przemrożony i wygłodzony kotek

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto mar 22, 2011 19:23 przemrożony i wygłodzony kotek

bardzo proszę o pomoc - poradę. W drugi dzień świąt Bożego Narodzenia 2010 przyszedł do nas kot, przewracał się co krok, i tak czołgając się po śniegu przywędrował do nas. mamy swoich 5 kotów ale czasami dokarmiamy bezdomne koty i on szukał miski tam gdzie zazwyczaj zostawialiśmy... złapaliśmy go bez trudu i wzięliśmy do domu, był tak chudy, że same kości i skóra, bardzo chory, przeziębiony. leżał całą noc owinięty w kołdrę i koc i nie ruszał się z miejsca, przewracał się nawet kiedy chciał usiąść. dawałam mu jeść małymi porcyjkami co 2 godziny. Potem był u Veta. Dostał antybiotyk Betamox. Bardzo dobra karma, żółtka kurze, Acana, mięso surowe. Ponieważ nie przeszło mu to znów Betamox. Było lepiej. Kastracja (konieczność bo smród był w domu nie do wytrzymania). Zaczął chodzić na dwór. Wyglądał na zdrowego. Przytył. Biegał jak zdrowy kot. Niestety pogryzł się z jakimś kotem i znów chory. Siedzi w domu już 2 tydzień, nie daliśmu antybiotyku bo boimy się ze to już za dużo. Rany wygoiły się momentalnie, ale kot cały czas ma katar. poza tym wczoraj zauważyłam wynicowany odbyt. większość dnia śpi. Od wczoraj znów daję żółtka. dziś zaczęłam podawać Echinacee i probiotyk. Bardzo dużo je ale chudy strasznie. dziś ten odbyt jakby się chował, biegunki nie ma już dawno. miał na początku tylko. załatwia się codziennie. normalna kupka. czasami nawet się bawi swoją mychą... czasami kaszle, no i kicha , ciężko oddycha jak śpi.
czy to może być jakaś poważna choroba, czy po prostu powoli wraca do zdrowia??? bez antybiotyku to może dłużej trwać...
nie mam w tej chwili na Veta. mieszkam w Irlandii a tu Vet okropnie kosztuje. chwilowo nie mamy pracy oboje, więc na serio Vet musi poczekać... to ostateczność...
bardzo proszę o poradę, jak mu pomóc, i czy to możliwe że po prostu on wraca do zdrowia? czy ta Echinacea pomoże???
aha odrobaczyliśmy go kilka dni temu. Rysio ma około 1 roku i wygłąda jak Ryś...
jest bardzo kochany... prawdopodobnie ktoś go wyrzucił z domu... kot nie umie polować, bo nigdy nie widziałam żeby coś upolował a biegał ciągle za jedzeniem w domu... w sumie jest u nas już 2 miesiące. wcześniej nie miał kontaktu z kotami, widzę po jego zachowaniu, prawdopodobnie był trzymany w domu.
z góry dziękuję za odpowiedź.
_________________
Agnieszka Z

taką wiadomość zamieściłam wczoraj na forum vetfortum.pl z nadzieją ze ktoś (vet) mi szybko doradzi, ale nikt się tam nie odzywa, wię może tutaj...

już dziś jest duża poprawa, odbyt się chowa powolutku, kotek prawie już nie kicha, wygląda coraz lepiej, dziś sporo chodził i obserwował sobie przez okno.
drugi dzień dostaje echinaceę do jedzenia. poza tym do jedzenia dostaje pau d'arco, probiotyk i psylium, wszystkie moje koty dostają to samo (na wzmocnienie), daję im jedną kapsułkę wszystkiego na 5 kotów tylko echinaceę 2 kapsułki, wysypuję kapsułki do odrobiny wody, mieszam i dodaję to do mięska mielonego , które 'zaprawiam" jedną saszetką dla smaku bo inaczej nie zjedzą... taki je Rysio obiad, poza tym daję mu żółtka (ze 3 razy dziennie), odrobinkę śmietany, jogurtu naturalnego, masełka. Sucha karma cały czas w misce (Acana z mieszana z Royal Canine Hairball protect), czysta woda też.
mam prośbę do wszystkich doświadczonych kociarzy: czy znacie jeszcze jakieś domowe metody na wzmocnienie dla kota? czy wiecie ile można dawać żółtek dziennie, żeby nie przesadzić???
aha... trzymamy go w jednym pokoju, bez przeciągów, w cieple, w separacji od pozostałych kotów. Ja głównie z nim siedzę i śpię.
wiem, ze po pierwsze powiecie żeby iść do Veta, ale conajmniej za tydzień będzie to dopiero możliwe ze względów finansowych, tyle że Rysio dochodzi do siebie... myślę że on wyzdrowieje na tych ziołach...
bardzo proszę o wasze opinie , dziękuję, Agnieszka

