dostałam informację od koleżanki z pracy, że jej sąsiedzi chcą, a właściwie już pozbyli się kota wystawiając go dosłownie za drzwi


Sprawa tyczy się burej, ale ponoć bardzo urokliwej koteczki, niespełna rocznej. Żyła do tej pory jak księżniczka w domu, nie wychodząc nigdy na zewnątrz.
Jest (niestety nie mogę potwierdzić na 100%) wykastrowana i z kompletem szczepień i z dnia na dzień znalazła się na dworze. Na oko zdrowa póki co. Koleżanka, która też ma kota, dokarmia tę biedaczkę, ale nie może jej przyjąć do domu. Będzie ją dokarmiać, ale na tym kończy się pomoc.
Ja chętnie bym wzięła kotkę, ale TŻ nie wyraża zgody

Po weekendzie postaram się o jakieś zdjęcia. Kotka przebywa obecnie w Obornikach koło Poznania. Mogę ją dowieźć do Poznania.