FFA Łódź 812+542 - nowy wątek, zapraszamy

Za tę nagrodę obiecaną znalazcy można było pewnie zabezpieczyć balkon siatką i zapobiec nieszczęściu. Ludzie są niereformowalni! :evil:

Oczywiście, kciuki, zeby się kotek znalazł! :ok:

Wyjaśnienie dotyczące szylkretki po porodzie - panie, które przyniosły kotkę do lecznicy współpracowały kiedyś z KM i w lecznicy, pewnie zakręcone, podały że są z KM, ale prosząc o wpisanie na rachunek – podały już moje nazwisko.

O tym, że ktoś z kotką po porodzie i kociętami do uśpienia może do jednej z współpracujących z nami lecznic trafić - wiedziałam z wcześniejszego kilka dni telefonu, którym zaprzyjaźniona kociara i forumowiczka zasygnalizowała problem - powiedziałam, co należy zrobić (lecznica + uśpienie + sterylka), ale ponieważ osoby potrzebujące nie odezwały się więcej do mnie, o sprawie zapomniałam.

Kotkę panie złapały ręcznie - to oswojona szylkretka - w bardzo wysokiej ciąży i czekały kilka dni ze sterylką na talony miejskie, nie doczekały się - talonów nadal nie ma - i kotka urodziła. Na pytanie, dlaczego po porodzie wiedziały gdzie można zadzwonić (wlaśnie do tej forumowiczki, znają ją z kocich akcji), a wcześniej, kiedy można był ciachnąć aborcyjnie - jakoś telefony wylecialy im z głowy - nie uzyskałam konkretnej odpowiedzi, bo ponowne tłumaczenie o talonach miejskich jakoś do mnie nie przemówiło.

Oto bohaterka nieporozumienia - młodziutka i śliczna - jeszcze w lecznicy na kroplówkach, ale powoli dochodzi do siebie i będzie pilnie szukać domu

Koniec tłumaczenia, za chwilę weekendowy raport łapankowy - czyli to, co lubimy najbardziej

Zaczniemy od domowej marmurkowej burasi - błąkającej się w miejsu pochodzenia Kafla, czyli na Zielonym Romanowie - oczywście szuka domu.

Weekendowy raport łapankowy - piątek

Zaczęło się niewinnie - po południu, od dwóch koteczek podrzuconych w pobliże kociej stołówki - obie młodziutkie, zaczepiały ludzi, już są bezpieczne po sterylce, obie szukają domów

W piątek wieczorkiem Miodalik zdecydowała się łapać z Jolą Dworcową w okolicach Placu Zwycięstwa. Podwiozłam im więcej klatek - spóźniłam się, bo leciałam do lecznicy z tym oto pięknym sreberkiem złapanym przez Jolębuk5

Kiedy dojechałam - panie miały już jednego kocurka z parkingu przy Wodnej.

Miodalik w akcji

I kocurek, a właściwie wielki i wściekły potwór - choć do zdjęcia udawał spokój

Drugi zestaw klatek ustawiłyśmy przy komórkach na Placu Zwycięstwa

I wkrótce siedziały w nich dwie szylkrecie - podobno mama i córka

Popędziłam zawieźć trójeczkę do lecznicy, zanim zamkną - taki widok przywitał Coolcaty w sobotę rano

A Jola Dworcowa i Miodalik złapały jeszcze przy parkingu srebrną kotkę - zdjęcie będzie uzupełnione :oops:

Edit - zdjęcie:

Weekendowy raport łapankowy - sobota

Planowałyśmy z Miodali bladym świtem podjechać na Plac Zwycięstwa, we dwie - do prawda do łapanek wystarczy jedna, ale tam okolica taka sobie, w dwie raźniej. Pobudka 4.00 – i rozczarowanie, śnieg. Pewnie koty nie wyjdą, zrezygnowałyśmy.

