Koty podwórkowce-proszę o poradę

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 24, 2011 18:24 Koty podwórkowce-proszę o poradę

Witam wszystkich szukałam w tematach ale nie znalazłam do końca odpowiedzi na moje pytanie.Mieszkam w Gdyni od czerwca zeszłego roku,mam mieszkanie na parterze a kobieta która mieszkała tu przede mną dokarmiała oraz pozwalała na wchodzenie na parapety i do mieszkania kotom z podwórka (sama miała tez kota który się z nimi socjalizował i mogę stwierdzić na 90%,że przyczynił się do rozrostu stada-na pewno nie był kastrowany).W mieszkaniu "pachniało" więc kocim moczem, wszędzie latały włosy itd.Koty przyzwyczaiły się do powyższych czynności i kiedy wprowadziłam się i zrobiłam remont ciężko było ich tego oduczyć...Na stałe były tu 4 ledwo żywe koty które wcześniej miały budki pod moim oknem, udało mi się nakłonić sąsiadki- dokarmiaczki na przestawienie budek dalej, obecnie są w 2 części podwórka i to tylko dlatego,że koty nie przetrzymały zimy (łatwo starszym sąsiadkom rzucać resztki z balkonu ale leczenie to dla nich abstrakcja).Koty generalnie do nikogo nie podchodziły i były w opłakanym stanie.Problem się nie skończył,mam w tej chwili na podwórku 4 następne koty w tym 1 kotkę, 2 dzieci (ciężko stwierdzić na oko ok.5msc i 1 dużego samca który wygląda trochę jak kundelek main coon- ma złamaną lub zwichniętą łapę).Dochodząc do sedna proszę o poradę jak można wyłapać te koty bo żal mi ich, małe mają jeszcze szanse na dom a ten z problematyczną łapą to dorodny i na razie na oko zdrowy okaz, a co do kotki-wiadomo zaraz mogą być młode :( .Jasne, można je dokarmiać ale chore, bez sterylizacji -to do niczego dobrego nie prowadzi.
Dziękuję z góry za porady!

shiro4

 
Posty: 72
Od: Pon cze 12, 2006 16:01
Lokalizacja: TRóJMIASTO

Post » Czw mar 24, 2011 22:39 Re: Koty podwórkowce-proszę o poradę

Odezwij się do ludzi z Pomorskich Kocich Domów Tymczasowych, tutaj na miau na pewno też są...
Pomogą w miarę możliwości w leczeniu i kastracji, bo rzeczywiście kastracja to podstawa.
W tytule wpisz miasto, tutaj są ludzie z całej Polski i warto szybko wiedzieć co i jak :)

I gratulacje za cierpliwość, podejście i myślenie - nie każdy by zareagował tak, jak Ty...

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Pt mar 25, 2011 11:28 Re: Koty podwórkowce-proszę o poradę

Dzięki za odpowiedź! Wczoraj siedziałam na podwórku i czaiłam się na tego nieszczęśnika ze zwichniętą łapą ale był sprytniejszy oczywiście 8) Naprawdę chciałabym uniknąć sytuacji ,,Meksyku" w Gdyni -Pomorski koci dom tymczasowy walczy właśnie z tym problemem, zresztą kotów tu w mojej okolicy i na każdym możliwym podwórku jest sporo, tu dostają jeść bo średnia wieku mieszkańców to 80 lat i owszem karmić karmią ale koty chorują, jeszcze nie są w takim stanie jak te w powyższym meksyku ale pewnie to kwestia czasu.Te które powymierały były pochorowane, ten w najgorszym stanie ważył podejrzewam tyle co mój szczur....(jak na szczura to aż za dużo ale kot skóra i kości).Wiadomo lepiej zapobiegać.
Pozwolę sobie zaapelować ewentualnie do osób które są w posiadaniu żywo łapek, może to by pomogło, mam znajomego weterynarza który skasowałby mnie pewnie tylko za leki...

shiro4

 
Posty: 72
Od: Pon cze 12, 2006 16:01
Lokalizacja: TRóJMIASTO

Post » Sob mar 26, 2011 1:38 Re: Koty podwórkowce-proszę o poradę

Łapki też można bardzo często wypożyczyć w lecznicy. Poszukaj nawet nieco dalej, powiedz, że chcesz złapać i wysterylizować, a w Twojej nie ma...

