Robale chyba nie były głównym powodem, ale też nie można tego wykluczyć.
Ala rozmawiała z wetami i zasugerowali suchy fip.
Pod koniec miał objawy neurologiczne i problemy z oddychaniem.
Zresztą on zawsze inaczej oddychał niż inne koty.
Nawet specjalne wetka go osłuchiwała pod kątem serca, ale było ok.
Przecież morfologie i biochemię miał tez w porządku.
Nie mogę sobie darować, że go jeszcze raz nie odrobaczyłam.
Ale kupy były ładne i nie było widać żadnych robali.
Mogłam też mu usg zrobić, ale skąd mogłam wiedzieć, ze coś w nim może siedzieć.
Tak się cieszyłam, że je, bawi się i jest co raz weselszy.
Nie mogę uwierzyć, że go już nie ma...
Na szczęście teraz pracuje praktycznie od rana do wieczora.
W weekendy też, więc może to mnie uratuje , bo nie mam czasu na rozmyślanie.
Ale jak tylko sobie o nim pomyśle, to chce mi się ryczeć...
...