Kotka przestala jesc :( I ciąg dalszy kłopotów ;(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto mar 15, 2011 9:52 Re: Kotka przestala jesc :( czy to PP?

Alisia pisze:A gdzie mieszkasz? Tu masz małą ale świetną lecznicę: http://www.bolilapka.pl/


No ja mieszkam na Pomorzu, w niewielkim miescie. Jutro jade do Gdyni do podobno dobrej/polecanej kliniki. Chce zeby zajal sie nia ktos naprawde kompetentny. Mam juz dosc tych pseudo weterynarzy!
Jak sobie pomysle, co on serwowal mojej kotce, to mnie wscieklosc bierze :evil: Tyle czasu zmarnowanego! I pewno zdrowia mojego kota :(
"Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach". W. Szymborska


http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=130647

anula790820

 
Posty: 838
Od: Sob lut 19, 2011 21:49
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Wto mar 15, 2011 16:56 Re: Kotka przestala jesc :( To jednak nie PP :)

Super, że z Fruzią już dobrze : )))

Starsza kotka - pomyślałam, że do brzucha nie pozwala w związku ze stresem na obecność nowej lokatorki i może jakimś obrażeniem, utratą zaufania, że poświęcasz uwagę tamtej.
Ale pewnie zauważyłabyś różnicę i skoro napięty i reakcja jak na ból, to pewnie jednak coś się dzieje niedobrego.

Co do weta, też mam kiepskie doświadczenia, zaufani bardzo daleko, etc... Więc rozumiem.

I w ogóle, no, nie ma lekko.

andua

 
Posty: 590
Od: Pt lut 11, 2011 12:49
Lokalizacja: Mój dom jest tam, gdzie mój kot.

Post » Wto mar 15, 2011 19:41 Re: Kotka przestala jesc :( To jednak nie PP :)

andua pisze:Super, że z Fruzią już dobrze : )))

Starsza kotka - pomyślałam, że do brzucha nie pozwala w związku ze stresem na obecność nowej lokatorki i może jakimś obrażeniem, utratą zaufania, że poświęcasz uwagę tamtej.
Ale pewnie zauważyłabyś różnicę i skoro napięty i reakcja jak na ból, to pewnie jednak coś się dzieje niedobrego.

Co do weta, też mam kiepskie doświadczenia, zaufani bardzo daleko, etc... Więc rozumiem.

I w ogóle, no, nie ma lekko.


Wiesz, o tym samym pomyslalam, ze ona moze tak reaguje na Fruzie, ze to stres... Fruzia tez jest chyba zestresowana, bo spi teraz na stole (tu czuje sie pewno bezpieczna).
Starą pomacalam po powrocie z pracy i ten brzuch jednak nie jest taki napiety, tylko jest spory, ale ona odkad pamietam - spory miala, a teraz jeszcze przytyla.
Oczywiscie jak ją dotykałam, to nie obyło sie bez prychania i bicia pazurami :? Nie wiem co to bedzie jutro u weta... Zawsze byla nadzwyczaj spokojna, ale w swietle tego, co teraz odstawia, to jestem pelna obaw...

Pocieszam sie, ze ma super apetyt i kupy robi wzorcowe (widzę kłaczki po podaniu pasty wychodzą również). A i przed chwilą odstawiła harce ze swoją ulubioną zabawką, po czym poszła odpocząc. No nie widac, żeby to byl chory kot...
Jutro sie wszystko okaże... Znowu kiepska noc przede mna.

Tak jak piszesz: nie ma lekko... :(
"Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach". W. Szymborska


http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=130647

anula790820

 
Posty: 838
Od: Sob lut 19, 2011 21:49
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Wto mar 15, 2011 22:58 Re: Kotka przestala jesc :( To jednak nie PP :)

anula790820 pisze:Wiesz, o tym samym pomyslalam, ze ona moze tak reaguje na Fruzie, ze to stres... Fruzia tez jest chyba zestresowana, bo spi teraz na stole (tu czuje sie pewno bezpieczna).
Starą pomacalam po powrocie z pracy i ten brzuch jednak nie jest taki napiety, tylko jest spory, ale ona odkad pamietam - spory miala, a teraz jeszcze przytyla.
Oczywiscie jak ją dotykałam, to nie obyło sie bez prychania i bicia pazurami :? Nie wiem co to bedzie jutro u weta... Zawsze byla nadzwyczaj spokojna, ale w swietle tego, co teraz odstawia, to jestem pelna obaw...