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Sob mar 26, 2011 2:12 Re: Koty podwórkowce-proszę o poradę

viewtopic.php?f=13&t=125068&hilit=Pomorski+Koci+Dom+Tymczasowy

To jest wątek, mają też stronkę. Myślę, że znajdzie się klatka-łapka i osoba do pomocy. Największy problem, jest, jak zresztą wszędzie, z kasą na sterylki. Wiem, że dziewczyny czasem załatwiają coś taniej w lecznicach, ale i tak...
W jakiej dzielnicy Gdyni mieszkasz ?
A tak, doczytałam, masz znajomego weta. No, to już połowa sukcesu :)

Mrata

 
Posty: 2906
Od: Pt cze 06, 2008 17:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon mar 28, 2011 12:30 Re: Koty podwórkowce-proszę o poradę

Sonia, widziałam Twój wpis na tablicy PKDT na facebooku. Możemy Ci pomóc w wyłapaniu wszystkich kotów i w transporcie jeśli takiego nie posiadasz. Mamy zaprzyjaźnionych wetów, którzy wykonują dla nas zabiegi po kosztach. Kocura trzeba złapać, zawieźć do zbadania, jeśli będzie to konieczne zrobić rentgen (narkoza i zdjęcie),w razie potrzeby musiałby zostać u weta jeśli to coś poważnego, kotkę trzeba wysterylizować (załatwimy Ci najniższą cenę), a kociaki trzeba zobaczyć czy są zsocjalizowane z człowiekiem lub czy uda się to zrobić, z powodu braku miejsca w naszych domach proponuje zabrać je do Ciebie i stamtąd szukać im domów stałych (w tym momencie jest zapotrzebowanie na małe koty). Niestety na koncie PKDT nie mamy pieniędzy, ani złotówki, tylko długi u weterynarzy. Wszystkie zabiegi od 11 marca opłacamy z własnej kieszeni więc musiałabyś za weterynarza zapłacić.
ObrazekObrazekObrazek

Marlon

 
Posty: 1907
Od: Pon paź 26, 2009 19:01
Lokalizacja: Rumia

Post » Pon mar 28, 2011 14:08 Re: Koty podwórkowce-proszę o poradę

Cieszę się, że interesuje CIę los tych kotów. :1luvu:
Dobrze, że będzie pomoc w odławianiu. :piwa:
Sterylki i dbałość o zdrowie stada to podstawa.

Proponuję osiatkować balkon, żeby nie wchodziły Ci do mieszkania, skoro nie zyczyśz tego sobie.
Ale proszę pozwól im chronić się gdzieś, od tego czy mają ciepły kąt tez zależy ich zdrowie. Spowodowałaś przesunięcie kocich domków, bo pewnie były brudne i śmierdzące. A może udałoby Ci się zorganizować nowe, estetyczne domki. Może dziewczyny podpowiedzą, gdzie takie zdobyć. (W Warszawie kotom funduje je m in. miasto, można zamówić drewnianą budkę w urzędzie dzielnicy.) Inny plus takiego działania - koty mając swoje ciepłe lokum, nie będą pchały Ci się do mieszkania.

I jeszcze jedna rzecz zwróciła moją uwagę, czytając Twój wpis. Piszesz, że koty karmi wiele osób, bo mieszka tam dużo staruszek. Stereotyp myślowy. Naprawdę jest cała armia karmicieli młodych, inteligentych, z nowoczesnym podejściem do opieki nad kotami. Mam tez cichutką nadzieję, że będziesz jedną z nich. :wink:
Pozdrawiam.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon mar 28, 2011 15:53 Re: Koty podwórkowce-proszę o poradę

A propo młodych...
Kinia ma w tej chwili 15 lub już 16 lat. To jej temat: viewtopic.php?f=13&t=122555&hilit=+40kot%C3%B3w&start=0
Polecam, pokazuje, że jak się chce, można zmienić problem...

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Pon mar 28, 2011 17:19 Re: Koty podwórkowce-proszę o poradę