Agnieszka Z

 
Posty: 49
Od: Wto mar 22, 2011 19:04

Post » Wto mar 22, 2011 19:36 Re: przemrożony i wygłodzony kotek

ja sie za bardzo nie znam na chorobach kocich choć u mnie dwie kocice, bez weta ani rusz,ale są tu dziewczyny dużo bardziej doświadczone ode mnie podrzucę wątek może zauważą?
moja schroniskowa Lilka długo chorowała,aż któraś z dziewczyn poradziła mi tran w kapsułkach na odporność - trochę to trwało ale pomogło - forum jest świetne ale dobrego weta nie zastąpi- zawsze możesz poszukać weta Polaka,pod Londynem akurat znam jednego może u Ciebie też by się znalazł
zmień może tytuł wątku z prośbą o poradę - dziewczyny na pewno podpowiedzą
Wojtusiu... zabrałeś moje serce. odwiedź mnie proszę, kiedyś..we śnie..w innym futerku.
ObrazekObrazek

mamaGiny

Avatar użytkownika
 
Posty: 7113
Od: Pon maja 10, 2010 10:30
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto mar 22, 2011 19:38 Re: przemrożony i wygłodzony kotek

Idź do lekarza z kotem i umów się, że zapłacisz za tydzień za leczenie. Jeśli się nie uda, to pożycz kasę od znajomych, a lekarzowi powiedz, żeby podał tylko to, co niezbędne. By pokryć dług wystaw np. coś na bazarku albo pchlim targu. albo allegro.
Naprawdę niepoważnie brzmi opisywanie choroby kota w internecie, kiedy on potrzebuje wizyty w lecznicy.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto mar 22, 2011 19:44 Re: przemrożony i wygłodzony kotek

w dublinie jest polska wetka p.Marta
przyjmuje na malahide rd,dublin 5
jak odszukam nr tel.to napisze Ci na pw.

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Wto mar 22, 2011 19:47 Re: przemrożony i wygłodzony kotek

znalazłam jej strone

http://myireland.pl/forum/viewtopic.php?pid=3438
zadzwon,napewno się dogadasz co do kwesti finansowej.
Byłam u niej z moja Niunia na przeglądzie bo miała problemy z dziąsłami okiem zapłaciłam ok 40e.

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Wto mar 22, 2011 20:00 Re: przemrożony i wygłodzony kotek

do Dublina mam 80 km. no ale może będzie taniej, pewnie nie, no ale dzięki za pomoc...
co ja mam wystawić na targu... stare buty? mikser, stary telewizor? wizyta u Veta 40 euro plus leki to zazwyczaj 100 euro, jeśli trezbaby zrobić badania to nawet do 500 euro...
ostatnio jeden moj kot umarl u Veta bo powiedzial, ze musi mu zrobic przeswitlenie, kotek zjadl prawdopodobnie zatruta mysz, bylo to w grudniu... moj kot umarl podczas usypiania do badania. Vet zażyczył sobie 280 euro. ne wiemy za co, powiedzieli ze za akcję ratunkową...
jeszcze nie spłaciłiśmy tego długu. kurde, my zyjemy z zasiłku, mamy 80 euro tygodniowo na jedzenie po odliczeniu wszystkich rachunków, i tak staramy sie chociaz im dobra karme kupowac,
jeżeli mu się nie poprawi, to znow pojdziemy do Veta, z tym ze bylismy z nim juz 2 razy i Vet daje tylko Betamox... za pierwszym razem jak go zobaczył to powiedział ze być może będziemy musieli go uśpić...
był zabiedzony i miał skrzywioną głowkę. nie mógł jej wyprostować, cały czas trzymał ją przechloną na bok. no i przewracał się co jakiś czas, nie trzymał równowagi.
teraz chodzi i biega ładnie, głowka mu sie sama wyprostowala, ma normalna rownowage itd.
dlatego nie wiem czy ten Vet to rzeczywiście taka super sprawa...
gdyby polski to juz najprędzej, bo irlandczycy to idioci, sorry, ale lekarze dla ludzi tez tacy są, ze nie wiadomo czy się śmiać czy płakać...

