Zwariowany Żywot KLARKSONA :D

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 20, 2011 23:10 Re: Zwariowany Żywot KLARKSONA :D

Ach, jak ja mogłam zapomnieć o moim grzeczniutkich ukochanym kawalerze :oops: Wiadomo, on zawsze grzeczny, a pierze innych tylko z grzeczności ;)

maueczarne

 
Posty: 2936
Od: Pon sie 17, 2009 13:45
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie mar 20, 2011 23:11 Re: Zwariowany Żywot KLARKSONA :D

Ojtam :roll:
On tylko zaprowadza porządek :evil:
Inaczej mielibyśmy tutaj w okolicy pełno rozmaitych Obcych.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Nie mar 20, 2011 23:14 Re: Zwariowany Żywot KLARKSONA :D

Faktycznie u Was łatwo o obcych. U mnie nie, chociaż ostatni przypadek kota na wycieraczce sprawił, że mnie już nic nie zdziwi. Wiem jednak, że Klara zaprowadziłaby porządek tak jak Grzywuś bo furczała wtedy jak nigdy. :strach:

maueczarne

 
Posty: 2936
Od: Pon sie 17, 2009 13:45
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt kwi 01, 2011 19:06 Re: Zwariowany Żywot KLARKSONA :D

Wpis dzisiaj, ale bez oszukiwania ;)

Wiooooooosna proszę Państwa :mrgreen: Nie wiem kogo ta wiosna bardziej cieszy, czy mnie czy Klarę. Chociaż chyba ją, bo siedzi non stop na parapecie i "poluje" na ptaki. Znowu ma swoje ukochane kino na drzewach za oknem. A kiedy wracam do domu uskuteczniamy granie w piłkę. Nową ulubioną zabawką Klarksona jest piankowa twarda kolorowa piłeczka. Świetnie się odbija, nie denerwuje brzęczeniem (tylko sąsiadów nadal denerwuje :twisted: ) i można grać godzinami. Pracujemy nad lepszymi kształtami ;)

Diablica łagodnieje, przynajmniej momentami. Wieczorami kiedy zalegam na łóżku Klarks podchodzi, wydaje głośny dźwięk niezadowolenia, po czym pakuje mi się na kolana, bo ona musi na mnie spać i tulić, tulić, tulić. W końcu! :dance2:

A ja już jestem w stanie wysiedzieć nawet 3godziny, więc ze mną znacznie lepiej :ok:

maueczarne

 
Posty: 2936
Od: Pon sie 17, 2009 13:45
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt kwi 01, 2011 19:10 Re: Zwariowany Żywot KLARKSONA :D

No to gratulacje z tej okazji składam :D :dance2: :dance: :dance2: :balony:
A nad moim osiedlem przeleciały wczoraj dwa ogromne klucze gęsi :1luvu:
Koty nie były zainteresowane :?
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt kwi 01, 2011 19:21 Re: Zwariowany Żywot KLARKSONA :D

Zawsze chciałam, żeby ona chociaż od czasu do czasu zaległa na kolanach, a nie obok. W końcu ziściło się moje ciche marzenie ;)

Pixie jakieś mało łowne koty masz. Zaprezentuj im jak poluje się na ptaki to od razu i one zaczną :ryk:

maueczarne

 
Posty: 2936
Od: Pon sie 17, 2009 13:45
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt kwi 01, 2011 19:26 Re: Zwariowany Żywot KLARKSONA :D

JA :?: 8O
Ja mam im pokazać jak się na ptaki poluje :?:
Mam kłapać paszczą i mówić "niam, niam" :?:
NO WAY :!:

Zresztą Dzidzia potrafi polować :(
Ale to jest bardzo Mądry Kotek i ona wiedziała, że gąski za duże i zbyt wysoko :wink:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt kwi 01, 2011 19:42 Re: Zwariowany Żywot KLARKSONA :D

Pokaż im. Będzie zabawnie :mrgreen:

A czy Dzidzia przyniosła Ci kiedyś jeszcze ciepłą zdobycz? Mojej koleżance jej kita ostatnio przyniosła jeszcze trochę ruszającą się mysz. Położyła jej obok nóg, chyba chciała się podzielić. Widząc, że ta chce wyrzucić upolowaną myszkę złapała i moment zjadła, po czym zachciało jej się pieszczot i poszła dała buziaka niczego nieświadomemu Dużemu. Fuj. Jak to dobrze, że ja takich przeżyć nie mam ;)

Mam tylko niespodzianki, jak czasami otwieram w pracy torebkę a tam mysz... sztuczna. Jak w tej reklamie co mama daje dziecku batonika, a potem dziecko mamie chowa do torebki na dobry dzień. Tak samo Klara z myszami ;)

maueczarne

 
Posty: 2936
Od: Pon sie 17, 2009 13:45
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt kwi 01, 2011 20:46 Re: Zwariowany Żywot KLARKSONA :D

Dzidzi nie ale Mietkowi kiedyś przydarzyło się przynieść do domu żywego wróbelka. Na szczęście, niewykluczone, że w efekcie mojego wrzasku Mietek wróbelka wypuścił.
Potem trochę się poganialiśmy z wróbelkiem ale w końcu sobie poleciał w świat.

