Pusiek odszedł mrucząc [*]. Flip i Flap z działek.

Dzięki wszystkim.

Co do Flipa i Flapa - nikt nie widział, nikt nie słyszał. Poszli w cug... Też kolejny dramat. To jest daleki Nadarzyn, jakieś działki, nikogo tam nie ma w ogóle

Nieszczepieni, nie odrobaczani, nie kastrowani, bez jedzenia.

Straszne

Szalony, tak mi strasznie przykro. Trzymałam kciuki za Pucusia. Byłaś przy nim w ostatniej chwili, to było najważniejsze.

Dziękuję, dziewczyny. Puśkowi na pewno też się mordka cieszy, że ktoś jeszcze o nim myśli.

Teraz pilnie pomocy potrzebuje Miszka, która też wyszła w jakiś sposób dzięki mnie - znalazłam jej DT.
Jest chyba w jeszcze gorszym stanie niż Pusiek, ale jej można pomóc.

viewtopic.php?f=1&t=125436&hilit=+miszka&start=0

A to jej bazarek, z polarowymi kocykami, do podrzucania i kupowania: viewtopic.php?f=20&t=125665

**Adopcje: 9 >>**

O Flipie i Flapie nic nie wiadomo?
Wszystko mozna przeżyć. Ale bez jedzenia to kazda pogoda starszna. Zdrowia mało,odporności i zimnica.

Całą niedzielę ta para, co miała mi ich przywieźć, spędziła na działkach, nawołując i kiciając.
Byli też w środę, czwartek i piątek, tylko krócej - nic.
Marzec...

Poszli w długą.

Może mają tam jakąś altankę z wejściem. Moja mama tak zrobiła swoją, że na zewnątrz nie widać, a koty mają wejście do piwnicy i tam zostawione suche jedzenie i wodę

**Adopcje: 9 >>**

ja tak koci szukam od 2 tygodni. Widzałam ją raz. Bała się podejść.
Ale na pocieszenie powiem,ze drugą znalazłam co ją pan drugi raz wywalił :!:

. Szukałam jej od piatku wieczorem. Wczoraj znalazlam. Mam nadzieję,że oni też przyjdą i należy modlic sie o pogodę. Mam też nadzieję,ze nie odpuszczą poszukiwań.Oraz,że ktoś zabezpieczył im jakoś byt i schronienie. Ludzie zaczynają sie pojawiac na działkach i często przywożą ze sobą wałówkę.
Kciuki mocne trzymam :ok:

Przyłączam się :ok:

Miś też zniknął, jak Fanszeta miała go łapać i do mnie przywozić. Herbatnik tak samo. One mają jeszcze jeden dodatkowy zmysł chyba, tylko po to, żeby nam ciśnienie podnosić...

Oczywiście, że mają. Mój wolnozyjący Nero z połamaną żuchwą też od 2 dni przepadł jak ja zaczęłam przychodzić z klatką-łapką i wiadomo jakim zamiarem.. :roll:

Mam nadzieję, że "kiedyś" chłopaki się znajdą...

A kolejny problem, - ktoś grozi wywiezieniem kota na Paluch: viewtopic.php?f=13&t=125692&p=7256550#p7256550

Pusiek odszedł mrucząc [*]. Flip i Flap z działek.

Kto przegląda forum