Ale w porze późnośniadaniowej zadzwoniła Ewa, która koniecznie chciała zajrzeć na jedno takie podwórko na Nawrot - z tego podwórka zabierano kilka miesięcy temu kociaki, podwórkowe stadko miało być ciachnięte - i Ewa poszła sprawdzić. W rezultacie zadzwoniła, że do cięcia są wszystkie podwórkowe koty w ilości trzy - bure płci nieznanej, jedno z nich kuleje i jest mało dzikie, w piwnicach podobno od kilku dni czai się coś nowe wielkie czarne i wypasione - może kocur, który komuś zginął. A ona siedzi u p.Basi karmicielki i ma zawinięte w ręcznik na kolanach coś niewielkie rude, co pojawiło się na podwórku jakieś 2 tygodnie temu.

Podjechałam - rude z białym to wystraszona 5-ciomiesieczna dziewczynka, już po przeglądzie wet..
Zdjęcie zostanie uzupełnione.

Na wieczór umówiłyśmy się na łapankę - środek dnia miałam już zaplanowany.
Wieczorem błyskawicznie złapały się dwa bure, jeszcze niezidentyfikowane:

trzecie kulejące zdecydowanie nieufnie traktowało klatkę. Zrobiło się późno - więc tradycyjnie popędziłam do lecznicy, Ewa z karmicielką zostały na posterunku. Zostawiłam koty, wracam, co światla dzwonię, czy już, bo jak się nie złapało, to jadę do domu, a klatka niech czeka do jutra. Nie, znów nie, i znów nie – i czekaj, jest, szybko przyjeżdżaj. Nie jest dzika, lekarze nie znaleźli widocznej przyczyny jej kuśtykania. Potrzebuje dt / ds.

Ewa przeszukała piwnice, na ile to było możliwe - wielkiego czarnego nie widziała, nie słyszała. Pani Basia karmicielka ma się za nim rozejrzeć - chwilowo jest (jeśli jest) jedynym kotem na tym podwórzu.

Weekendowy raport łapankowy - niedziela

Nie udało się w sobotę, spróbujemy w niedzielę Plac Zwycięstwa. 4.30 rano.

Jak zwykle spóźniłam się Miodalik już rozstawiła sieci na parkingu.
Więc razem rozsiadłyśmy się przy klatkach obok komórek. Odczekałyśmy ze dwie godziny, zmarzłyśmy, w międzyczasie na parkingu złapał się taki kolo

Przy klatce siedział jeszcze biało-bury, ale chyba zniechęcił się po reakcji kolegi - i mimo że kręcił się w pobliżu jeszcze z godzinkę, a my marznąc czekałyśmy na jego decyzję - nie wlazł do klatki na śniadanko.

Przy komórkach też nic się nie złapało, nawet nie pokazało.

No to pojechałyśmy sobie - klatki łapki w ilości sztuk 2 (wedle życzenia) zostawiając Joli Dworcowej - może w tygodniu coś złapie.

Dziś w okolicy obiadu rozstawiam klatkę u mamy - na nowego burego stołownika podwórkowego. Kciuki poproszę.

Kurcze, jak to się stało ze zgubiłam ten wątek :oops:

ale mam do doczytania.

Ania ty to hurtownik jesteś - co to dla ciebie jeden kot! Wyliczyłam, że w weekend złapało się 12, z czego mój udział to tylko ten jeden kocurek :oops:

Gratulacje za cały łańcuszek udanych akcji! :1luvu:

Uff, doczytałam całość, teraz będę zaglądać na bieżąco.

