no camon. Ja nie chciałam

Tj jak widzicie moje koty wpadły w samouwielbienie

A mogły to być dowolne koty bo mogli kręcić wszystkie chętne...
Wczoraj rozmawiałam sobie z pania, która wykombinowała, że odda nam koteczkę w ciązy, żeby kociaczki sobie odchowała. Taaa...Pani była nieco oburzona, kiedy jej powiedziałam, że ciąć co się rusza i tyle. Ale umówiła kotkę na jutro i oby wycięła bo kociaczki rozkoszne to nam się jeszcze koszmarach najgorszych śnić będą już wkrótce. Powiało optymizmem, nie ma co...
Prosiłam Jani żeby kotę pani przechowała (wiadomo, pani "nie może") a potem wymyśliłam, że tam może jaki wirus siedzieć w piwnicy więc udało mi się zorganizować Uli popołudnie z lampą. Się dziewczyna przynajmniej odkazi
Ech, sezon już wkrótce

a tak pięknie było...