KS-Kasa Stopniała- pomóż pilnie!!

[AniaWrocław]

Mówisz o skarbonkowych glutach.

Taaa jest

Policjant zatrzymuje fiata 126p,
który jechał z prędkością 160 kilometrów na godzinę. Z
samochodu wychodzą: długowłosy facet ubrany w skórę oraz
wielki mamut.
- Ty, metalowiec! Czy wiesz, że jechałeś z tym swoim
owłosionym słoniem 160 kilometrów na godzinę? Płacisz 200
złotych kary.
- Po pierwsze: nie jestem metalowcem, tylko jaskiniowcem. Po
drugie: to nie owłosiony słoń, tylko mamut, a po trzecie:
niech mamut płaci mandat, bo to akurat on kierował!

No zaraz... a za co mam płacić jak ja nie mam ani prawa jazdy ani samochodu[/quote]

Może zapomniałaś, wiekowa w końcu jesteś, czy tak?

[krynia08]

wina darowana

[AniaWrocław]

wina darowana

Nic dziwnego, że wysychasz, skoro tyle śliniochów co dzień ...

[mamut]

Okulista do pacjenta wychodzącego z gabinetu mówi - do zobaczenia.
Laryngolog do pacjenta wychodzącego z gabinetu mówi - do usłyszenia.
Ginekolog do pacjentki wychodzącej z jego gabinetu mówi - jeszcze do Pani zajrzę.

[krynia08]

taka praca

[AniaWrocław]

Okulista do pacjenta wychodzącego z gabinetu mówi - do zobaczenia.
Laryngolog do pacjenta wychodzącego z gabinetu mówi - do usłyszenia.
Ginekolog do pacjentki wychodzącej z jego gabinetu mówi - jeszcze do Pani zajrzę.

Będziesz mi musiała odkupić monitor, uprzedzam!

[mamut]

Okulista do pacjenta wychodzącego z gabinetu mówi - do zobaczenia.
Laryngolog do pacjenta wychodzącego z gabinetu mówi - do usłyszenia.
Ginekolog do pacjentki wychodzącej z jego gabinetu mówi - jeszcze do Pani zajrzę.

Będziesz mi musiała odkupić monitor, uprzedzam!

Trza było wcześniej mówić, bo jeden oddałam w dobre rence

[krynia08]

Okulista do pacjenta wychodzącego z gabinetu mówi - do zobaczenia.
Laryngolog do pacjenta wychodzącego z gabinetu mówi - do usłyszenia.
Ginekolog do pacjentki wychodzącej z jego gabinetu mówi - jeszcze do Pani zajrzę.

na dobranoc W środku nocy z knajpy wychodzi napruty facet w towarzystwie 1,5 metrowego krokodylka. Po kilku krokach krokodylek zaczyna:
- Taki kawał do domu... zimno... ogonek sobie o chodnik obtarłem... nie bądź sknera, pojedźmy do domu..
Na to facet:
- Chrochodylek, jestesz szuper kumpel......jak chczesz to pojeziemy!
Wsiedli do autobusu, krokodylek zaczyna:
- Ty, ale tu bród. śmierdzi jak w chlewie, ktoś pawia rzucił w kącie... Sknera jesteś, może jednak postawisz taksówkę...
Facet:
- Chrochodylek, zaczynasz mie drz... darz....wkurzać! Ale i tak Cie lubię. Pojedziemy taryfa.
Po wejściu do taksówki krokodylek zaczyna:
- Ty nawet taksówki wybrać nie umiesz...zobacz jak drogo... i drzwi ogonek mi przycięły... niewygodnie jakoś... już lepiej pójdźmy piechota...
Facet:
- Chrochodyl, kurna! Menda jesteś i naprawdę już mie wkurzasz. Ale i kumpel z Ciebie dobry. Pójdziemy!
Wysiedli, idą, krokodylek zaczyna:
- O, rany, znowu zimno... i tak daleko jeszcze, może byś mnie wziął na ręce... Facet:
- Chrochodylek, jesteś menda i wieprz i już Cie nie lubię, i jedno mnie tylko pociesza: jak jutro wytrzeźwieje, to Ciebie już nie będzie...

[AniaWrocław]

Okulista do pacjenta wychodzącego z gabinetu mówi - do zobaczenia.
Laryngolog do pacjenta wychodzącego z gabinetu mówi - do usłyszenia.
Ginekolog do pacjentki wychodzącej z jego gabinetu mówi - jeszcze do Pani zajrzę.

