Tymczasowe Niekochane V - marzą o domach stałych

A ja melduję, że dziś jedziemy z Polcikiem oglądać nowy być może domek - w praniu się okaże.
W razie czego proszę o nieco kciuków

Lidka-zeby zaczął sam jeść :ok:

najtrudniej z takimi kiepsko obsługowalnymi przypadkami

Mishila-ale miło Cie czytać :kotek:

uciekłas nam strasznie
kciuki trzymam za małą :ok:

pisz koniecznie jak poszło z wiizytą

Marta nie mogę się nadziwic ,że Dusio tak sie zmienił, oby juz mu tak zostało na stałe

Ano, Dusiu to obecnie król zycia :lol:

nawet porusza sie inaczej, dumny i władczy :twisted:

nie mam pojecia co wpłyneło na poprawę jego stanu,
nic sie w jego zyciu nie zmieniło,
kot zagadka :twisted:

tangerine1 pisze:Ano, Dusiu to obecnie król zycia
nawet porusza sie inaczej, dumny i władczy
nie mam pojecia co wpłyneło na poprawę jego stanu,
nic sie w jego zyciu nie zmieniło,

Może chłopak znalazł swoją dziewczynę ? mam na myśli Szkaradkę

BOENA pisze:
tangerine1 pisze:Ano, Dusiu to obecnie król zycia
nawet porusza sie inaczej, dumny i władczy
nie mam pojecia co wpłyneło na poprawę jego stanu,
nic sie w jego zyciu nie zmieniło,

Może chłopak znalazł swoją dziewczynę ? mam na myśli Szkaradkę

eeee nie
jego stan poprawił sie duzo wczesniej :wink:

raczej wiązałabym to z wybuchem uczuć macierzyńskich do Topci i Hołka :lol:

Szkaradkę lubi, ale mam wrazenie, ze razi jego poczucie estetyki :lol:

przytulac sie jej nie pozwala :twisted:

Troche kamień z serca mi spadł.
Rufus miał dziś usg. I tak - płynu brak:)) a o to wet sie martwił, nerki takie sobie ale nie tragiczne, wątroba troche niefajnie, ale podobno po takim długim niejedzeniu truno oczekiwac lepszej. Narazie jednak mam nie dawac nic wątrobowego.
Rufus z godnością zniósł golenie i badanie. A nawet zaryzykowałabym, że calkim mu sie podobało:) Potem nawet mu sie tak spodobało że zastrzyki też w pozycji półleżącej dostawał. Brode, po karmieniu ma posklejana, choc za każdym razem staram sie go troche umyc. Moze dziś sie uda bardziej.
Jedzenie raczej na siłę, chociaż dzis juz pare kawałków ryby zjadl samodzielnie i kupiłam mu saszetki mokre conva.
Prosimy o kciuki mocne dalej.
Ale potrafi sie wkurzyć rufusowo: Na początku w gabinecie walil ogonem niesamowicie:)

Lidka- widzę ,że dzielnie walczycie :ok:

za to co dla starucha robisz

moja Lunka ciut lepiej, tzn widac ,że lepiej się czuje po lekach i kroplówach, mimo ,że tylko podskórne
Nadal czekamy na wyniki
z wymazu rośnie dużo rzeczy, dziś wiem tyle, że salmonelli nie ma
jutro będzie chyba już antybiogram

Mishila-jak tam?

No walczymy, walczymy. Choc miewałam juz chwile zwątpienia, że to uporczywe ratowanie, czy jak to sie nazywa. Bo Rufus słabiuteńki jest. Ale jak on sie przytula:) Nieraz łzy mi w oczach stają kiedy go karmię. No bo potem te nieszczęsna brode myjemy i suszymy i wtedy Rufi przytula mordkę.
Aha i dzis juz nie miał kroplówki. Chcemy go zmobilizowac do samodzielnego jedzenia. No narazie ze strzykawki, ale zawsze.
Wczoraj jak sie wkurzył to poszedł za szafke i tam nasikał a nie jak zwykle do kuwetki. Ale przynajmniej wiem, że z siuraniem nie ma problemu:)) A biostalfris zrobił swoje i mimo, że nie miałam jak sprzatnąć nie ma smrodku:)

Lidka- wiem ,że ufasz swojemu weterynarzowi
on Ci pewnie pomoże w podjęciu decyzji
trzymajcie się, mam nadzieję, że Rufus się zbiera

Też mam taka nadzieje.
Dziś na śniadanie zjadł troche surowej piersi i trochę ryby.
Nie dawałam mu conva. Wczoraj wieczorem dostał dość sporo razem z witaminami.
Potem kupiłam trochę szynki i jak moje nienadańce wycyganiły troche to pomyslałam, że może Rufus cos zje no irzeczywiście troche zjadł:). Juz mi wszystko jedno czy wskazane czy nie, byle jadł.
No i dzis Rufus zamruczał znowu, tak jak kiedyś:))

Ano Polcik Mały Gad został w swoim nowym domku - bardzo przyjemni ludzie i z rozsądnym podejściem do zwierzaków (mają dwa psy - zaczipowane, wykastrowane itp.) Dom co prawda wychodzący, ale w bardzo spokojnej wioseczce z daleka od jedynej uliczki

Pola będzie mieć kury!! :mrgreen:

Od razu się Polcik zaaklimatyzował, przytulał do nowych Państwa, a oni do Polcika

Jutro zadzwonię i zapytam, jak im leci :kotek:

Trzymam palce za futra schroniskowe :ok:

Bardzo prosze o kciuki za Rufusa.
Wczoraj poszedł drań. Dziś mieliśmy jechać na kolejna porcję do weta.
Bardzo sie o niego martwię:( Ochłodziło się.
Chodziłam wokół bloków gdzie zwykle i nie ma go:(

Lidka-trzymam kciuki
jak wróci, może jednak zamknąć go w klatce? wiem ,że bardzo źle to znosi

Mishila-czekamy na wieści

Lidka, kciuki za Rufusa :ok:

Szkaradla mnie wkurza z jedzeniem
z baraku Rossmana pod ręką kupiłam jej saszetkę whiskasa
ekstaza- jadła, ciamkała, oblizywała się
no to kupiłam wiecej, ale nastepnego dnia juz nie smakowały

lubi surowe serduszka drobiowe, nie sadziłam, ze to tak deficytowy towar :roll:

dzisiaj obleciałam 3 sklepy i nie kupiłam.
nie rozumiem dlaczego zawsze musze miec na stanie choc jednego kota, który robi cyrki z jedzeniem :roll:

to chyba jakas kara za moje obżarstwo :twisted:

Lidziu - czy Rufus wrócił ?

Martwię się.

Tymczasowe Niekochane V - marzą o domach stałych

Kto przegląda forum