Agnieszka Z

 
Posty: 49
Od: Wto mar 22, 2011 19:04

Post » Wto mar 22, 2011 20:12 Re: przemrożony i wygłodzony kotek

Wiem i rozumiem Twoja sytuacje :(
Co do lekarzy i ludzkich i zwierzecych ma podobne zdanie-po prostu patałachów banda :evil:
niemniej skontaktuj sie z p.Marta.Moze nie bedzie tak tragicznie.
Możesz również spróbowac dopytac o cennik w DSPCA w dublinie.Otworzyli wkoncu klinike.tu link

http://www.dspca.ie/dspca/vetclinic

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Wto mar 22, 2011 20:15 Re: przemrożony i wygłodzony kotek

ryśka pisze:....
Naprawdę niepoważnie brzmi opisywanie choroby kota w internecie, kiedy on potrzebuje wizyty w lecznicy.

Naprawdę trudno przewidzieć, co dla kota lepsze - leczenie przez internet, czy leczenie przez irlandzkiego weta.

wiora pisze:w dublinie jest polska wetka p.Marta
przyjmuje na malahide rd,dublin 5
jak odszukam nr tel.to napisze Ci na pw.

Już nie.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto mar 22, 2011 20:33 Re: przemrożony i wygłodzony kotek

tran? kurde... czytałam gdzieś że nie wolno podawać kotom tranu ani wnętrzności ryb... a i z watroba trzeba bardzo uwazac, bo można przedawkować kotu witamine A. no i surowych ryb tez nie wolno niby...
mam w domu tran, sama biorę... ale kurcze czy to jest sprawdzona informacja? ile sie tego tranu daje??? taki zwykly tran dla ludzi? czy specjalny jakis koci tran???

chce mu podac jeszcze czosnek w malutkich ilosciach, sprobuje jutro dodac jeszcze do obiadku troche przyprawy-czosnku, zobaczymy czy zje...
bo czosnek wplywa tez na robaki i podobno pchel nie ma kot bo pachnie czosnkiem a pchly ponoc nie znosza zapachu czosnku...

bardzo dziekuje za namiary na polskiego Veta:) jutro zadzwonie, bo dzis juz za pozno.
jeżeli kotkowi się nie poprawi, to pojedziemy do Dublina,

Agnieszka Z

 
Posty: 49
Od: Wto mar 22, 2011 19:04

Post » Wto mar 22, 2011 20:46 Re: przemrożony i wygłodzony kotek

dziekuje bardzo za wasze odpowiedzi:)))
czyli pani Marta juz nie... szkoda, ale sprobuje jutro zadzwonic...

jesli chodzi o DSPCA, to tez zobacze, choc mielismy z nimi juz jedna przygode... jak znależlismy Rysia to bylo tuz przed tym jak nam Plamek umarl...
bylismy w szoku ale tez przerazeni ze leczenie Rysia nas przerosnie i poprosilismy o pomoc wlasnie DSPCA, chcielismy zeby ktos od nich go zobaczyl, Pani powiedzial, zebysmy poszli do naszego Veta a ona wszytsko zaplaci... poszlismy do Veta, ale vet nic nie wiedzial na ten temat, bardzo krepujaca sytuacja. w koncu vet powiedzial ze uzgodni to potem z ta pania, bo nie odbierala telefonu, do dzis nie wiemy jak to sie skonczylo. juz druga wizyta byla na nasz koszt...

ale jeszcze ciekawe jest to ze jak jestesmy u Veta w naszym miescie, to za kazdym razem mowia nam zebysmy karmili koty tylko sucha karma, i tylka ta ktora oni maja, ze to najzdrowsze dla kota!! no oczywiscie karma Hill's Science Plan. nie mowie ze zla, ale uwazam ze Acana jest lepsza. no ale Pani u Veta nie wie co to Acana...

no ale OK. nie bede juz sie wyzalac i uzalac... chodzi o Rysia, ten kurdupelek chyba dojdzie do siebie...
powiedzcie czy ktos wie ile tych zółtek można dawać najwięcej?

Agnieszka Z

 
Posty: 49
Od: Wto mar 22, 2011 19:04

Post » Wto mar 22, 2011 21:02 Re: przemrożony i wygłodzony kotek

Jak masz tyle kotów i kłopoty finansowe to powinnaś pomyśleć na temat ubezpieczenia zwierzaków, wtedy jak wypadnie coś poważniejszego to nie będziesz musiała się martwić o kasę. Dobre warunki daje Allianz. Ja za dwa trutnie płacę niecałe 20 euro miesięcznie a limit na veta mam po 4000 rocznie na każdego. Dzięki temu kicie mają robione wszystkie badania jak jest taka potrzeba.
Jeśli ktoś mówi, że nie lubi kotów to znaczy, że nie spotkał jeszcze tego właściwego.
Kicuś 04.1997 - 22.10.2010..........Troczuś 2004 - 14.02.2019...............Myszka.................... Mirmił.................GRysiu
Trzy zdjęcia kotów to za dużo.
Obrazek

