Spałam... bardzo spałam... z przerwami, bo mi jakieś takie dwa latały po doopie. W mój rozespany mózg zaczęło powoli i systematycznie wwiercać się warrrrrczenie. Takie wściekłe, zażarte warrrrczenie. No jak nic Hanka opierdziela chłopaków. "Hanka, przymknij sie o świcie" rzekłam i mózg mój usiłował zasnąć ponownie. A gooozik. Znowu to cholerne warczenie. "Hanka, weź sie już zamknij, przeciez ci nic nie robią".... snuuuu, ludzie snuuuuu!!!
Wrrrrrrrrrrrr rrrrrrrrrr wrrrrrrrr .... jasna nieprzejednana jego mać

"Hanka, chodź tu, natychmiast

" Przylazła zestrachana babunia do pościeli, ułożyła się kole mnie....
wrrrrrrr rrrrrrr wrrrrrrr... kurde, bo sie wściekne. Przyłożyłam w końcu ucho do Hanki. Nic... cisza ...
wrrrrr wrrrrr wrrrrrr... no przeca nie Hanka

....
wrrrrrrrr rrrrrrrrrrrrr wrrrrrrrrrrrr .....

przetrzeźwiałam zdeczka i rozejrzałam sie po sypialni...
wrrrr rrrrrr wrrrrrr... w kącie siedzi Malutek z myszą w dziobie j zajadle warczy na siedzącego naprzeciw Rollka

....
wrrrrr rrrrrrr rrrrrrr... przeprosiłam Hankę