Weekendowy raport łapankowy - niedziela - kontunuacja

Pojadałam na obiad do mamy - nowe podwórkowe było w sobotę w porze obiadowej, ogólnie kręci się w pobliżu i pomiaukuje. Nastawiłam kletkę – najpierw chciała się złapać Lalunia, potem przyszło bure, wyjadło, zamknęło klatkę, uciekło, dołożyłam przynęty, przyszło, złapało się.
Zjadłam przypalony obiad - mama emocjonowała się kotem i klatką za oknem, zamiast garnkami na gazie - i zawiozłam to-to od Anek - ucieszyły się, że kocur, bo zaraz kończyły pracę:

Potem wraz z Agą-lodge przerzuciłyśmy małą rudeądo dt Jolibuk5 (dziękujemy jak nieewiemco) potem odwiozłam i wypuściłam, dwie kotki na Marynarską, zawiozlam kulejącą kotkę z Nawrot na dt do Ewy, kona (kotka) średnio dzika, potem zabrałam biszkopta z parkingu przy Wodnej z lecznicy na nocleg w łazience, i pewnie jeszcze coś.

A potem padłam.

A, te dwie bure niezidentyfikowane z Nawrot - to kotki, oczywiście w ciąży.

Biszkopt już na swoim parkingu – dziś przed pracą zawiozłam.

P.Łucja po operacji oczu nie może łapać, cierpi z tego powodu - jakieś koty na Kochanowskiego spędzają jej sen z powiek.

Miodalik zabrała mi klatki, czai się na jakąś akcję.

Klatka u Joli Dworcowej, ma łapać sama.

Najbliższa planowana łapanka - środa, szpital Biegańskiego, z Ewą - co najmniej 9 kotów.

POMOCY :!:

Miasto sterylkowo śpi, a my zdychamy finansowo

jolabuk5 pisze:Ania ty to hurtownik jesteś - co to dla ciebie jeden kot! Wyliczyłam, że w weekend złapało się 12, z czego mój udział to tylko ten jeden kocurek
Gratulacje za cały łańcuszek udanych akcji!

Jolu, ja opisuję działanie grupy osób - przecież nie wszystkie łapię sama

, a że czasem mogę pomóc - to pomagam - zresztą z wzajemnością :wink:

.

Pisałam, że Miodalik namówiła sąsiada na sterylkę? Pisałam

. A drugi, lekko i wdzięcznie udepnięty w honor oczywiście przez Miodalik, też kotkę wysteryizowal. Tzn Asia namawiała i woziła, ale sąsiad kotkę i dostarczył i ulgową cenę sterylki pokrył :ok:

Anka, dzisiaj z Kosodrzewiny trafiły do Anek dwa czarnuchy, chłopczyki. Proszę dopisać do listy

Femka pisze:Anka, dzisiaj z Kosodrzewiny trafiły do Anek dwa czarnuchy, chłopczyki. Proszę dopisać do listy

Femka

A pani z Kasprzaka złapala kolejną kotkę

Klatka dziś jedzie na Legionów - nie popróżnuje :mrgreen:

Uzupełniam zdjęcie piątkowej kotki z parkingu przy Wodnej - wczoraj ją odwiozłam, odwiozłam tez dwie szylkrecie z komórek przy Placu Zywcięstwa.

A podwórkowy kocurek siedzi u mnie w klatce - zasmarkany i wylękniony

.

Za chwię zdjęcia cudeńka z Nawrot - małej rudej Nawojki

Zdjęcia Nawrotki będą może dziś, wczoraj nie miałam aparatu!
A cudeńko jest urocze, kuwetkowe, boi się tylko tak długo, dokąd się go nie weźmie na ręce, potem mruczy, wywala brzucho i w ogóle jest słodka

Niestety, kotki wypuszczone na Placu Zwycięstwa nagle straciły "dom" - pan, w którego komórce bytowały, zrobił porządki wiosenne, wieczorem Jola znalazła powywalane miseczki i leżyska - i komórkę, zamkniętą na głucho. :evil:

Na szcęście robi się cieplej, ale koty wczoraj były ogłupiałe.

A osesek podobno ma się dobrze i ssie przybraną mamusię! :1luvu:

A oto koteczka Nawrotka/Nawojka :-)

Zdjęcia dostałam on annskr!

FFA Łódź 812+542 - nowy wątek, zapraszamy

Kto przegląda forum