Irlandzka Myszka

 
Posty: 1546
Od: Nie sie 15, 2010 16:49
Lokalizacja: Cork, Irlandia

Post » Wto mar 22, 2011 21:16 Re: przemrożony i wygłodzony kotek

kurde wczoraj rozmawialismy o tym ubezpieczeniu... tylko wlasnie mialam sie dowiedziec, a moze wiesz? czy oni najpierw badają kotka przed przystąpieniem do ubezpieczenia??? tzn bo bym na razie dla Rysia to wykupila, ale nie wiem czy jak jest juz chory to czy ktos to sprawdza???

Agnieszka Z

 
Posty: 49
Od: Wto mar 22, 2011 19:04

Post » Wto mar 22, 2011 21:28 Re: przemrożony i wygłodzony kotek

Moich nie badali - ubezpieczenie zawierałam przez telefon. Po zawarciu umowy jest okres karencji (chyba 2 albo 3 tygodnie) kiedy umowa nie obowiązuje. Ubezpieczeniu nie podlegają choroby stwierdzone u kota przed zawarciem ubezpieczenia. Przy umowie podajesz namiary na swojego veta, więc mają wgląd w historię choroby.
U mnie wyglądało to w ten sposób, że adoptowałam dwa bezdomne dorosłe koty. Zawiozłam do veta na sprawdzenie. Vet stwierdził, że zdrowe i że u jednego trzeba wyczyścić zęby i jednego kła usunąć. Zadzwoniłam do Allianz i ubezpieczyłam. Przy okazji czyszczenia paszczęki (za które musiałam zapłacić) zrobiłam kiciom kompleksowe badania. Okazało się, że Troczek ma FIV a Lampka problemy z wątrobą. Za wszystkie badania Allianz mi zwrócił kasę - do tej pory ponad 1000 euro.
Jeśli ktoś mówi, że nie lubi kotów to znaczy, że nie spotkał jeszcze tego właściwego.
Kicuś 04.1997 - 22.10.2010..........Troczuś 2004 - 14.02.2019...............Myszka.................... Mirmił.................GRysiu
Trzy zdjęcia kotów to za dużo.
Obrazek

Irlandzka Myszka

 
Posty: 1546
Od: Nie sie 15, 2010 16:49
Lokalizacja: Cork, Irlandia

Post » Wto mar 22, 2011 22:16 Re: przemrożony i wygłodzony kotek

dzięki wielkie:))) pokombinuję z tym ubezpieczeniem...

poczytałam trochę i przypadkiem wpadłam tu na forum na beta-glucan! kupowaliśmy niedawno kotom karmę z beta-glukanem (Bozita chyba, mokra karma), beta glukan jest na wzmocnienie systemu immunologicznego!, wiem, ze można to też kupić w aptece dla ludzi... zobaczę jutro po ile to tu jest:)))

Agnieszka Z

 
Posty: 49
Od: Wto mar 22, 2011 19:04

Post » Wto mar 22, 2011 23:47 Re: przemrożony i wygłodzony kotek

Agnieszka Z pisze:dzięki wielkie:))) pokombinuję z tym ubezpieczeniem...

poczytałam trochę i przypadkiem wpadłam tu na forum na beta-glucan! kupowaliśmy niedawno kotom karmę z beta-glukanem (Bozita chyba, mokra karma), beta glukan jest na wzmocnienie systemu immunologicznego!, wiem, ze można to też kupić w aptece dla ludzi... zobaczę jutro po ile to tu jest:)))


Cena Cię zmiecie z nóg - może znajdziesz tańszy, ja najtańszy jaki znalazłam kosztował ok. 30 euro za małe opakowanie. Ja Beta-glucan zamawiam w Polsce, razem z przesyłką nie wychodzi drożej niż 10 euro za opakowanie.
Jeśli ktoś mówi, że nie lubi kotów to znaczy, że nie spotkał jeszcze tego właściwego.
Kicuś 04.1997 - 22.10.2010..........Troczuś 2004 - 14.02.2019...............Myszka.................... Mirmił.................GRysiu
Trzy zdjęcia kotów to za dużo.
Obrazek

Irlandzka Myszka

 
Posty: 1546
Od: Nie sie 15, 2010 16:49
Lokalizacja: Cork, Irlandia

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Myszorek i 129 gości