Mój mały prywatny Zwierzyniec.... Czyli coś pozytywnego :)

Belfaścik musi się teraz przyzwyczaić - w końcu 7 tyg gipsu to nie przelewki :1luvu:

Super, że już po wszystkim! :1luvu:

Buziaki dla Belfasta i reszty bandy,a mojej Melci buziak prosto w nosek :1luvu:

to fantastycznie, że Belfast wreszcie wolny od gipsu :ok:

Trafiłam za Belfaścikiem i będę zaglądać

okład z kota jest najlepszy, ukochany ludź Belfaścika dzisiaj lepiej
za to łapka białego misia jest odparzona po zdjęciu gipsu
smarujemy łapinkę :cry:

puszatek pisze:A teraz mała zagadka:
Który to Kropek i Która to Melcia?

Są tak do siebie podobne,że czasem zdarza nam się pomylić

Ja to żebyś teraz nie zadała pytania,to bym powiedziała,że to jeden i ten sam kot

puszatek pisze:Dziś wróciłam do domu i zobaczyłam taki oto widok:

Kubuś i Belfast,jak widać,bardzo się polubili

A teraz pozdrowienia od Meliski dla Mamy chrzestnej

Belfast Bardzo dba o Meliskę,a ona o niego

Niesamowite foty,zwłaszcza pierwsze,no nie mogę :1luvu:

puszatek pisze:okład z kota jest najlepszy, ukochany ludź Belfaścika dzisiaj lepiej
za to łapka białego misia jest odparzona po zdjęciu gipsu
smarujemy łapinkę

najważniejsze,że go już nie ma
teraz to dojdzie do siebie szybko :ok:

dojdzie do siebie pomalutku...
dzisiaj tak komicznie uciekał przede mną gdy chciałam posmarować apeczkę
nawet zaczął jej używać aby zwiać
nie udało mu się - dopadłam go :lol:

Puszatku musisz Belfasta przegonić tak parę razy dziennie ,to w mig do sprawności powróci :ryk:

puszatek pisze:dojdzie do siebie pomalutku...
dzisiaj tak komicznie uciekał przede mną gdy chciałam posmarować apeczkę
nawet zaczął jej używać aby zwiać
nie udało mu się - dopadłam go