Pocieszam sie, ze ma super apetyt i kupy robi wzorcowe (widzę kłaczki po podaniu pasty wychodzą również). A i przed chwilą odstawiła harce ze swoją ulubioną zabawką, po czym poszła odpocząc. No nie widac, żeby to byl chory kot...
Jutro sie wszystko okaże... Znowu kiepska noc przede mna.

Tak jak piszesz: nie ma lekko... :(


Hmmm... Ewidentnie czuje się dobrze z tego, co piszesz. No bo gdyby była obolała, to szalałaby w zabawie? nie współgra jedno z drugim.
Ale z drugiej strony, jeśli nie przejawia swojej urazy w żaden inny sposób poza brzuchem, to też trochę dziwne. Ale różnie to z tymi kotami jest. A brzuszek u niektórych kotków, to wiadomo, że strefa bardzo intymna i nietykalna, więc wydaje się możliwe, żeby Twoja kicia akurat to miejsce "wybrała" sobie na okazywanie niezadowolenia i nadużycia zaufania.
Ale to domysły. Wet ją musi obejrzeć tak czy inaczej, a ja czekam na wieści.
Trzymam kciuki. Daj znać, jak tylko coś będziesz wiedzieć. I trzymaj się.

andua

 
Posty: 590
Od: Pt lut 11, 2011 12:49
Lokalizacja: Mój dom jest tam, gdzie mój kot.

Post » Śro mar 16, 2011 16:48 Re: Kotka przestala jesc :( To jednak nie PP :)

Problem goni problem... A ja z tego wszsytkiego chyba juz nie myslę racjonalnie...
Rano podalam kotom jedzenie nie myslac zupelnie o tym, ze stara do badania krwi powinna byc na czczo :oops: Także skonczylo sie na pobraniu wymazu z ucha do babania bakterio i mykolo - gicznego i ogolnym oglądnięciu koty. "Na oko" wszsytko wygląda ok. NIc nie protestowala, tylko szybko uciekala do transporterka po :lol: Doktor mowil, ze z tym brzuchem to moze byc reakcja na obcego kota w domu. Ja sama widze, ze ona juz nie przychodzi do mnie, nie siada na kanapie przed tv, tylko kierunek sypialnia i lozko. Teraz akurat bawi sie nowa zabawka.
Badanie krwi za pare dni dopiero, jak będzie już wynik z wymazu.

Ale to nie koniec klopotow! Z Fruzią mam kolejny problem - cos sie stalo z jej tylnymi lapkami :( Jak wstaje , to tylne lapki drżą i wyraźnie reaguje na dotyk w okolicach od poduszek do zgiecia... Wstaje tylko do miski i do kuwety. A tak to lezy i patrzy tymi swoimi pieknymi ślepkami. Do weta juz nie dam rady dzis pojechac, bo nie mam teraz czym , a widzę, ze kicie bolą te nozki, bo tylna część ciałka drży momentami.
Fruzka ma tendencje do wskakiwania na szafki, wyzej, moze stłukła sobie jakos te swoje długaśne łapy :roll: :?:
Nie mam pojecia jak kotu ulzyc dzisiaj :?:
"Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach". W. Szymborska


http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=130647

anula790820

 
Posty: 838
Od: Sob lut 19, 2011 21:49
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Śro mar 16, 2011 17:51 Re: Kotka przestala jesc :( I ciąg dalszy kłopotów ;(

Czyli jednak były i inne objawy obrażenia starszej :)

Też pomyślałam, że podczas jakiegoś skoku mogła sobie nadwyrężyć łapki.
Starsza jej nie bije? oglądałaś te łapki czy są ślady pogryzień? Mojej kotce kiedyś pogryzł tylne łapy jakiś bandyta (wychodząca) i przez miesiąc na jedną wcale nie stawała. Jak inny kot atakuje uciekającego, to chwyta go za tylne nogi...

andua

 
Posty: 590
Od: Pt lut 11, 2011 12:49
Lokalizacja: Mój dom jest tam, gdzie mój kot.

