Dominik - krówek po przejściach

Ale z Dominisia śliczny łatek :1luvu:

Jak dobrze, że załatwia się już tylko do kuwety, nawet jak to nie tylko nerwowe to znaczy, że jest lepiej

A z jego przywiązaniem... koty "jednego właściciela" potrafią przenieść swoje uczucia, musi się tylko odpowiednia osoba znaleźć

Trzeba być dobrej myśli :ok:

Dzięki za wszystkie słowa wsparcia i kciuki.
Naprawdę pomagają :ok:

Dziś Dominik i Tako zostali sami na 40 minut...
Efekt jest taki, że zegar stojący i służący za budzik... przestał istnieć... :roll:

Nie mam pojęcia, co tam się działo, ale zegar nie żyje...
Koty całe.
Może się tylko bawiły???

Zapraszam też na "krówkowy" bazarek z super książką - to dar od byłego-niedoszłego domku Dominika...
viewtopic.php?f=20&t=125566&p=7241482#p7241482

Duszek686 pisze:Dziś Dominik i Tako zostali sami na 40 minut...
Efekt jest taki, że zegar stojący i służący za budzik... przestał istnieć...
Nie mam pojęcia, co tam się działo, ale zegar nie żyje...

Bawili się po prostu :ryk:

a jak zegar stał na drodze to czyja to wina :roll:

No ewidentnie zegara :ryk:

szczęśliwi czasu nie liczą :twisted:

Trafiłam!!! :mrgreen:

Dominiś jest uroczy!!! :1luvu:

I wcale nie jest gruby.
On jest muskularny. :ok:

Muskularny... :lol:

Baardzo mi się to określenie podoba :mrgreen:

Zegar nie żyje :lol:

, a więc udało im się zabić ten cholerny czas :ok:

Duszku, masz jeszcze jakiś zegar?- to dawaj go, poganiamy się czy cuś i też zabijemy sobie czas :lol:

Gdy zrobimy to w odpowiednim momencie, to przez resztę bezczasu będziemy piękne, zdrowe i silne :ryk:

Plan fantastyczny!! Jestem za!! :ok:

Kurczę! Tylko nie róbmy tego w pracy, bo ugrzęźniemy w niej na wieki!!! :strach:

W pracy to chyba już i tak połowa zegarów nie żyje :lol:

Tam to by się przydał taki, co chodzi 3 razy szybciej :roll:

Dominisiu - cały czas wielkie :ok:

za celne trafienia!!! :ok:

(zegar widocznie wybijał go z rytmu... :mrgreen:

)

Możliwe

Może w związku z powyższym, choć przede wszystkim ze względu na zdecydowaną decyzję majej mamy - folie ochronne zostały dziś zdjęte :roll:

Zapatruję się na to z lekkim niepokojem, ale to już tydzień i nie bylo ani jednego nieprzyjemnego mokrego incydentu, więc może będzie dobrze...

Dziś Dominik pobawił się piórkami, poprzeciągał, wciągnął michę żarcia i poboksował z Tako ( boksują się niestety tak nie do końca... zabawowo :roll:

- trochę futro leci, ale masakry nie ma...)
Zauważyłam dziś, że Dominik ma krzywe zęby

I w ogóle jakieś takie... niewydarzone... Jednego chyba w ogóle mu brakuje
Oto dowód