


Koteczka ze zdjęć mieszkała sobie na ulicy, miała schronienie w piwnicy. Niestety styczniowe mrozy doprowadziły ją do zapalenia płuc.Koteczka została przyjęta przez karmicielkę do domu na okres leczenia. Po wyleczeniu , gdy jej kondycja zdrowotna pozwoliła na zabieg , kicię wysterylizowałam.Początkowo pani nie miała nic przeciwko temu , by kicia zamieszkała u niej na stałe. Pani ma pieska , którego podobno kicia stresuje. W związku z tym pani nie zatrzyma Dzidki na stałe. No i oczywiście koteczka pilnie szuka domu. Poznałam ją jako troszkę wystraszoną koteczkę. Nie zna mnie , więc nic dziwnego , że chowa się przede mną.Kicia ma prawdopodobnie około 5 lat.Brakuje jej przednich ząbków i stąd wystający języczek. Troszkę głupkowato wygląda na tych zdjęciach , ale ten wypadający języczek chyba jej dodaje pewnego uroku.Koteczka zachowuje się tak jak kotka-niewidka. Spokojna , żyjąca w swoim świecie , mało wymagająca. Czego jej potrzeba to dobrego domku , ciepła i pełnej miseczki.Może być u karmicielki do czasu znalezienia domu , ale prawda jest taka , że pani wywiera presję na mnie i zapowiada wypuszczenie jej na ulicę. Będzie ją dokarmiać oczywiście , ale piesek jest ważniejszy.Szukam dla niej domu , bo leczenie z zapalenia płuc długo trwało i żal , by po zasmakowaniu w domowych pieleszach znowu stała się bezdomną , zwykłą uliczną koteczką.