza rozumni ludzie + zabezpieczone okna + odpowiednie towarzystwo lub jego brak (inne koty / psy / dzieci) + opieka weterynaryjna + porządna karma + wyposażenie i warunki lokalowe tj. drapak, zabawki etc...

To wszystko ma u mnie i na inny dom spełniący wszystkie te wymogi poczeka zapewne jeszcze długo. Będę pamiętała, aby nie zrobić żadnego odstępstwa.


- podkreślenia w cytacie seidhee mojego autorstwa

Naprawdę koty u ciebie mają to co podkreśliłam? 8O :evil:

PONAWIAM PYTANIE O BRZYDZIĘ I CZARNĄ

Jek

 
Posty: 4170
Od: Czw paź 23, 2008 19:18
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto mar 29, 2011 15:19 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

dalia pisze:zapomniałaś o kompleksowych badaniach lekarskich i leczeniu
i nie odpowiedziałaś na moje wcześniej zadane pytanie jak długo koty będą czekać na zabieg?

O niczym nie zapomniałam. To Ty zapomniałaś, że na badania i zabiegi trzeba mieć fundusze. O ile zabieg ratujący życie można wykonać zaciągając dług o tyle inne zabiegi muszą poczekać.

Casica ma za złe, że Brzydzia nie wróciła na działkę. Pomyśl o Brzydzi i Płoszce w ten sposób - są na działce.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto mar 29, 2011 15:29 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:... O ile zabieg ratujący życie można wykonać zaciągając dług o tyle inne zabiegi muszą poczekać....

Mam rozumieć, ze dla Ciebie KOMPLEKSOWA opieka weterynaryjna ogranicza się do zabiegów ratujących życie?

casica pisze:Ideą tworzenia takich domów – "kocich rodzin zastępczych" – jest przygotowanie zwierzęcia do adopcji (poznanie charakteru kota, ewentualna socjalizacja, przeprowadzenie kompleksowych badań, w razie potrzeby leczenie, sterylizacja) oraz możliwie jak najszybsze znalezienie stałego domu.
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto mar 29, 2011 15:34 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-42 koty-Bydgoszcz.

Jeśli napiszę "ewentualna socjalizacja jak i ewentualne przeprowadzenie kompleksowych badani" to będzie dobrze?
Ostatnio edytowano Wto mar 29, 2011 15:35 przez mirka_t, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510 i 204 gości