Ta wariatka jest chyba samobójcą. To, że ciągle poluje na Trojowy ogon - to norma. Kilkadziesiąt razy dziennie zbiera za to bęcki, na ogół trzy szybkie lapą po głowie. Myślicie, że ucieka? Nie, odsunie się poza zasięg łapy i kombinuje, jak z drugiej strony ją capnąć. Ale to chyba też świadczy o wyczuciu Troi - musi bez pazurów wali i delikatnie, skoro mała nic sobie z tego nie robi?
No, ale wracając do tematu. Przed chwilą Troja siedziała obok mnie, na podlodze przy kanapie. Talinka zaś na kanapie. I nagle jak się nie wychyli i Troję pac, pac, lapką w oko prosto!! Bo Troja uchem poruszyła, to bylo zbyt kuszące dla mlodej. No normalnie..prosto w oko ją ciapnęła! Mina Troi - bezcenna

Tak się zdziwila, że nawet nie zaburczala....
