Hospicjum 'J&j'. ZAMYKAMY.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 20, 2011 14:51 Re: Hospicjum 'J&j'.

Agn pisze:[...]
Haft mnie odstresowuje. I koty nie gonią kłębka wełny. :lol:


Druty mnie nie odstresowywały, wręcz przeciwnie, ale dawały parę groszy zarobić :wink:

A co do kłębków... Swetry robiłam wtedy, gdy były modne takie 'łaciate', z różnych kolorów włóczki (pocz. lat 80.) Wyobrażasz sobie, ile to zajefajnych kłębków! :lol:

A jak się Pitunia czuje?

I Hopi, i Selka? Kochane, rozczulające kotunie :1luvu:

(Popłakałam się po śmierci Toszowego Puchasia....)
Nie ma takiego głupstwa i nikczemności, które, byle stale powtarzane, nie zostały wreszcie przyjęte i przestały razić jako głupstwo i nikczemność.
Sławomir Mrożek

marikita

 
Posty: 1601
Od: Śro kwi 08, 2009 12:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 20, 2011 14:56 Re: Hospicjum 'J&j'.

marikita pisze:Druty mnie nie odstresowywały, wręcz przeciwnie, ale dawały parę groszy zarobić :wink:

A co do kłębków... Swetry robiłam wtedy, gdy były modne takie 'łaciate', z różnych kolorów włóczki (pocz. lat 80.) Wyobrażasz sobie, ile to zajefajnych kłębków! :lol: ...

Miałam tak samo i jeszcze limit, bo za sweterek zrobiony w 3 dni płacili więcej niż za ten zrobiony w 5 dni. Siedziałam w fotelu z drutami w dłoniach a nogą bujałam wózek dziecięcy. :lol:
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie mar 20, 2011 15:20 Re: Hospicjum 'J&j'.

też lubiłam druty, bo na krzyżyki wzrok nie pozwalał za bardzo - nie wiem dlaczego koty (wtedy miałam ich więcej) zawsze musiały się zabawiać tym akurat używanym :lol:
Aga podziwiam Twoją cierpliwość do tych aplikacji :ok:
tradycyjnie dla stadka zaciśnięte mocno :ok:

PearlRain

 
Posty: 6184
Od: Pt gru 11, 2009 12:06
Lokalizacja: Duża Wyspa

Post » Nie mar 20, 2011 15:23 Re: Hospicjum 'J&j'.

mirka_t pisze:Miałam tak samo i jeszcze limit, bo za sweterek zrobiony w 3 dni płacili więcej niż za ten zrobiony w 5 dni. Siedziałam w fotelu z drutami w dłoniach a nogą bujałam wózek dziecięcy. :lol:


To Ty robiłaś 'na akord' - a ja raczej detalicznie, dla jakichś 'znajomych-znajomych'.

Ale pamiętam, że sąsiadka trzaskała tak sweterki - tylko że wtedy trzeba było mieć doskok do jakiegoś butiku, aby je sprzedawać, a z takimi doskokami w tamtych czasach bywało trudno.

BTW sąsiadka owa to była taka...#@%$^... no, idiotka. Przerabiała nie tylko sweterki, ale także........ kotki :evil: W lecie wywoziła je na działkę - co najmniej jedna 'się zgubiła', inna, śliczna szylka, wróciła z wakacji zaciążona (choć idiotka wiedziała o istnieniu provery, bo JEJ MÓWIŁAM!!). Ale przecież małe kotki są takie fajne, co?! Urodziło się kilka kociąt - większość mąż idiotki utopił w wiadrze (!), został jeden maluch. Urodził się 23 września 1988r. Na początku grudnia kretynka radośnie poinformowała, że wywiezie kota na wieś, bo 'sobie będzie latał na wolności', etc. :evil:

