wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 20, 2011 15:09 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) --- kot bez oczu

kamari pisze:Piszę chaotycznie, przepraszam, zdenerowałam się tym małym :(
Kotka z małymi jest w galerii (mam dwa kocie miejsca - praca i dom), noce są zimne, może szukała ciepłego miejsca ? Przenosiła kotki wczoraj wieczorem, wychodziłam z pracy i zobaczyłam ją, więc się wróciłam po coś do jedzenia. A ona złapała kawałek mięsa i czmychnęła w krzaki. Usłyszałam pisk no to oczywiście polazłam :roll:
Zabrałam maluchy, kotka poszła za mną itd itd...Teraz śpi, kurduple uwieszone przy cyckach, mały też się dopycha do mleka.

Kamari nie ma co ,w Siedlcach działa kocie podziemie :twisted:
Tak sobie teraz myślę... :roll: ....może nie pokazuj maluchów na razie Niuśce ,bo je wyszkoli i będzie Siedlecka mafia :ryk:
Anna Kubica
 

Post » Nie mar 20, 2011 16:25 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) --- kot bez oczu

kamari a ja takich maleństw bałabym się ciągnąć do weta :oops:
może skonsultuj sprawę na odległość i poczekaj aż wszystkim otworzą się całkiem oczęta?

mojemu znajomemu okociła się kotka (wrrrrrrrrrr jego własna :evil: ale pominąwszy...) i też myślał, że jedno kocię nie ma jednego oka, a później się okazało, że ma tylko zrośnięta jest spojówka z rogówką czy jakoś tak. Za jakiś czas przy kastracji będzie to można spróbować naprawić.

Oczywiście to moje subiektywne zdanie, by nie ciągnąć nieszczepionego maleństwa do lecznicy gdzie wirus na wirusie siedzi....
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie mar 20, 2011 16:30 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) --- kot bez oczu

magdaradek pisze:kamari a ja takich maleństw bałabym się ciągnąć do weta :oops:
może skonsultuj sprawę na odległość i poczekaj aż wszystkim otworzą się całkiem oczęta?

mojemu znajomemu okociła się kotka (wrrrrrrrrrr jego własna :evil: ale pominąwszy...) i też myślał, że jedno kocię nie ma jednego oka, a później się okazało, że ma tylko zrośnięta jest spojówka z rogówką czy jakoś tak. Za jakiś czas przy kastracji będzie to można spróbować naprawić.

Oczywiście to moje subiektywne zdanie, by nie ciągnąć nieszczepionego maleństwa do lecznicy gdzie wirus na wirusie siedzi....


Też już się nad tym zastanawiałam, masz rację, najpierw zadzwonię.
U małego nie ma szansy na oczka, reszta już je pootwierała, a pod zlepionymi powiekami też są normalne oczęta. U tego malucha po rozchyleniu powiek jest czerwone mięso :cry: wygląda to jak postrzępiona rana, tylko, że nie krwawi. Niepokoi mnie wysięk z jednego oczka, chyba powinien coś na to dostać.
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie mar 20, 2011 16:35 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) --- kot bez oczu

teraz doczytuję, się narobiło.... ale kamari i tż dadzą radę :ok: :ok: :ok: :ok:
a jeśli mamusia karmi to kociaki dostają przeciwciała
i są na razie chronione, więc jeśli stan zapalny w oczkach duży
to może lepiej do weta ...
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie mar 20, 2011 16:50 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) --- kot bez oczu

Kamari, czy widziałaś ten wątek?
viewtopic.php?f=1&t=122646
Kotek Meksyk z drugiego postu (ten z czerwonymi spuchniętymi ranami zamiast oczu) został już adoptowany, ma oczy i widzi. Miał infekcję oczu, którą udało się wyleczyć.
Mam nadzieję, że z Twoim maluchem też tak będzie :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: , ale moim zdaniem wizyta u weterynarza jest konieczna i to pilnie.
Kiedy znaleźliśmy naszą Fuksję (miała wtedy około miesiąca) jej powieki były zalepione i wyglądało na to, że jedno oczko kicia straciła. Teraz na to oczko widzi dobrze (niestety, w drugim, które nie wyglądało tak tragicznie, zostały zrosty, ale przynajmniej udało się je uratować). Infekcja oczu była związana z kocim katarem; jeżeli Twój maluch też to ma, trzeba go szybko leczyć i obserwować resztę, bo mogły się od niego zarazić.
Obrazek Obrazek
Sprawdź, czy kupujesz produkty firm prowadzących testy na zwierzętach: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=8&t=156138
http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=600483

alata

 
Posty: 1989
Od: Pt lis 19, 2010 1:25
Lokalizacja: Gliwice

Post » Nie mar 20, 2011 17:07 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) --- kot bez oczu

