Proszę, przytul popsutego MISIA. Misiu już w DOMU.

morelowa pisze:Nie wysyłałaś! Dobrze, że nadrobiłaś!
A która to z kotek?

to Tallka i Misiek :1luvu:

Przy Tally spelniam się fotograficznie

Bo Troja czarna jak szatan, a u mnie w domu ciemno. Nie mam jasnych obiektywów niestety i ciężko ją focić. A przy tej malej to nie jest taki problem

No i jest taaakaaa słodziasta.

Misio-newsy: Odwiedziłam go przed chwilą. Usiadłam na podłodze, Misio wtarabanił mi się na kolana. On to tak zabawnie robi - wpycha się, siada bokiem tak, że opiera się calym ciałem o mój kadłub. Przytulam go, tarmoszę, ściskam ( imię trafione, on jest jak pluszowy miś - zabawka, nic tylko obejmować ramionami i tulić), drapię za uszami. Miś przy tych uszach coraz bardziej się wygina, głowa niżej, niżej..no i nagle hyc - i pasiato - kropiaty brzucho pokazał. Wygłaskalam go tam, on nagle zorientował się co zrobil. Poderwał sie na równe łapy i patrzy taki zawstydzony. ALe że ciągle go głaskalam, po chwili znowu fajt... i leży. Mam wrażenie, że gdyby mógl, nie złaziłby z kolan.
Obejrzalam jego pazurki przy okazji.. nie wiem, czy trzeba je obcinać - w sumie on z dworu, to sobie automatycznie ścierał... jak ścisnę łapkę, to tylko troszkę wystają poza poduszeczkę...

Kochany Misio :1luvu:

Dobrze, że los się do niego uśmiechnął

Takie proludzkie koty na dworze mogą niestety zostać skrzywdzone przez kogoś....

Możliwe, że właśnie dlatego Misio nie ma ogonka....

Kiweczko, trafil Ci się naprawdę niesamowity kot. Aż Ci zazdroszczę trochę

To jak Ty się z nim rozstaniesz

? Ja do teraz tęsknię za Melonem - 7 kg burego kota! Można nim było potrząsać, tarmosić, wchodził między mnie a lustro, wskakiwał na ramię, a ponieważ się nie dał rady utrzymać to zjeżdżał, ale .... nie wyciągnął pazurów

[bym chyba była w szpitalu

], brzuch do drapania, uszy, pychol do grzebania [w razie konieczności :mrgreen:

], bawił się jak głupi, mruczał, w łazience jak ...hmmm... siadałam na kiblu... wskakiwał natychmiast na kolana :roll:

- trzeba było trzymać wyciagniętą rękę albo jego za łeb... , kicior zabrany z podwórza.. kuwetkowy, drapakowy..
i.. gryzł kotkę rezydentkę :crying:

Chyba przestanę Misiowy wątek czytać, bo się rozklejam :cry:

dlatego u mnie została Pućka..
nie mogłam jej oddać do adopcji..

Morelowa, ja przepraszam, ale czy Ty czasem nie opisujesz naszego Misia? Toczka w toczkę.. tyle, że rezydentki nie gryzie, wręcz przeciwnie

Ciężko będzie się z Misiem rozstac. Ale na niego domek czeka, a tyle innych nie ma na razie tej szansy. Trzeba im ją dać...

No, właśnie.. i dlatego mnie rozkleja.. 3 dni ryczałam po oddaniu kota do idealnego domku, kretynka jedna :placz:

Melon "złapał" myszę!

Może coś z tym gryzieniem było...?? wzięłam do domu bezpośrednio po kastracji...
Ale pani obecna, pisze, że też tępi kotkę... , a kocury tylko z lekka i się potrafi kolegować...hmmm.... no, nie wiem..

Fajny ten Melon

Czasami to ciężko nadążyć w tych kocich sympatiach i antypatiach. Np Tally lgnie do Troi, mimo że bęcki ciągle od niej zbiera. Za to Miś, który jest mega delikatny, czyści jej futerko i w ogóle bardzo ją kocha..sprawia, że mała zmienia się w jeszcze mniejszy, poddańczy kłębuszek...No, może nie bardzo poddańczy, bo Talinka to raczej charakterna stworka..