Inhalacje można robić wlewając mucosolvan do nawilżacza (ja używałam ultradźwiękowego), wtedy nie ma ryzyka poparzenia, kotu nie jest gorąco, a działa bardzo dobrze. Mucosolvan nie jest tłusty, nawilżacza mi nie popsuł

Olejków nie radzę wlewać.
Jeżeli nie ma nawilżacza, to trzeba kota zamknąć w transporterze, przed kratką (dość daleko, żeby kot łapą na pewno nie sięgnął) postawić miskę z wrzątkiem i np. kroplą olejku olbas, wszytko razem nakryć dużą płachtą. Niestety, z doświadczenia wiem, ze takie parówki koty znoszą dużo gorzej niż te z nawilżacza. I z olejkami bardzo ostrożnie, koty są dużo wrażliwsze od ludzi, trzeba używać naprawdę minimalnie. Ja jednak wolę mucosolvan, ale ten do inhalacji jest chyba tylko na receptę.
Zapchane kocie noski przepłukiwałam sprejem marimar, izotonicznym dal niemowląt. Pomagało, chociaż moze się wydawać, ze to tortura
