Stara Szafa i Mała Sowa - Loki i Caillou już razem

[shalom]

Matko jedyna, to ja nigdy o takich rzeczach nie słyszałam, i też muszę się zapoznać.
To mówicie, że co wy z tym mięsem robicie?

Nie tak łatwo w skrócie powiedzieć. Podaję linka:http://chatul.pl/viewforum.php?f=52&sid=8149d1c44231927e464febeb5624c463
Tu jest wszystko. A w skrócie BARF to suplementowane mięso, przygotowuje się gotowe mieszanki mięsne dla kotów.

[Patmol]

ale się dzieje

Ja jej najpierw, na początku jej pobytu u nas, dawałam mięsko w małych porcjach i duże kawałki - ale kilka razu dziennie, bo jadła wszystko ile dostała - strasznie zachłannie
A potem jak się przyzwyczaiła, że mięsa jest tyle ile potrzeba i zaczęła zostawiać na misce
dawałam jeden, dwa razy dziennie - ile chciała;
nie wymiotowała nigdy
Może wcześniej nie było u Ciebie wołowiny, a ona bardzo lubi - więc się rzuciła i najadła na zapas
I oczywiście Shalom ma rację - ja kroje dość duże kawałki, bo wszystkie koty czekają i nie mam czasu mocno tego kroić
Nakładam na miski, a koty biorą z której chcą -czasami Caillou jadła ze swojej miski i z miski Patmola i z miski Szapo
a potem już nie mogła więcej - i kładła się na słoneczku

[Erin]

Witamy się czwartkowo

[pozytywka]

co do skorupek - bałabym się takie niegotowane dawać - ze się jakaś salmonella przyplącze, czy coś

Co do duzych kawałów - dziś kroiłam mięso (drobno), bo daję rano odrobinę Lokiemu, żeby mu w to wmieszać Kalm-Aid i Caillou wskoczyła na blat bez obciachu (Loki siedział na dole i patrzył na nią zszokowany, bo on wie, ze na blat nie wolno i wskakuje, tylko jak nas nie ma w kuchni), więc jej dałam duży kawał, żeby zobaczyć co bedzie. Poradziła sobie doskonale, właśnie maltretując trupka zębami, czyli - ok.
Ola dzis na 3 lekcję, więc akurat dopilnuje, czy coś nie wyjechało.
Ale mimo wczorajszego pawika i diety chrupkowej - dzis rano kupka była, więc wszystko w porzo, jak się wydaje.

Natomiast Lokiemu nie mija depresja dokoceniowa
Stale siedzi, albo łazi zgaszony, popatrując na bawiącą się Caillou.
Czasem jeszcze ją atakuje, ale tylko wtedy, kiedy wydaje mu się, że to ona jest agresorem. Na przykład, jak zeskoczy ze stołu, albo za blisko przebiegnie ocierając się o niego, albo za głośno i zbyt energicznie gania za myszką.
Kiedy temu gupkowi wreszcie odpuści?

W ogóle przestał się bawić. Nie chce polowac na papierki, ani na sznureczki, bo zaraz przylatuje Caillou i też chce polować, więc on się wycofuje, albo na wszelki wypadek w ogóle nie startuje.

Ze śmieszniejszych zachowań: syn mi mówił, że Loki podszedł do żarłopoju, rozejrzał się czujnie i napił się wody, potem jeszcze raz się rozejrzał i napił się wody z drugiej miski, w której zostawiam wodę dla Caillou, jak zabieram ją na noc do pokoju
Wygladało na to, że rozglądnął się, żeby sprawdzić, czy nikt nie widzi, że wypija jej wodę

[Erin]

W końcu mu przejdzie

[Patmol]

może on nie wie, że koty mogą się razem bawić?
może powinniście się dokocić jeszcze jednym kotem - i wtedy on by to zrozumiał? - w Łodzi jest czarne cudo

[pozytywka]

tak, istne cudo znaczące teren, dziękuję

za pomysł potrójnego dokocenia, też bardzo dzięks, ale nie skorzystam

Dzisiaj rano wypuściłam Lokiego na balkon i przymknęłam drzwi, żeby Mała się nie pchała, ale ona tak świdrująco na mnie patrzyła sowimi oczami, że uległam i pozwoliłam jej wyjść, mówiąc "tylko nie siadaj gołą dooopą na kafelkach".
Wtedy Loki, który był bardzo zajęty hipnotyzowaniem ptaków, podniósł się i cichutko wrócił do pokoju (Mała nie zauważyła)
Pomyślałam, że kolejny foch, ale nie.
Wskoczył z rozpędu na kanapę, potem zeskoczył, znów wskoczył i spojrzał na mnie wyczekująco "no, kobito rzuć mi ten sznureczeK"
Słowo daję, przyszedł cichaczem do pokoju, żeby miec szansę sam się pobawić w polowanie na rzucany sznureczek
Jak na kompletnego goopka, to sprytny jest
No ale zabawa nie trwała długo, bo Zdzisia usłyszała i przytuptała radośnie popolować z Lokim.
Wtedy usiadł i zaczął się przyglądać, jak mu zabiera zabawki
Najczęstszym zdaniem w domu jest ostatnio "Loki, no nie bądź ...(tu brzydkie słowo)"
Ale gamoń, no.
Po południu jest tak wykończony czuwaniem, stresem i demonstrowaniem smutku, że Ola go zabiera do siebie (w jej pokoju i z nią on się czuje najbezpieczniej), żeby się wyluzował i zasnął.
No i wczoraj...

[Patmol]

to czarne cudo po kastracji przestanie znaczyć teren
a czarny kot, o czym każdy wie , przynosi szczęście dobrym opiekunom

[sunshine]

Zgadza się. U nas są dwa czarnuszki i bardzo sobie chwalę.

[pozytywka]

mnie bardzo podobają się czarne koty - u kogoś :mrgreen:

cd
no i wczoraj...
Loki był tak zmęczony, a równocześnie zestresowany, ze nijak nie mógł się wyciszyć, nawet w pokoju córki.
Więc Ola wpadła na genialny w swej prostocie pomysł
położyła go na łóżku, lekko przytrzymała i ... polizała po nosie
Zwiotczał, wyluzował i zasnął

polecam jako sposób na uspokojenie

(polizała go po grzbiecie nosa, nie po nozdrzach )

[Pasibrzucha]

Genialne! Choć nasza Taśka jest wyluzowana jak jogin i do tej pory nie było potrzeby jej uspokajania, to zapamiętam Ale zdarzyło mi się ją ugryźć w karczycho jak mnie siekała zębami

[AYO]

Z włosem czy pod włos?
Serio pytam
Muszę koniecznie wypróbować

[Patmol]

ja wolę jak koty się same liżą nawzajem

[pozytywka]

8O
Z włosem czy pod włos?
Serio pytam
Muszę koniecznie wypróbować

dopytam kwestię "z włosem, czy pod włos", ale sądzę, że ponieważ to było spontaniczne, to "pod"
no bo jak się nad nim pochyliła, to liznęła tak jakby od dołu, to wtedy pod włos wychodzi, nie?


nie wierzę, że piszę publicznie takie rzeczy o własnej córce (zaklinaczka kotów, psia kostka)

[pozytywka]

ja wolę jak koty się same liżą nawzajem

no ale jak Caillou daje Lokiemu całuski, to on tym bardziej jest zestresowany gupek