Trop - dziekuju, Manu przeczyta osobiście
Bladym świtem Miszka, jako najgłośniej głodny w gromadce dostał zupkę na śniadanie z antybiotykowa wkladka. Pozarl w sekunde cala porcje. Dostal jeszcze troche. Pozarl. dostal... nienie, bo by mi malizna pecla.
Po sniadaniu obdzielalam suchym - najpierw Rollkowi, zeby nie wyzeral Hance (malutek siadl pod parapetem i zawodzil), nastepnie Hance, zeby nie wyzerala Miszce (Miszka jednym susem znalazl sie
w misce i siadlszy okrakiem na chrupkach zaczal wciagac jak odkurzacz. Hanka go pogonila i dlawiac sie z pospiechu wsuwala. Na koncu odmierzywszy miarka Miszkowe usilowalam mu nasypac na miseczke. Miszka zlapal w zeby niemal pelny kubek - miarke, i wcale nie zamierzal puscic warczac zajadle i usilujac dosiegnac mnie pazurzasta lapecka (no puszczaj maupo, zrec chce, no puuuuszczaj

) W koncu udalo mi sie piranie odczepic i nasypac chrupkow na miske. Rzucilo sie moje dziecko na zarcie, jakby tydzien nie jadlo powarkujac i posapujac żarło bez gryzienia. Co ja mowie, żarło. Małe wpieprzalo suche jak kaczka rzucajac glowa, zeby szybciej wpadalo do gardla

(kupie mu kittena, jest grubszy

). Zmiotlszy swoje z miski obeszlo dziecie wszystkie pozostale, sprawdzajac, czy aby co nie zostalo. Na szczescie nie zostalo, a Rollkowe wysoko na parapecie, bo ani chybi dziecko by zmiotlo z miski

.
Po dluzszej chwili przeznaczonej na mycie i inne takie TZ postanowil malutka odczepic na chwile od kuwety, ktora akurat sprzatalam oganiajac sie od Miszki jak od muchy (swoja droga - ciagnie go do gowien

) wiec wabil go na Rollkowa chrupke... aż zwabil. Malutek zrobil

po czym rzucil sie jak rekin na ofiare i zlapal chrupke zebami ... razem z TZowym palczem

... i zacisnal szczeki.... TZ zawyl... pociekla krew... Mam krokodyla w domu
TZ odmawia karmienia malutka