Post » Śro mar 16, 2011 18:06 Re: Kotka przestala jesc :( I ciąg dalszy kłopotów ;(

andua pisze:Czyli jednak były i inne objawy obrażenia starszej :)

Też pomyślałam, że podczas jakiegoś skoku mogła sobie nadwyrężyć łapki.
Starsza jej nie bije? oglądałaś te łapki czy są ślady pogryzień? Mojej kotce kiedyś pogryzł tylne łapy jakiś bandyta (wychodząca) i przez miesiąc na jedną wcale nie stawała. Jak inny kot atakuje uciekającego, to chwyta go za tylne nogi...


Czasem mi sie wydaje, ze troche wiem o kotach i ich zachowaniach, a czasem mam wrazenie, ze nie wiem nic... :?

Stara ją raczej ignoruje i czasem prychnie, ale nie zauwazylam by sie zbliżyły chociaż raz na tyle by było możliwe "pobicie". Pogryzienie w ogole nie wchodzi w gre bo Kiciowa ma spore ubytki w uzebieniu :wink:
No i jak ide do pracy, to izoluję koty - stara zamykam w sypialni z michami i kuweta (ona i tak przesypia wiekszosc dnia). Młoda ma do dyspozycji resztę mieszkania.
Łapki obejrzalam i nie widzę znowu nic niepokojącego - zadnych obrazen. Mam nadzieję, ze znowu panikuję na wyrost... :|
"Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach". W. Szymborska


http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=130647

anula790820

 
Posty: 838
Od: Sob lut 19, 2011 21:49
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Śro mar 16, 2011 20:11 Re: Kotka przestala jesc :( I ciąg dalszy kłopotów ;(

A poduszki nie są powiększone, albo popękane?
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 16, 2011 20:31 Re: Kotka przestala jesc :( I ciąg dalszy kłopotów ;(

selene00 pisze:A poduszki nie są powiększone, albo popękane?


Poduszki wygldaja ok. Boli ja raczej odcinek pomiedzy poduszkami a zgieciem (blisko zgiecia). I wlasnie oberwałam pazurem to sprawdzając... :x
"Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach". W. Szymborska


http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=130647

anula790820

 
Posty: 838
Od: Sob lut 19, 2011 21:49
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Śro mar 16, 2011 20:40 Re: Kotka przestala jesc :( I ciąg dalszy kłopotów ;(

Może to tylko jakieś nadciągnięcie ścięgien.
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 16, 2011 20:55 Re: Kotka przestala jesc :( I ciąg dalszy kłopotów ;(

selene00 pisze:Może to tylko jakieś nadciągnięcie ścięgien.


No mam taka nadzieję.
Coz... bedziemy dalej obserwowac..
"Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach". W. Szymborska


http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=130647

anula790820

 
Posty: 838
Od: Sob lut 19, 2011 21:49
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Śro mar 16, 2011 21:24 Re: Kotka przestala jesc :( I ciąg dalszy kłopotów ;(

Oby w końcu było dobrze :ok: :ok: :ok: Bo tak to wygląda, że jak jedno się polepszy to co innego wyskakuje :(
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro mar 16, 2011 22:22 Re: Kotka przestala jesc :( I ciąg dalszy kłopotów ;(

Kciuki za zdrowie obu kić :!:

andua

 
Posty: 590
Od: Pt lut 11, 2011 12:49
Lokalizacja: Mój dom jest tam, gdzie mój kot.

Post » Czw mar 17, 2011 8:54 Re: Kotka przestala jesc :( I ciąg dalszy kłopotów ;(

No powiem Wam, ze naprawde jakies fatum krazy nad nami!

Ale nie do konca jest zle... Dzis zdarzyl sie cud!!! :o
Po dwoch i pol miesiaca czyszczenia ucha Kiciowej z ropy, dzis w uchu nie bylo prawie nic!! Poprostu nie moge w to uwierzyc!! Czyzby bakterie, czy tam grzybki przestraszyly sie wymazu?? :wink:
"Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach". W. Szymborska


http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=130647

anula790820

 
Posty: 838
Od: Sob lut 19, 2011 21:49
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Czw mar 17, 2011 10:31 Re: Kotka przestala jesc :( I ciąg dalszy kłopotów ;(

viewtopic.php?f=1&t=124450&p=7234241#p7234241 - odsylam do szczegółów jakby ktos był zainteresowany tą historią :)
"Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach". W. Szymborska


http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=130647

anula790820

 
Posty: 838
Od: Sob lut 19, 2011 21:49
Lokalizacja: Wejherowo

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, ewar i 62 gości