Rudzia śliczna poza
tak mi się też wydawało ,że Noyau nikt nie będzie szukał.....kolejne biedne porzucone zwierzę
to niestety teraz cholera codzienność
ja teraz jak pojadę do rodziców będę łazić po lesie i szukać tego małego kociaka
jeszcze dziś z rana ku "miłemu początku dnia" dzwoni mój wujek i mówi,że u niego w pracy pojawił sie 2 m-czny kociak pod drzwiami,szef kazał go wypędzić
wujek zamknął kociaka w jakimś schowku,dał mu jedzenie itp .....ale czekam na fotkę i coś czuję ,że rozpocznę poszukiwania domu bo kot ponoć mały i przylepka straszna
łapki mi opadają......