Będziesz mi musiała odkupić monitor, uprzedzam!

Trza było wcześniej mówić, bo jeden oddałam w dobre rence

O żeszzz! No to przestań mnie rozśmieszać

[AniaWrocław]

Okulista do pacjenta wychodzącego z gabinetu mówi - do zobaczenia.
Laryngolog do pacjenta wychodzącego z gabinetu mówi - do usłyszenia.
Ginekolog do pacjentki wychodzącej z jego gabinetu mówi - jeszcze do Pani zajrzę.

na dobranoc W środku nocy z knajpy wychodzi napruty facet w towarzystwie 1,5 metrowego krokodylka. Po kilku krokach krokodylek zaczyna:
- Taki kawał do domu... zimno... ogonek sobie o chodnik obtarłem... nie bądź sknera, pojedźmy do domu..
Na to facet:
- Chrochodylek, jestesz szuper kumpel......jak chczesz to pojeziemy!
Wsiedli do autobusu, krokodylek zaczyna:
- Ty, ale tu bród. śmierdzi jak w chlewie, ktoś pawia rzucił w kącie... Sknera jesteś, może jednak postawisz taksówkę...
Facet:
- Chrochodylek, zaczynasz mie drz... darz....wkurzać! Ale i tak Cie lubię. Pojedziemy taryfa.
Po wejściu do taksówki krokodylek zaczyna:
- Ty nawet taksówki wybrać nie umiesz...zobacz jak drogo... i drzwi ogonek mi przycięły... niewygodnie jakoś... już lepiej pójdźmy piechota...
Facet:
- Chrochodyl, kurna! Menda jesteś i naprawdę już mie wkurzasz. Ale i kumpel z Ciebie dobry. Pójdziemy!
Wysiedli, idą, krokodylek zaczyna:
- O, rany, znowu zimno... i tak daleko jeszcze, może byś mnie wziął na ręce... Facet:
- Chrochodylek, jesteś menda i wieprz i już Cie nie lubię, i jedno mnie tylko pociesza: jak jutro wytrzeźwieje, to Ciebie już nie będzie...

Ty też szykuj kasę na nowy monitor dla mnie
A w ogóle to miałaś iść spać

[krynia08]

ale jak tu iść Pijany policjant zatrzymuje samochód. Zagląda przez szybę.
- Co? We dwóch za kierownicą?
- To jeszcze nie powód, żebyście otaczali samochód...

[AniaWrocław]

ale jak tu iść Pijany policjant zatrzymuje samochód. Zagląda przez szybę.
- Co? We dwóch za kierownicą?
- To jeszcze nie powód, żebyście otaczali samochód...

Masz już kasę na monitor? Bo ten zapluty i nic nie widzę?

[krynia08]

ale jak tu iść Pijany policjant zatrzymuje samochód. Zagląda przez szybę.
- Co? We dwóch za kierownicą?
- To jeszcze nie powód, żebyście otaczali samochód...

Masz już kasę na monitor? Bo ten zapluty i nic nie widzę?

U lekarza:
- Pali pan?
- Nie.
- Pije pan?
- Też nie!
- Co się pan tak cieszy... I tak coś znajdę...

[AniaWrocław]

ale jak tu iść Pijany policjant zatrzymuje samochód. Zagląda przez szybę.
- Co? We dwóch za kierownicą?
- To jeszcze nie powód, żebyście otaczali samochód...

Masz już kasę na monitor? Bo ten zapluty i nic nie widzę?

U lekarza:
- Pali pan?
- Nie.
- Pije pan?
- Też nie!
- Co się pan tak cieszy... I tak coś znajdę...

Chyba się napiję

[krynia08]

Podczas wizyty w szpitalu psychiatrycznym gość pyta ordynatora jakie kryteria stosują, aby zdecydować czy ktoś powinien zostać zamknięty w zakładzie czy nie.
Ordynator odpowiedział:
- Napełniamy wannę, a potem dajemy tej osobie łyżeczkę do herbaty, kubek i wiadro i prosimy, aby opróżnił wannę.
- Aha, rozumiem - powiedział gość - normalna osoba użyje wiadra, bo jest większe niż łyżeczka czy kubek.
- Nie - powiedział ordynator- normalna osoba pociągnęłaby za korek. Chce pan pokój z widokiem czy bez?