Co miałam zrobić? Wzięłam kociaka. To był mój kochany Kubuś, przeżył 19,5 roku.
Nie ma takiego głupstwa i nikczemności, które, byle stale powtarzane, nie zostały wreszcie przyjęte i przestały razić jako głupstwo i nikczemność.
Sławomir Mrożek

marikita

 
Posty: 1601
Od: Śro kwi 08, 2009 12:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 20, 2011 15:26 Re: Hospicjum 'J&j'.

druty są strasznie nudne, cały czas powtarza się ten sam ruch :spin2:

za to bardzo lubię szydełko, można kombinować do woli, zawsze coś wyjdzie i nigdy się przypadkowo nie pruje.

a koty chyba mam dziwne, bo kłębki włóczki nie wzbudzają w nich żadnego zainteresowania, za to niezdrową fascynację budzi chybotliwy cień, jaki rzuca aktualnie przerabiana nitka 8O
siedzą jak zahipnotyzowane.

misterne krzyżyki w wykonaniu Agn mam w domu 8)
wciąż mnie zadziwia, jak można nie poplątać nitek w hafcie.

sanna-ho

 
Posty: 7530
Od: Wto sie 28, 2007 13:41

Post » Nie mar 20, 2011 16:39 Re: Hospicjum 'J&j'.

sanna-ho pisze:druty są strasznie nudne, cały czas powtarza się ten sam ruch :spin2:

No chyba żartujesz, przecież robi się we wzorki rozmaite - z kolorów albo ściegów. Wręcz przeciwnie, jest upierdliwe, bo trzeba pilnować sekwencji oczek i nie mylić się przy tym :lol:
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 20, 2011 20:17 Re: Hospicjum 'J&j'.

Druty - nie. Szydełko - tak, haft - też.
Dlaczego? Ano choćby dlatego, że przy ściegach drutowych jak się coś pomichla to się strasznie dużo pruje, przy szydełku, czy hafcie - od razu widać, że coś jest nie tak.

marikita pisze:A jak się Pitunia czuje?

I Hopi, i Selka? Kochane, rozczulające kotunie :1luvu:


Z Pitunią jest jakiś kłopot. Schudła, ma słabszy apetyt i to zarówno na mokre, jak i na suche. Nie wymiotuje już jednak. W wynikach badań krwi nic nie widać. Paszcza też nie wygląda źle. Na ostatniej wizycie Doc nie dopatrzył się niczego szczególnego.
Hopka przytyła. Wcina mięcho równo i ewidentnie widać, że jej służy.
Selka - w normie, czyli upierdliwa, jak mało kto, ale radzi sobie nieźle. Też ostatnio nabrała ochoty na mięso i trzeba nosić hrabiance, bo ona ze stadem nie będzie jadła.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie mar 20, 2011 23:26 Re: Hospicjum 'J&j'.

A może jakieś fotki by się znalazły? (Dopominam się bezczelnie. 8) )

*

Spokojnej nocy, Agn :1luvu:
Nie ma takiego głupstwa i nikczemności, które, byle stale powtarzane, nie zostały wreszcie przyjęte i przestały razić jako głupstwo i nikczemność.
Sławomir Mrożek

marikita

 
Posty: 1601
Od: Śro kwi 08, 2009 12:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 20, 2011 23:38 Re: Hospicjum 'J&j'.

Agnieszko - krzyżykowe koty są rewelacyjne :!: Gdybyś chciała mulinę to mam na zbyciu całkiem sporo w wielu kolorach :wink:.


Kciuki za Ogiona, Pitunię i inne futrzaste :ok:

Asia_Siunia

 
Posty: 4396
Od: Czw mar 05, 2009 15:18
Lokalizacja: gdzieś spod Torunia...

Post » Pon mar 21, 2011 9:21 Re: Hospicjum 'J&j'.

Równonoc Wiosenna. Może dlatego taka byłam podminowana i jednocześnie senna przez ostatnie dni. Po pełni zmieniła się pogoda - świeci słoneczko i jakoś tak raźniej trochę.
Koty są jak nakręcone. Nawet Tanieczka biega `z przytupem` i radosnymi okrzykami.