Na szczęście moje koty niezwykle rzadko robią mi takie prezenty.
U nas hierarchia jest jasna: to ja poluję, dzielę łupy a jak trzeba to nawet karmię na siłę 8)
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt kwi 01, 2011 21:20 Re: Zwariowany Żywot KLARKSONA :D

Taka hierarchia to słuszna hierarchia ;)

I tym optymistycznym akcentem żegnam się na jakiś czas, bo znowu wyjeżdżam i takie tam.

maueczarne

 
Posty: 2936
Od: Pon sie 17, 2009 13:45
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw kwi 21, 2011 11:54 Re: Zwariowany Żywot KLARKSONA :D

Jako, że święta idą czas posprzątać. Dobrze, że mam Klarę, bo inaczej sama bym nie dała rady ;)
I tak to moja niezastąpiona pomoc domowa pomaga:
- w praniu (tak intensywnie wpatruje się w wirującą pralkę, że aż dziwi brak zawrotów głowy. Dopilnować trzeba, żeby równo odwirowało. I rurę odprowadzającą wodę należy dziabnąć! Wtedy tak fajna woda tryska :twisted: )
- w zmywaniu (bo talerzyk po rybce trzeba wylizać, żeby Duża miała mniej zmywania, prawda? I kawę też wysiorbać, bo nic nie może się zmarnować. :twisted: )
- w zmianie pościeli (oh tak, ukochana czynność. Jest na prześcieradle, pod prześcieradłem, w poszwie na kołdrę, na poduszce obgryzając jej róg itd. I takim sposobem ta prosta czynność może zająć do około godziny. Ale przecież nie to się liczy,a radość kota, prawda?)
- w myciu okien (Jak Duża myje okna i nie zauważa plamek to ja jej ładnie łapką wskazuję pacpac. Tylko dlaczego tak się na to złości?)
- w odkurzaniu (próby ujarzmienia i ujeżdżania odkurzacza, taaaak)
- w układaniu książek (tak nierówno stoją na półce, że trzeba je zrzucić, żeby poukładać jeszcze raz, tylko równiej. Zwłaszcza o 6 rano)
- w zawieszaniu nowych obrazków/antyram (gwoździe, gwoździe, szał!)
- w prasowaniu, zwłaszcza pościeli (jak uprasowane to znak, że trzeba na tym poleżeć)
- w wynoszeniu śmieci (ha! Przegryzę worek. Niech jej się rozsypie na schodach. I rozsypało się...)

To bilans tego tygodnia. Kocham ją (ona mnie chyba zresztą też ;) ), nie wyobrażam sobie, żeby jej nie było, ale czy musi mi AŻ tak pomagać?

Idę, bo już miauczy, żeby dalej sprzątać. W końcu dla niej to świetna zabawa :roll: :mrgreen:

maueczarne

 
Posty: 2936
Od: Pon sie 17, 2009 13:45
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw kwi 21, 2011 16:20 Re: Zwariowany Żywot KLARKSONA :D

Masz szczęście, że taki pracuś Ci się trafił :D .
Moje grzeją tyłki w słońcu i jeszcze muszę uważać by nie rozdeptać leniuchującego towarzystwa :twisted:
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Czw kwi 21, 2011 20:49 Re: Zwariowany Żywot KLARKSONA :D

KLARCIA :ok:

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw kwi 21, 2011 22:15 Re: Zwariowany Żywot KLARKSONA :D

To się ciotka Kwiatek rozpisała ;)

Amika - czasami wolałabym, żeby ona tylko leżała i odpoczywała. Zwłaszcza po pomaganiu z ostatnio antyramą. Skoczyła na moją nogę, zachwiałam się i w efekcie duża, metrowa antyrama pękła, szkło posypało się, a ja nie mam w czym grafiki umieścić ;( Dobrze, ze nic nikomu się nie stało.

Klarkson kazała pozdrowić wszystkie ciocie. Idzie spać, bo jest tymi porządkami wykończona :mrgreen:

maueczarne

 
Posty: 2936
Od: Pon sie 17, 2009 13:45
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt kwi 22, 2011 13:13 Re: Zwariowany Żywot KLARKSONA :D

Uwaga, zdjęcia. Całe trzy :wink:

Mam takie trzy jakby włochate poszewki na jaśki, które Klara kocha najbardziej na świecie. Tuli się do nich, w nocy na nich śpi u mnie w łóżku, ciumka i nie potrafi się z nimi rozstać. Właśnie są po praniu. Nieważne, że położyłam na chwilę do schowania i że niewygodnie tak leżeć, ona musi i już potulić się choćby do samej poszewki. Ach ta miłość ;)
Obrazek

Akuku!
Obrazek

I relaks po sprzątaniu :ryk:
Obrazek

Uprzedzam pytania - nie, Klarkson nie jest aż taka gruba. Trochę tłuszczyku ma, ale "rozmiar", który wyszedł na zdjęciu to efekt jej ułożenia i mnóstwa futra, które ma. A zdjęcia używam teraz do męczenia jej psychicznie - pokazuję jej i mówię "Widzisz, jak będziesz się obżerała to będziesz wyglądała jak ta gruba kotka na zdjęciu". :twisted: :ryk:

maueczarne

 
Posty: 2936
Od: Pon sie 17, 2009 13:45
Lokalizacja: Lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: EmiEmi, Hana, Lifter, zuza i 430 gości