Dzisiaj mija czwarty dzień jak Totę złapłyśmy
Z dzikulki staje się powolutku kotkiem. Jeszcze nie domowym i miziastym...ale powolutku do przodu.
Powiem tylko, że dzisiaj ją tuliłam
Bała się troszkę...ale co tam.
Ważne, że nie zareagowała agresywnie.
Będzie dobrze. Za mniej więcej tydzien sterylka, potem zaszczepię...i co dalej?
Trzeba będzie chyba ogłoszenia porobić bo nie wypuszczę cudaka na dwór.
Ona się tak ładnie aklimatyzuje do życia w domu.
I widać, że to lubi.
Nie boi się żadnych domowych odgłosów i obcych ludzi.(sprawdzone z sąsiadką)
Jedynie jeszcze nie włączałam odkurzacza bo się boję, że ją wystraszę

Do zakochania

Cześć Toto


Ooooo...

Wypuścicie mnie stąd

Ejjj...noooo HELP!!!!!!!!!!!!!!!
