Moje koty i ja (4)

[kotx2]

[bozena640]

Bonifacy słabnie, obawiam się, że nie zostało mu wiele czasu.
Zdecydowałam: usunęłam jego ogłoszenie o adopcji, Bonifacy zostanie u mnie do końca.
Szukanie mu innego domu nie ma sensu, poza tym każda zmiana to stres dla niego, muszę mu tego zaoszczędzić.

za zdrowie Bonifacego

[Justa&Zwierzaki]

Bonifacy i tak wygrał los na loterii Mar 9 gdzie by miał lepsza opiekę , no gdzie

[alata]

Mimo wszystko mam nadzieję, że to tylko chwilowe pogorszenie i że Bonifacy poczuje się lepiej.
Justa&Zwierzaki ma rację, Bonifacio nie mógł lepiej trafić. Cokolwiek jest mu przeznaczone.
Bardzo chciałabym, żeby wyzdrowiał...

[mar9]

Przed chwilą Majeczka pojechała do ds. Zamieszka w Bytomiu. Ma dla siebie Dużych z trójką dzieci.
Potrzymajcie proszę kciuki za dobrą adaptację w nowym domku.

[kotx2]

trzymam kciuki a dziecka w jakim wieku

[bozena640]

Przed chwilą Majeczka pojechała do ds. Zamieszka w Bytomiu. Ma dla siebie Dużych z trójką dzieci.
Potrzymajcie proszę kciuki za dobrą adaptację w nowym domku.

[mar9]

trzymam kciuki a dziecka w jakim wieku

nie raczkujące , Duzi już mieli kotka więc wiedzą jak się nim opiekować

[anita5]

Za aklimatyzację Majeczki ogromne
Przykro mi z powodu Bonifacego, tak trudno walczyć z chorobą nerek... Może to chwilowy kryzys, mam taką nadzieję.

[agakow82]

witamy się w nowej części
trzymamy za Bonifacego i cała reszte

[Liwia_]

Trzymam mocno za aklimatyzację Majeczki i za Bonifacego...
Poszedł dziś skromny grosik w posagu dla nowej kotuni

[anulka111]

Kciuki oczywiscie potrzymam

[alata]

Za Majeczkę i nowy dom Żeby się pokochali i żyli razem długo i szczęśliwie
A co z Misiem? Też jedzie do nowego domu?

Cały czas myślę o Bonifacym. Oby ten kryzys był przejściowy...

[mar9]

Za Majeczkę i nowy dom Żeby się pokochali i żyli razem długo i szczęśliwie
A co z Misiem? Też jedzie do nowego domu?

Cały czas myślę o Bonifacym. Oby ten kryzys był przejściowy...

Pani od Misia nie przyjechała, nie zadzwoniła... itd jej strata
Szarusia zadekowała się ZA kuchennymi szafkami, martwię się. Szafki są zamontowane na stałe, nie da się bezboleśnie ich odsunąć. Mam tylko nadzieję, że sama zechce wyjść bo jak nie to ewentualny demontaż szafek przyprawia mnie o ból głowy
Bonifacio rano trochę skubnął jedzonka (wczoraj zrobiłam mu kroplówkę, pewnie dlatego).
Dzisiaj muszę iść do weta, z Bonim czy bez ale trzeba kupić kroplówki (wczoraj skończył ostatnią butlę) bo tylko dzięki nim Boni jako-tako funkcjonuje.
Majeczka nieśmiało zaczyna wychodzić do ludzi ale i ucieka, uprzedziłam Dużych, żeby dali jej czas na aklimatyzację ale magiczne forumowe kciuki na pewno pomogą małej przerażonej króweczce. Ja zacznę

[anulka111]

Kciuki za koty trzymam i za to ,by Bonifacy sie ustabilizował.