wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 20, 2011 21:01 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) --- kot bez oczu

kamari pisze:
Lidka pisze:Świetlik trzeba gotować. Ja bym mu zrobiła lekko ciepłe okłady na te oczka.


:ok: świetlik stosuję od dawna u kotów i ludzi, szczęsliwie umiem się z nim obchodzić. Dziękuję za inne rady, jutro sobie pokupuję co trzeba :1luvu:


Przepraszam, że się wymadrzam :oops:
Ale to z dobrego serca, mówie co wiem :D

Prawde mówiąc nie zdziwiłabym się gdyby za jakiś czas okazało się, że oczka będą normalne.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie mar 20, 2011 21:15 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) --- kot bez oczu

Lidka pisze:
kamari pisze:
Lidka pisze:Świetlik trzeba gotować. Ja bym mu zrobiła lekko ciepłe okłady na te oczka.


:ok: świetlik stosuję od dawna u kotów i ludzi, szczęsliwie umiem się z nim obchodzić. Dziękuję za inne rady, jutro sobie pokupuję co trzeba :1luvu:


Przepraszam, że się wymadrzam :oops:
Ale to z dobrego serca, mówie co wiem :D

Prawde mówiąc nie zdziwiłabym się gdyby za jakiś czas okazało się, że oczka będą normalne.


No co ty, jestem ci bardzo wdzięczna za wszystko, co mi napisałaś. Akurat tak się składa, że na świetliku sie znam, natomiast o reszcie, to już nie miałam pojęcia :ok: Świetlik poznałam przez Ślepcia, załapała się na niego Amelka, Omisia i Niusia (tak od pupy strony) i Rudy (tu już naocznie).
Jaśka postanowiłam nazwać, żeby nie wyszło jak ze Ślepciem. Ślepunia mieliśmy oddać, więc nie dostał imienia tylko przezwisko, a kiedy został, to już się tak nauczył, że nie chcielismy zmieniać. To niech chociaż Jasiek ma imię jak człowiek :mrgreen:

Zrobiłam mu okład świetlikiem, udało się to bez wyjmowania z pudełka, więc się nie bał. Wręcz podstawiał mordkę, jakby mu to sprawiało przyjemność. Ale zakropić gentamycyną już się nie odważyłam. Poczekam na wskazówki lekarza jak to robić.

Zasiedziałam się dzisiaj w pracy przez te maluchy, teraz muszę już iść do panienek, bo podobno poprzestawiały chałupę :roll: Nic dziwnego, że Rudy wybrał sobie wysoką półką na ulubione legowisko :mrgreen:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie mar 20, 2011 22:01 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) --- kot bez oczu

kamari, tak dla odprężenia obejrzyj sobie kocie wzorki tu...
http://pelnialatawdomutymianka.blogspot.com/

Kciuki dla Jasia. :)

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 20, 2011 23:53 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) --- kot bez oczu

kamari pisze:Obrazek
Obrazek
Obrazek

To ten mały. Na zewnątrz nic nie jest napuchnięte, tylko po rozchyleniu powieki widać w środku samo czerwone :(


Prześliczny koteczek :1luvu: :1luvu: :1luvu: I podobny do naszej Fuksji, która też miała kłopoty z oczkami. (Fuksja właśnie leży przed monitorem i podczytuje :wink: ) Też nie miała spuchniętych powiek, ale oczka były pozaklejane, a jednego nie było widać - w środku było właśnie takie czerwone.
Przemywaliśmy jej oczka przegotowaną wodą albo świetlikiem, w naszej lecznicy dostaliśmy jeszcze maść z gentamycyną - nie pamiętam, czy stosowaliśmy ją raz czy dwa razy dziennie.
Obrazek Obrazek
Sprawdź, czy kupujesz produkty firm prowadzących testy na zwierzętach: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=8&t=156138
http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=600483

alata

 
Posty: 1989
Od: Pt lis 19, 2010 1:25
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon mar 21, 2011 7:48 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) --- kot bez oczu

Trzymam kciuki za Jaśka oraz pozostałe kociaki :1luvu:

Amelia Poulain

 
Posty: 294
Od: Nie sty 16, 2011 13:58

Post » Pon mar 21, 2011 8:17 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) --- kot bez oczu

alata pisze: [podobny do naszej Fuksji, która też miała kłopoty z oczkami. (Fuksja właśnie leży przed monitorem i podczytuje :wink: ) Też nie miała spuchniętych powiek, ale oczka były pozaklejane, a jednego nie było widać - w środku było właśnie takie czerwone.
Przemywaliśmy jej oczka przegotowaną wodą albo świetlikiem, w naszej lecznicy dostaliśmy jeszcze maść z gentamycyną - nie pamiętam, czy stosowaliśmy ją raz czy dwa razy dziennie.


To mi dodałaś otuchy :D może też tak ma. Szkoda by go było. Czytałam, że niewidome koty świetnie sobie radzą, ale to jednak głównie koty kanapowe, a zwłaszcza taki maluch chciałby sobie pobiegać.

Dzisiaj się trochę nie wyspałam, bo panienka Niusia z rudym kawalerem urządzili od 5-tej rano zapasowo - ganiający raban. Rozrabiali bez słowa, ale wiecie ile hałasu potrafi zrobić 5 tupiących łapek 8O
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pon mar 21, 2011 9:05 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) --- kot bez oczu

kamari pisze:
alata pisze: [podobny do naszej Fuksji, która też miała kłopoty z oczkami. (Fuksja właśnie leży przed monitorem i podczytuje :wink: ) Też nie miała spuchniętych powiek, ale oczka były pozaklejane, a jednego nie było widać - w środku było właśnie takie czerwone.
Przemywaliśmy jej oczka przegotowaną wodą albo świetlikiem, w naszej lecznicy dostaliśmy jeszcze maść z gentamycyną - nie pamiętam, czy stosowaliśmy ją raz czy dwa razy dziennie.