Obrazek
Obrazek
Obrazek

To ten mały. Na zewnątrz nic nie jest napuchnięte, tylko po rozchyleniu powieki widać w środku samo czerwone :(
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie mar 20, 2011 17:46 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) --- kot bez oczu

śliczny marmureczek.... :1luvu: - i taki biedniusi.... :(

joluka

 
Posty: 4844
Od: Nie gru 30, 2007 16:51
Lokalizacja: Warszawa Wawer

Post » Nie mar 20, 2011 19:17 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) --- kot bez oczu

kamari pisze:Obrazek

To ten mały. Na zewnątrz nic nie jest napuchnięte, tylko po rozchyleniu powieki widać w środku samo czerwone :(


Biedactwo...
Miałam kiedyś pod opieką rodzinę kotków wolno żyjących: mamę Pralinkę, Promyczka (który od września
mieszka u mnie) oraz jego braciszka Czarnuszka.
Czarnuszek już na starcie miał jedno oczko w szczątkowej postaci - wyglądało, jak czerwony wrzód.
Mogłam je obejrzeć dopiero po pewnym czasie, przy głaskaniu, gdy kotki lekko się już oswoiły.

Z pewnością przypadek tego maluszka trzeba jak najszybciej skonsultować z lekarzem.

Mario, jestem pełna podziwu - jak ta kicia dobrze wiedziała pod czyim samochodem się schronić :love:
Ale już Szekspir powiedział, że są rzeczy na niebie i ziemi, o których nie śniło się filozofom... :wink:

I znowu SPA Kamari niesie pomoc kolejnym futrzakom w potrzebie...
Sercem i myślami jestem z Tobą i coraz liczniejszą kocią rodzinką :1luvu:
Obrazek

KasiaF

Avatar użytkownika
 
Posty: 769
Od: Sob sie 14, 2010 19:15

Post » Nie mar 20, 2011 19:48 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) --- kot bez oczu

KasiaF pisze: Biedactwo...
Miałam kiedyś pod opieką rodzinę kotków wolno żyjących: mamę Pralinkę, Promyczka (który od września
mieszka u mnie) oraz jego braciszka Czarnuszka.
Czarnuszek już na starcie miał jedno oczko w szczątkowej postaci - wyglądało, jak czerwony wrzód.
Mogłam je obejrzeć dopiero po pewnym czasie, przy głaskaniu, gdy kotki lekko się już oswoiły.

Z pewnością przypadek tego maluszka trzeba jak najszybciej skonsultować z lekarzem.



A to się Promyczkowi trafił super domek :D :D :D A co z Czarnuszkiem, znalazl swój domek i co z jego oczkiem.

W sprawie naszego tygryska, niech mu będzie Jasiek :roll: , najpierw jutro zadzwonię do pana doktora i coś uradzimy. Mały bardzo się boi kiedy go biorę z pudełka, nie wiem jak zniesie jazdę samochodem bez mamy. Zapytam, czy nie da się załatwić wizyty domowej.

Obejrzałam jeszcze Jaśka na wszystkie strony i wygląda na to, że poza oczami wszystko jest w porządku. Nie ma problemu z dopchaniem się do cycka, wagę ma słuszną. Leży cały czas przytulony do mamy lub rodzeństwa.
Wygląda na tygryska w rodzaju Ignaca.
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie mar 20, 2011 20:00 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) --- kot bez oczu

Kiedy znalazłam Duske miała w miejscu oczu wielka plame ropy. Wet spytał czy usypiamy:(
Nie, nie zabulismy z tak błachego powodu. Duska dopiero po chyba 2 tygodniach wygladała na taką co reaguje na światło. Oka z ogromnym wrzudem rogówki nie udało sie uratować choc walczyliśmy długo. Znalazłam ja 15 października operacje miała w styczniu.
Ale od tamtej pory zawsze mam gentamycyne do oczu.
Przemyć możesz wywarem ze świetlika. Napewno poczuje dużą ulgę po takich okladach. Jesli masz gentamycyne to tez mozna spokojnie zakropic i poczekać na weta. Napewno mozna tez podac ogólny sumamed jeśli masz (też od tamtej pory zawsze mam).
A potem to pewnie zestaw Garncarza. Braunol, naclof, tobrex.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie mar 20, 2011 20:17 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) --- kot bez oczu

Lidka pisze:Kiedy znalazłam Duske miała w miejscu oczu wielka plame ropy. Wet spytał czy usypiamy:(
Nie, nie zabulismy z tak błachego powodu. Duska dopiero po chyba 2 tygodniach wygladała na taką co reaguje na światło. Oka z ogromnym wrzudem rogówki nie udało sie uratować choc walczyliśmy długo. Znalazłam ja 15 października operacje miała w styczniu.
Ale od tamtej pory zawsze mam gentamycyne do oczu.
Przemyć możesz wywarem ze świetlika. Napewno poczuje dużą ulgę po takich okladach. Jesli masz gentamycyne to tez mozna spokojnie zakropic i poczekać na weta. Napewno mozna tez podac ogólny sumamed jeśli masz (też od tamtej pory zawsze mam).
A potem to pewnie zestaw Garncarza. Braunol, naclof, tobrex.