Witam,dziękuję za odpowiedzi.
Mrata-mieszkam w dzielnicy Działki Leśne.Znam weterynarza w Rumii dość długi czas ale wiem,że jest zawalony robotą, mam jednak nadzieję,że może sterylkę dla kocicy (to chyba kocica nie dala mi się przyjrzeć) i rentgen łapy dla kota dało by się zrobić po kosztach :? Tylko tak,jeśli chodzi o tego kota ze zwichniętą /złamaną łapa własnie zaszłam do sąsiadki karmicielki i poinformowała mnie, że ten kot jest tu od dawna (dochodzący) i ma łapę w tym stanie około roku...Nie wiem czy jest szansa w takim razie na leczenie i czy się wypłacę jakby co (łamanie kości ?)
Marlon - sprawa z Wetem jak wyżej , najgorsze jest to, że obecnie nie mam stałej pracy i nie starcza mi na siebie a co dopiero na koty podwórkowe ale może coś się da wymyślić (np. negocjacje z powyżej omawianym wetem).Kociaki młode nie są z socjalizowane, uciekają... :|Dowieść gdzieś też raczej by dało rade. Więc największym klopsem w chwili obecnej jest to,że nie mam jak ich złapać.U mnie w domu średnio z trzymaniem kotów szczególnie,że mogą być chore a mam szczury i nie wybaczyłabym sobie,jeśli coś by się stało.
Tym bardziej,że nie tak dawno temu pół stada wymarło mi na gronkowca najprawdopodobniej :(
No ale jest piwnica,suszarnia...można chyba kota tam przechować, po rozmowie z karmicielką przed chwilą mogę przestać się zastanawiać czy ktoś stąd by je zaadoptował, marne szanse.Mam tez koleżankę kociarę może na DT by przechowała.
Prakseda-Koty mają budki, tak jak pisałam wcześniej -po prostu przestawione w inne miejsce. Wiem,że są młodzi sensowni karmiciele ale akurat tu średnia wieku 80 wiem kto dokarmia chociaż widuję też niezidentyfikowane zrzuty ziemniaków surowych i tego nie rozumiem :evil: Nie jestem kociarą ale nie potrafię skazać zwierzęcia na cierpienie - ale przyznaję też,że nie pozwolę na trzymanie budek i misek pod moim oknem bo zapach jest nie do zniesienia a wcześniejsze koty w lecie wskakiwały mi do mieszkania -dla posiadacza szczurów ma to znaczenie nie tylko estetyczne...
Podsumowując po prostu chciałabym zaradzić sytuacji na tyle ile mogę swoimi skromnymi środkami.Nie wiem czy w tej sytuacji w szczególności wobec szczegółów których się dowiedziałam o tym kocie z łapą, czy nie poprzestać na ewentualnym podawaniu środków na robaki do jedzenia itp?

shiro4

 
Posty: 72
Od: Pon cze 12, 2006 16:01
Lokalizacja: TRóJMIASTO

Post » Pon mar 28, 2011 22:16 Re: Koty podwórkowce-proszę o poradę

O jakim wecie z Rumi piszesz, to istotne bo nie każdy wet z Rumi ma dobre podejście do kotek wolnobytujących. Jeśli te 2 młode to dzikusy to trzeba ocenić płeć, jeśli są to dziewczynki to trzeba je wysterylizować a skoro są półroczne to zaraz będą do ciachnięcia. Mogę przyjechać na miejsce i złapać kotkę na sterylkę, zabieg mogę załatwić w cenie 100 zł. Kota z kulawą łapą obejrzę swoim okiem i zadecyduje czy wymaga pomocy, nic nie zaszkodzi zawieźć go na zdjęcie i wtedy wet oceni. Mam wolny przyszły tydzień we wtorek i w środę. Możemy od razu zabrać się do działania. Niestety tak jak pisałam my nie mamy środków, sama teraz finansuje wszystkie sterylizacje kotek i też nie mam już w ogóle kasy. Możesz zrobić zbiórkę tu na forum, porobić ogłoszenia a pieniądze się znajdą bo jest tu masa dobrych ludzi.
ObrazekObrazekObrazek

Marlon

 
Posty: 1907
Od: Pon paź 26, 2009 19:01
Lokalizacja: Rumia

Post » Pon mar 28, 2011 23:05 Re: Koty podwórkowce-proszę o poradę

Wiem,że tu są większe potrzeby-duże interwencje,ta sprawa nie jest taka pilna,ale jednak jest więc chciałam się poradzić.
Postaram się dowiedzieć jaka kwota wchodziłaby w grę jeśli chodzi o weta w Rumi kiedyś poruszałam temat u weta na obok mnie ale z tego co pamiętam tam tez koło 100 zł biorą.Ja na chwilę obecną nie jestem w stanie płacić za sterylizację podwórkowców, sama mam problem i też mam zwierzaki i też wetowi na raty płaciłam : :( .Zobaczymy co da się zrobić, bardzo chętnie skorzystam w każdym razie z konsultacji i ewentualnego złapania zwierzaków.Nie wiem na ile to ma sens i czy w ogóle schroniska przyjmują zwierzaki? W końcu tam zapewniają leczenie chociaż warunki pewnie słabe...Sąsiadka w każdym razie powiedziała,że jej nie przeszkadza co tam chce z kotami robić, ale żeby się jakoś udzielić to widać też nie...Cóż, zobaczymy.

