katar koci

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 27, 2009 8:10

To taka hodowla, że pożal się Panie Boże.
Powinnam była tego kota oddać zaraz po przyniesieniu do domu przez moją córkę. Na rzut oka było widać, że coś jest nie tak z nim. Jakbym oddała to byłoby już po kocie. Dlatego sama się tym zajęłam.
Ta kobieta właścicielka zadzwoniła do mnie po 2 tygodniach z pytaniem jak kotek. Wszystko jej wygarnęłam, kulturalnie, nie jestem jakaś zołza. Ona udała głupią, że o niczym nie wiedziała i dlaczego nie odezwałam się do niej. Stwierdziłam, że byłam pewna, że o tym wie. Nadal jestem pewna, że odgrywa głupią. Nikomu nie polecę tej hodowli, przeciwnie zrobie antyreklamę. :twisted:

kania2a

 
Posty: 12
Od: Pon lip 06, 2009 19:57

Post » Pon lip 27, 2009 8:15

Teraz Gandzia jest po prostu piękna. Przez te kilka tygodni efekt o 360 stopni. Żywa, psotna i nie usiedzi na miejscu.
Szkoda, że nie wiem jak tu wkleić fotkę, żebyście zobaczyli.
Nadal chodzimy do weta ale już nie tak często, dostaje biostyminę do jedzenia. I przestawiła się na kocie żarcie z puszki i powoli chrupki.

kania2a

 
Posty: 12
Od: Pon lip 06, 2009 19:57

Post » Nie gru 20, 2009 18:03 Re: katar koci

:D
witam się. Minęło kilka miesięcy. Gandzia jest piękna i zdrowa. Troszkę czasu trzeba było, żeby doszła do siebie. Jednak oczka czasem płaczą i jakby wokół nich były ubytki sierści. Spojówki troszkę zaczerwienione. Poza tym energia jej dopisuje. Czy ma ktoś na to jakąś receptę? Przemywam wacikiem nawilżonym wodą.

kania2a

 
Posty: 12
Od: Pon lip 06, 2009 19:57

Post » Nie gru 20, 2009 18:28 Re: katar koci

Kania, oczka mogą chorować, bo są w nich wirusy. przemywanie nic nie pomoże, potrzebna jest wizyta u okulisty kociego. W Warszawie, to jest Garncarz. W innych miastach pewnie tez są okuliści. Na oczy zarażone wirusem jest kuracja, trwająca zwykle 6 tygodni do 2 miesięcy. Podaje się difadol, tobrosopt i braunol. Te krople leczą stan zapalny i zakażenia bakteryjne, a także mają zwalczać wirusa. Ja wypróbowałam, polecam.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14786
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw sty 21, 2010 14:23 Re: katar koci

Szkoda, że wcześniej tu nie zajrzałam. ale te rady odnośnie kropli mi się przydadzą. Ciekawa jestem czy to są leki dla ludzi czy tylko dla zwierząt. I czy można je kupić w normalnej aptece. Z wizytą u okulisty może być problem. Mieszkamy ok 120 km od Wa-wy. Ale moja wetka ma kontakty w Lublinie (wcale nie bliżej) i czasem konsultuje się telefonicznie w różnych przypadkach.

kania2a

 
Posty: 12
Od: Pon lip 06, 2009 19:57

Post » Czw sty 21, 2010 14:36 Re: katar koci

kania2a pisze:Szkoda, że wcześniej tu nie zajrzałam. ale te rady odnośnie kropli mi się przydadzą. Ciekawa jestem czy to są leki dla ludzi czy tylko dla zwierząt. I czy można je kupić w normalnej aptece. Z wizytą u okulisty może być problem. Mieszkamy ok 120 km od Wa-wy. Ale moja wetka ma kontakty w Lublinie (wcale nie bliżej) i czasem konsultuje się telefonicznie w różnych przypadkach.


Normalnie sie to kupuje w aptece. Ale bez konsultacji z wetem nie dawaj jej tych leków - to silne środki: sterydy, antybiotyki. Nie ma żartów.
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 21, 2010 17:34 Re: katar koci

ja swojemu kociakowi podawalam synulox i rowniez krople gentiamicina, + swietlik ale bylo 6 nawrotow poki co miesiac mam zdrowego kota ufff :)

hmmm moze zmiec leczenie?
http://www.bizuteria-artystyczna.ugu.pl - zdjęcia biżuterii własnoręcznie prze zemnie robionej ;)
Obrazek

Kasiullka

 
Posty: 514
Od: Pt paź 16, 2009 19:17
Lokalizacja: Gdańsk/Łódź

Post » Pon mar 21, 2011 18:56 Re: katar koci

Witam
Kotka GANDZIA niedługo, bo 11 maja skończy 2 lata. W zimie chodziła zasmarkana. Wetka stwierdziła, żeby tylko jej przemywać zapłakane oczy wodą. Daję jej biostyminę. Ogólnie stan ma dobry, spojówki też w porządku. Poza tym jest wesoła, chwilami wredna jak to syjamski kot. Nadal kocha swoją owczarkowatą mamę zastępczą. Gdyby nie te czasem zapłakane oczy, po katarze nie byłoby śladu. No i wszyscy ja uwielbiamy. :1luvu:
Pozdrawiam serdecznie i dzięki za rady.

kania2a

 
Posty: 12
Od: Pon lip 06, 2009 19:57

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 141 gości