Dzięki za podpowiedź :ok: Świetlik zaraz zaparzę, gentamycyne też mam stale, spróbuje zakropić. Boli go przy próbie otwarcia mu oczka, więc zrobię to z wierzchu. W oczodołach nie ma ropy, biały wysięk jest na zewnątrz jednego oczka.
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie mar 20, 2011 20:20 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) --- kot bez oczu

Świetlik trzeba gotować. Ja bym mu zrobiła lekko ciepłe okłady na te oczka.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie mar 20, 2011 20:24 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) --- kot bez oczu

Nie chcę mieszać, ale ze świetlikiem jest róznie... Ja po świetliku napuchłam jeszcze gorzej niż miałam wcześniej... Ale to może ja jestem taka dziwna, bo po rumianku to miałam zapaść :roll:
Mam ogromne problemy z oczami i bardzo dobrze sprawdza się maść "Solcoseryl" (niestety tylko na receptę!). Przy zaczerwienieniu i drobnym kłopocie krople "Polcrom".

tamiss

 
Posty: 6179
Od: Śro lut 10, 2010 17:08

Post » Nie mar 20, 2011 20:27 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) --- kot bez oczu

Lidka pisze:Świetlik trzeba gotować. Ja bym mu zrobiła lekko ciepłe okłady na te oczka.


:ok: świetlik stosuję od dawna u kotów i ludzi, szczęsliwie umiem się z nim obchodzić. Dziękuję za inne rady, jutro sobie pokupuję co trzeba :1luvu:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie mar 20, 2011 20:49 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) --- kot bez oczu

kamari pisze:
KasiaF pisze:

A to się Promyczkowi trafił super domek :D :D :D A co z Czarnuszkiem, znalazl swój domek i co z jego oczkiem.

W sprawie naszego tygryska, niech mu będzie Jasiek :roll: , najpierw jutro zadzwonię do pana doktora i coś uradzimy. Mały bardzo się boi kiedy go biorę z pudełka, nie wiem jak zniesie jazdę samochodem bez mamy. Zapytam, czy nie da się załatwić wizyty domowej.

Obejrzałam jeszcze Jaśka na wszystkie strony i wygląda na to, że poza oczami wszystko jest w porządku. Nie ma problemu z dopchaniem się do cycka, wagę ma słuszną. Leży cały czas przytulony do mamy lub rodzeństwa.
Wygląda na tygryska w rodzaju Ignaca.


To prawda, mimo kociego przeludnienia, przygarnęłam Promyczka ponieważ nie mogłam patrzeć, jak cierpi
(zimne noce na podwórku sprawiły, że znowu poważnie się rozchorował).
W ciągu 5 tygodni stanął na nogi i jest już OK, ale z odpornością u niego nienajlepiej, dlatego z nami pozostanie.
Niestety jego braciszek Czarnuszek, którego darzyłam wyjątkową sympatią, przepadł dwa lata temu.
Myślę, że miał wypadek :cry: - był z nami bardzo mocno związany, więc z pewnością by wrócił...

Pozostała jeszcze mamusia Pralinka, cudna szylkretka, która również ma problemy z oczkami. Latem dołączyli do niej srebrzysta Luna, której już znalazłam domek oraz piękny biały Modigliani, początkowo dzikusek, po sterylizacji i podleczeniu okazał się wyjątkowym pieszczochem o rozczulającym spojrzeniu.
Jesień i zimę Pralinka z Modim spędzają w suszarni w piwnicy - w cieplejsze dni zaś wychodzą na zewnątrz... Chociaż jako kotki wolno żyjące mają dość komfortowe warunki i najlepszą karmę, chciałabym, aby znalazły bezpieczną przystań u jakichś opiekuńczych ludzi...


Myślę, że wizyta domowa byłaby najlepszym rozwiązaniem dla Jaśka i jego rodzeństwa :ok:
Obrazek

KasiaF

Avatar użytkownika
 
Posty: 769
Od: Sob sie 14, 2010 19:15

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 14 gości