Może faktycznie przy takiej pogodzie uda się porobić foty, na których koty będą miały otwarte oczy. 8)

Asiu - jak Ci niepotrzebne te niteczki, to chętnie przygarnę. :D
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon mar 21, 2011 16:15 Re: Hospicjum 'J&j'.

Wiosna, wiosna :)

Tak sobie podczytuję, podziwiam pracę codzienną i robótki ręczne. Agn i wszystkie dziergające Panie - macie iście anielską cierpliwość :).
Bo ja, owszem, drutować potrafię, ale bardziej z wściekłości => razu pewnego mój ojciec pozwolił mi pójść na sylwestrowa imprezkę (a miałam wowczas lat prawie 17), ale w dniu wyjścia coś mu się poprzestawiało i nakazał mi wrócić.. o 23.oo. No to nie poszłam i z wściekłości zrobiłam przez całą Noc Sylwestrową piękny żakardowy sweter :D

A teraz.. to nie mam chyba wystarczającej motywacji ;) :mrgreen:
Homo sapiens non urinat in ventum.

nebesska

 
Posty: 173
Od: Czw lis 18, 2010 21:00
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon mar 21, 2011 20:43 Re: Hospicjum 'J&j'.

Anielską cierpliwość do drutów to miała moja śp.teściowa, której nota bene niestety nie było mi dane poznać osobiście. Ile worków!!! z nićmi, włóczkami, haftowanymi cepeliowsko serwetkami, obrusami, szydełkowymi serweteczkami...rozpoczętymi swetrami, pofastrygowanymi spódnicami i bluzkami gotowymi do przeszycia wyrzucaliśmy z piwnicy podczas przeprowadzki 8O. Nie wspomnę o wszelkich rozmiarach szydełek, igieł, drutów...a teściowa nie była z zawodu krawcową - ot, taka pasja. podobno wieczorem oczy w telewizor lub ucho w radio a ręce same jej latały.

Asia_Siunia

 
Posty: 4396
Od: Czw mar 05, 2009 15:18
Lokalizacja: gdzieś spod Torunia...

Post » Wto mar 22, 2011 8:52 Re: Hospicjum 'J&j'.

Nebesska, czyli jak? Wystarczy dać Ci szlaban i sweterek udziergasz? :mrgreen:
[Wczoraj była PearlRain z niespodzianką od Ciebie - dziękuję. :1luvu: ]

Asiu - tak to moja mama miała, dopóki stawy w palcach i oczy nie odmówiły posłuszeństwa. Całą podstawówkę i liceum chodziłam w wydzierganych przez mamę swetrach. Ostatni zrobiła mi ze 20 lat temu, gdy byłam w ciąży. Do tej pory noszę ten golf, choć ostatnio jakby się zmechacił bardziej.

Wczoraj obżarłam się Ptasiego Mleczka... i rozbolał mnie żołądek. :roll:
Na szczęście koty - w miarę.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto mar 22, 2011 10:33 Re: Hospicjum 'J&j'.

czy pod lasem odbyło się pierwsze wiosenne werandowanie?
całujemy wszystkie kocie i psi noski..
Trzymajcie się :D
Filuś ['] - moje Serce..
Obrazek

dolabra

 
Posty: 3635
Od: Pt wrz 04, 2009 20:13

Post » Wto mar 22, 2011 10:56 Re: Hospicjum 'J&j'.

My mówimy plażowanie i zaraz przychodzą nam do głowy opowiesci jak to Henrysia bierze leżaczek i w malutkim kocim stroju stroju kąpielowym w myszki idzie na balkon :ryk: :ryk:
Sprawne Łapy Fizjoterapia Zwierząt http://sprawnelapy.pl/
Fundacja KOT http://fundacjakot.pl/

justyna p

 
Posty: 3869
Od: Pon paź 18, 2010 19:45
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: teesa i 45 gości