Kochani, dziekuję że tu jeszcze zaglądacie, za te wszystkie myśli, słowa.
Na razie nie umiem się zmotywować do częstszego pisania ani do działania. Jestem zawieszona w próżni...
Obecnie choróbsko przygwoździło mnie w łóżku- chyba za dużo stresów, przeżyć i organizm się mi zbuntował.
Do domku tydzień temu zawiozłam Mgiełkę. Domek super, niestety nie zbyt dobrze układają się relacje z rezydentem, dlatego na razie umiarkowanie się cieszę.
Został mi w ten sposób tylko 1 tymczasik -Lucek.
Niestety pojawiło się u niego podejrzenie Fip-a
Po lekach jest lepiej, chociaż znów się rozdrapał na grzebiecie...
nie mam sił z nim jechać do wetki. Dostaje antybiotyk, ładnie je, jest dość aktywny.