Koty i psy - znalezione, podrzucone, bezdomne

Nowy dzień, nowe koty w swoich domach Obrazek

w tym jedna czarna kocica, która okazała się wcale nie dzika ( no może troszeczkę). W tej czarnej gromadzie są takie, które "rokują" dobrze, jeszcze trochę czasu i będzie :ok:

trochę czasu i trochę pracy.
Dobrze, e Wam tych kotów ubywa i oby nie przybywało po kilka n zwolnione miejsce.

Czy są jakieś nowe, dobre wieści?

delfinka pisze:trochę czasu i trochę pracy.
Dobrze, e Wam tych kotów ubywa i oby nie przybywało po kilka n zwolnione miejsce.

Ubywa, ale wiosna za pasem, więc na luz nie ma co liczyć.

Bazyliszkowa pisze:Czy są jakieś nowe, dobre wieści?

W poniedziałek po sterylce do swojego domu pojedzie Mira. Małpa jedna :lol:

, rano o mało co mnie nie pożarła, a jak przyszła rodzinka chcąca ją adoptować to mizdrzyła się z każdej strony. Na rączkach grzecznie siedziała, mruczenie na 5 stopni wrzuciła :ryk:

Spodobała im się Mira na zdjęciach, potem trwała korespondencja e-mailowa, a dzisiaj przyszli ją zobaczyć. Nie zraziła ich informacja o Mirowych humorkach, stwierdzili, że kot musi mieć swoje zdanie i że rozumieją, że nie jest na każde zawołanie człowieka.

Jak się czuje Zyta? I ten długowłosy, straszy. Przepraszam nie doczytałam ile może mieć lat? Miał coś robione z ta trzecią powieką? Widzi?

Catnaperka pisze:Jak się czuje Zyta? I ten długowłosy, straszy. Przepraszam nie doczytałam ile może mieć lat? Miał coś robione z ta trzecią powieką? Widzi?

Zyta czuje się całkiem dobrze i okazało się że Zyta jest wysterylizowana - ja w schronie pracuję dopiero kilka miesięcy, wszystkie informacje o kotach, które już były jak przyszłam, muszę opierać na informacjach przekazywanych przez osoby pracujące tam dłużej.
Jak widać nie wszystko jest podawane zgodnie ze stanem faktycznym. Najpierw wiek zawyżony, teraz info że już po sterylce ( ale na szczęście obydwie informacje na korzyść kotki).
To, że ona jest po sterylce, okazało się jak przekazałam informację, że jest osoba, która jest Zytą zainteresowana - sama do mnie zadzwoniła, Zytę widziała na wątku. Niestety rozmawiałam z tą Panią tylko telefonicznie, Pani wprawdzie przyszła do schroniska, ale dzisiaj, kiedy ja miałam dzień wolnego (chociaż przekazywałam info o wolnym) więc nie miałam możliwości rozmowy " na żywo".

A długowłosy Bolek ( przez niektórych Wojtkiem zwany) - wiek ok. 8 - 10 lat, jest bardzo radosnym kotem i bardzo dużym :mrgreen:

w porównaniu do innych kotów. Z tą 3-cią powieką nie miał nic robione (lewe oko), ale po podawaniu lekarstw prawe wygląda już całkiem dobrze, a lewe o wiele lepiej, ale na to lewe raczej nie widzi, nie jest to oko "czyste".
Dzisiaj Bolek pojechał do weta na kontrolę, a wczoraj przyczepiałam info, żeby go nie karmić - jeżeli lekarz uznał, że jego zdrowie pozwala na kastrację, to został dzisiaj wykastrowany, bo niestety chłopak nie pachniał zbyt dobrze.

Dziękuję

Za Zytę, Bolka i dobre decyzję :ok:

Zaznaczam

*Bolek już po kastracji :-)

wygłodniały był dzisiaj okrutnie, zjadł podwójną porcję.
*Mira pojechała do domu, dostałam na telefon zdjęcie Miry w łóżku

widać, że będzie to jej ulubione miejsce.
*Adopcja Zyty jest rozważana, w domu jest już jeden ok. 12-to letni kocur.
*Przed wstawieniem zdjęć 3 małych kociaków udało się je adoptować - 3 kociaki w ciągu jednego dnia :ok:

* Teraz muszę "powalczyć" o to, by Perełka mogła pozostać w swoim domu. Byłam dzisiaj porobić jej zdjęcia do ogłoszeń, rozmawiałam z właścicielami o odczulaniu syna, może się uda - nieśmiało mam taką nadzieję.

*Niestety jest następny kot, który jutro prawdopodobnie trafi do schroniska - rudy z dodatkiem białego. Roczny kocurek, wykastrowany - właściciel wczoraj dowiedział się, że jutro wyjeżdża za granicę, szuka mu domu po znajomych, ale na razie, niestety, nic nie znalazł.

a jak się mają Bolek i Lolek?
Że Bolek nie ma jajek - to wiem :-)

ale jak zdrowie ogólnie?

dagmara-olga pisze:a jak się mają Bolek i Lolek?
Że Bolek nie ma jajek - to wiem ale jak zdrowie ogólnie?

W sumie i jeden i drugi nie narzeka

Jednemu i drugiemu apetyt dopisuje, Lolek jest całkiem sprawnym kociakiem, tyle że z okiem po kocim katarze, a Bolek - no cóż, tak jak już wspominałam - po tym w jakim stanie do nas trafił to teraz wygląda rewelacyjnie, jak na niego oczywiście, bo nie mogę się pochwalić, że sierść mu błyszczy. Przede wszystkim przytył, wytępione zostały wszystkie dzikie lokatorki, nie ma już ran na całym ciele.

Kotki, teraz już domowe
Milusia ( kiedyś SARA), dalej nie wiadomo na co tak naprawdę jest uczulona, ranki się zmniejszyły, musi jeść karmę, która jej niezbyt smakuje.