shiro4

 
Posty: 72
Od: Pon cze 12, 2006 16:01
Lokalizacja: TRóJMIASTO

Post » Pon mar 28, 2011 23:18 Re: Koty podwórkowce-proszę o poradę

ok, to dowiedz się jak wet z Rumi kasuje. Taki apel tu naprawde działa więc nie ma czasu do stracenia, opisz sytuacje i zbieraj kaskę.
Kotów wolnobytujących nie przyjmuje się do schronisk...
ObrazekObrazekObrazek

Marlon

 
Posty: 1907
Od: Pon paź 26, 2009 19:01
Lokalizacja: Rumia

Post » Pon mar 28, 2011 23:40 Re: Koty podwórkowce-proszę o poradę

Ok, najpierw spytam może go naciągnę na ,,po kosztach" i będą pieniądze na inne pilniejsze interwencje.Szczerze powiedziawszy i tak trzeba rozpoznać płeć bo nie mam pewności ,że to kotka (zwiewa w podskokach),w tej dzielnicy jest dużo ogródków i które się ze sobą łączą, liczba kotów ,,przepływowych " jest nieokreślona.Będę się dowiadywać co i jak i będziemy w kontakcie.Coś mi się obiło o uszy o tabletkach antykoncepcyjnych dla kotów ale nie znam szczegółów...

shiro4

 
Posty: 72
Od: Pon cze 12, 2006 16:01
Lokalizacja: TRóJMIASTO

Post » Wto mar 29, 2011 6:44 Re: Koty podwórkowce-proszę o poradę

Dowiedz się też czy przypadkiem nikt już w okolicy nie zajmuje sie sterylizacjami, warto czasem pójść na spacer, rozejrzeć się za kotami i poznać innych karmicieli.
Tabletki na dłuższą metę nie są dobre, powodują problemy zdrowotne. Dawanie ich przy karmieniu też nie jest łatwe, musiałabyś znać te koty a one Ciebie. Każda kotka jest pilna bo każda może mieć potomstwo więc nie ma różnicy czy robi się małe czy duże stado.
ObrazekObrazekObrazek

Marlon

 
Posty: 1907
Od: Pon paź 26, 2009 19:01
Lokalizacja: Rumia

Post » Wto mar 29, 2011 8:01 Re: Koty podwórkowce-proszę o poradę

Shiro4, korzystaj z życzliwości i pomocy Marlon w łapaniu. Sterylki to pierwszy krok, bo za chwilę będzie tam kotów wielokrotnie więcej.
JUż nie raz w takich wypadkach pomogło forum. Jest tu wiele ludzi o ogromych sercach i jeżeli choć parę osób wpłaci parę groszy, będzie na najpilniejsze zabiegi. W tym celu zmień, proszę, tytuł na prośbe o wsparcie finansowe sterylek.
Myślę, że się uda.
Ze swojej strony bardzo proszę o pomoc dla Shiro4! :?

Wracająć do tematu budek, to one naprawdę nie muszą śmieerdzieć. W tym celu trzeba zrobić tam porządek - wymienić kocyki, wymyć. Może uda Ci sie namówić karmicielkę na wspólną akcję. Naprawdę warto, dla dobra kotów i higieny ludzi. Pewnie obsikują je tez kocury. Jak będą wykastrowane, nie będzie tak waliło.

Odrobaczenie dzikusków jak najbardziej polecane. One przeciez cierpią z powodu pasożytów. Nie wydawaj jednak na drogie tabletki, bo sa gorzkie i koty nie zjedzą karmy z nimi. Polecam Fenbenat. Mogę przesłać Ci pocztą, jeżeli okoliczni weci tego nie mają. Daj tylko sygnał.
viewtopic.php?f=1&t=29017&p=1244240#p1244240

W karmie można tez podawać antybiotyki w razie potrzeby - np w lżejszych przypadkach kociego kataru. Tabletki antykoncepcyjne przy dłuższym podawaniu powodują nowotwory i ropomacicza u kotek.

A teraz coś poza tematem. Napisz proszę coś o swoich szczurkach. To niezwykle mądre zwierzaki. Tak okrutnie taktowane przez ludzi. Odnośnie szczurów piwnicznych, marzy mi się by ludzie dołozyli starań w celu zmniejszania ich populacji poprzez podrzuczanie im środków antykoncpcyjnych, zamiast stosować coraz wymyśniejsze trutki, po których umierają w mękach. Kiedyś czytałam ciekawy artykuł na ten temat. Autor żartem postulował też przyznanie szczurom zbiorowej nagrody Nobla za usługi na rzecz ludzkości w wielu dziedzinach (medycyna, farmacja, genetyka, itp). Dlaczego o tym nie pamiętamy, kiedy wymawiamy słowo "szczur"?
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, sylwiakociamama, Wix101 i 245 gości