Zoe i spółka, wszystkie maluchy już w DS

Kochane!

Wiosenne dzień dobry

Dylematów miałam moc w kwestii szczepień. Stanęło na tym, że nie będziemy wychodzić przed orkiestrę, a zadbamy o ich układ odpornościowy. Jako, że zwyczaje mam motocyklowe, wszystkie futra w tym tygodniu idą na przegląd do weta. Trzeba je do sezonu przygotować :mrgreen:

Witaj Beatko z kotusiami, i może jakieś zdjątka by się przydały? :1luvu:

dawaj tran lub preparaty z tranem - powinno wystarczyć

ja psu wciskam Omegan i kotom sporadycznie też (jak mi starczy) lub olej lniany

Betaka pisze:Wiosenne dzień dobry

Dylematów miałam moc w kwestii szczepień. Stanęło na tym, że nie będziemy wychodzić przed orkiestrę, a zadbamy o ich układ odpornościowy. Jako, że zwyczaje mam motocyklowe, wszystkie futra w tym tygodniu idą na przegląd do weta. Trzeba je do sezonu przygotować

I bardzo dobrze!!!!
Witamy się wiosennie Beatko z Burasiątkami! :1luvu:

Słowo się rzekło i wszystkie gargamele wylądowały dziś u weta. Poszło nad wyraz sprawnie. Jestesmy w posiadaniu jednego, ale sporego transporterka, więc najpierw solo pojechała Tygrysica (z nią zawsze kłopot z zapakowaniem, ale tym razem zwabiłam ją przysmakami :mrgreen:

). Potem w dwupaku Zojka i Sznupek (Sznupcio ciekawska dusza sam wlazł wąchać Tygryskowe zapachy, a Zojkę bez problemu sie do niego dopakowało :mrgreen:

).
Ogólnie cała gromadka zdrowa, oczka i uszy czyste, osłuchowo też, temperatura w normie, kamienia nazębnego niemal brak :ok:

. W szczególe:
Zojka - osłuchać się nie dała, bo włączyła traktor, waga bez zmian 3,9 kg
Sznupek - a i owszem pokazał swój anielski charakterek i pazurki nadal nie zostały obcięte :evil:

Już dwukrotnie robiłyśmy podejście z koleżanką i kicha, ale wetka też nie dała rady, nie pomógł kocyk na głowę i rękawice, bestia szarpie się i rzuca tak, że mogło zakończyć się wyrwaniem pazura lub ciachnięciem nie tego co trzeba

, waga bez zmian 4,5 kg
Tygrys - do pełnych 2 lat zostało kilka miesięcy, ale została zaszczepiona dziś, bo dla niej każda wizyta u weta to gigantyczny stres. Dla mnie tez, więc zapomniałam o obcięciu pazurków (w warunkach domowych niewykonalne z powodu jak wyżej, czyli popłochu i stresu), waga 6,5 kg :strach:

Wzięłam też profender dla wszystkich i takim oto sposobem jestem lżejsza o 200 zł.
Uff, no to mam nadzieję, że mamy spokój przez najbliższy rok :ok:

Kolorowych snów

I dobre wieści na noc!

Pa!

Beatko-u mnie taki sam horror z obcinaniem pazurków u Klary i Antoski!
Pynia czasem pozwoli na raty obciac,jak jest zaspana,a najłatwiej w sumie(choć wcale nie łatwo ) obciąc pazurki Ptysiowi-jak ssie moje ucho!

]Pięknego,radosnego dnia życzymy!

Obrazek

Dzień dobry Beatko

Tiaa, to obcinanie pazurków to horror dla kotów i ich właścicieli :wink:

Najważniejsze, że wszystkie koty zdrowe

Miłego dzioneczka życzę

Dobry

Co za bestie z tych gargameli! Zamorduję, oskalpuję ogony! Zostawiłam garnek z gulaszem i poszłam wyrzucić śmieci. Wracam i co widzę!? :strach:

Garnek wraz zawartością w koszu na śmieci :!:

Nie wiem, który to zrobił, stawiam na pracę zespołową, więc odpowiedzialnośc będzie zbiorowa :twisted:

kropkaXL pisze:Beatko-u mnie taki sam horror z obcinaniem pazurków u Klary i Antoski!
Pynia czasem pozwoli na raty obciac,jak jest zaspana,a najłatwiej w sumie(choć wcale nie łatwo ) obciąc pazurki Ptysiowi-jak ssie moje ucho!

Ssie ucho

? Widok musi być bezcenny :ryk:

Trochę mi ulżyło, bo sądziłam, że ja taka łajza jestem, ale skoro doświadczeni kociarze tez maja z tym kłopot to znaczy, że nie odstaję od normy :wink:

kalair pisze:I dobre wieści na noc!

Dobre, dobre, bo ja często "widzę" różne przypadłości u gargameli, a tak bedę spokojna przynajmniej przez kolejnych kilka... dni :mrgreen:

bulba pisze:Tiaa, to obcinanie pazurków to horror dla kotów i ich właścicieli

Kasiu, u nas to nawet bardziej dla właścicieli. Poziomem stresu biję nawet Tygrysicę. :smiech3:

Udanego dnia :ok:

Betaka pisze:Co za bestie z tych gargameli! Zamorduję, oskalpuję ogony! Zostawiłam garnek z gulaszem i poszłam wyrzucić śmieci. Wracam i co widzę!? Garnek wraz zawartością w koszu na śmieci Nie wiem, który to zrobił, stawiam na pracę zespołową, więc odpowiedzialnośc będzie zbiorowa

Kilka dni temu mąż jadł na śniadanie makrelę wędzoną. Przed śniadaniem udał się do łazienki w celu umycia rąk, co trwało może 2 minuty. Jak wrócił, zastał nad swoim talerzem szczęśliwą Becię, oblizującą się ze smakiem :ryk:

Ups, chyba przesolilaś gulasik.. :twisted:

bulba pisze:
Betaka pisze:Co za bestie z tych gargameli! Zamorduję, oskalpuję ogony! Zostawiłam garnek z gulaszem i poszłam wyrzucić śmieci. Wracam i co widzę!? Garnek wraz zawartością w koszu na śmieci Nie wiem, który to zrobił, stawiam na pracę zespołową, więc odpowiedzialnośc będzie zbiorowa

Kilka dni temu mąż jadł na śniadanie makrelę wędzoną. Przed śniadaniem udał się do łazienki w celu umycia rąk, co trwało może 2 minuty. Jak wrócił, zastał nad swoim talerzem szczęśliwą Becię, oblizującą się ze smakiem

Rybka wędzona to to co tygryski lubią najbardziej i już dawno pogodziałam się z myślą, że jeśli coś zjadliwego zostawię na wierchu to równa się mój gło + pełne buchy gargameli :lol:

Ale żeby garnek szczelnie przykryty pokrywką :?:

Nadal jestem w szoku :mrgreen:

kalair pisze:Ups, chyba przesolilaś gulasik..

Et tu Brute contra me? :evil:

Przesolony nieprzesolony nie był dla gargameli i basta :!:

Oczywiście że przeciwko Tobie :twisted:

Kotki spróbowały i oceniły! W trosce o Twoje dobro! :mrgreen:

Zoe i spółka, wszystkie maluchy już w DS

Kto przegląda forum