To mi dodałaś otuchy :D może też tak ma. Szkoda by go było. Czytałam, że niewidome koty świetnie sobie radzą, ale to jednak głównie koty kanapowe, a zwłaszcza taki maluch chciałby sobie pobiegać.

Dzisiaj się trochę nie wyspałam, bo panienka Niusia z rudym kawalerem urządzili od 5-tej rano zapasowo - ganiający raban. Rozrabiali bez słowa, ale wiecie ile hałasu potrafi zrobić 5 tupiących łapek 8O


Ja też trzymam się tej nadziei.... :love:

Co do niewyspania, miałam podobną pobudkę :x
Kocham moich Gufińskich, jednak ok. 4:00 nad ranem miewam mordercze instynkty
:evil: :wink:

Niusia i Rudy Misiaczek - jaka to piękna i romantyczna historia :1luvu: :1luvu:
Obrazek

KasiaF

Avatar użytkownika
 
Posty: 769
Od: Sob sie 14, 2010 19:15

Post » Pon mar 21, 2011 10:22 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) --- kot bez oczu

Kamari, czy to oczko wygląda mniej więcej tak?

Obrazek

Obrazek

Przy kk oczy często są tak zapuchnięte że oczka w ogóle nie widać, ale regularne zakraplanie pozwala te oczka uratować. Myślę że trzeba jak najszybciej do weta i zastosować odpowiednia kurację :ok:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon mar 21, 2011 10:32 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) --- kot bez oczu

Wygląda to podobnie :ok: Trudno zajrzeć, bo przy próbie szerszego rozchylenia powiek mały płacze, ale jest właśnie taka czerwona tkanka. To by było chyba dobrze, żeby to było kk.
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pon mar 21, 2011 11:16 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) --- kot bez oczu

Jeśli tak to dobrze, przy odpowiednim zakraplaniu i lekach oczki "wrócą na swoje miejsce" i mogą być zupełnie zdrowe. Ale nie ma na co czekać, tylko trzeba do weta i rozpocząć kurację :ok:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon mar 21, 2011 11:39 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) --- kot bez oczu

A może by skonsultować malucha u dra Garncarza :?:
Bo z tego co widać może być szansa na widzenie po odpowiednim leczeniu. Tak mi się wydaje.
Tutaj dwa kociaki, które nie dostały szansy (wyciągnęłam je z Azylu, znalazły forumowe domy i choć oba mają obie gałki usunięte to naprawdę mają fajne życie).
Wyglądały kiepsko :(

Marek (jest u Flourish)

Obrazek

Jura Wichura (u Marcjannykape)

Obrazek

Tylko podstawa to właściwa diagnoza :!:
Obrazek Staram się pisać poprawnie po polsku

barba50

 
Posty: 5015
Od: Nie kwi 03, 2005 12:01
Lokalizacja: Czarnów k/Konstancina

Post » Pon mar 21, 2011 12:23 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) --- kot bez oczu

ja też cały czas się łudzę, że to taki potworny kk - i za to trzymam ogromne :ok: :ok: :ok: , bo zawsze istnieje być może jeszcze jakaś szansa na wyleczenie go bez całkowitej utraty wzroku :ok: :ok: :ok: :ok:

ja optowałabym nadal za dr Garncarzem - tylko strach rzeczywiście takiego maleńtasa wozić po lecznicach...... :( :roll: - może chociaż tym mailem.....

joluka

 
Posty: 4844
Od: Nie gru 30, 2007 16:51
Lokalizacja: Warszawa Wawer

Post » Pon mar 21, 2011 13:53 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) --- kot bez oczu

Przy kk równie ważne jak zakrapianie czy smarowanie oczu jest podawanie leków o działaniu ogólnym. My przez pierwszy tydzień byliśmy z Fuksją codziennie w lecznicy na zastrzykach. Wieczorem mogę sprawdzić w książeczce co dostawała; oczywiście w przypadku Jaśka weterynarz może wybrać zupełnie inny sposób leczenia.
I oczywiście Jasio może mieć coś innego niż kk.
Mam wielką nadzieję, że Jasiek ma oczka i uda się je całkowicie wyleczyć :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: Fuksja teraz znacznie lepiej widzi na to oko, które wyglądało tak tragicznie jakby go w ogóle nie było.
Obrazek Obrazek
Sprawdź, czy kupujesz produkty firm prowadzących testy na zwierzętach: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=8&t=156138
http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=600483

alata

 
Posty: 1989
Od: Pt lis 19, 2010 1:25
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon mar 21, 2011 14:09 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) --- kot bez oczu

Wg mnie teraz jak najszybciej do waszego weta w celu obejrzenia, podania leków i kropli.
Trzeba te oczy jak najszybciej zacząć zakraplać i potrzebna jest systematyczność.

Na Garncarza przyjdzie czas, żeby konsultować przez net trzeba wysłać wyraźne zdjęcia, takie żeby mógł cokolwiek ocenić, tutaj takowych nie ma, więc na jakiej podstawie miał by coś orzec. A i tak porady przez net są sporadycznie udzielane, zazwyczaj dr zaprasza na wizytę, bezdomniaczki liczy inaczej, my ostatnio zapłaciliśmy za wizytę 40zł, ale jednak chciał kota zobaczyć, a nie przez net.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon mar 21, 2011 14:17 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) --- kot bez oczu

ja też uważam, że trzeba szybko zacząć działać. Oby oczka się udało uratować.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 50 gości