Do zaoferowania mamy:
- parę obszernych kolan [bo obecna rezydentka upodobała sobie przyklejanie się wzdłuż nogi], w porywach do dwóch par
- michę dobrego żarła [obecna została przeze mnie rozpuszczona do granic możliwości - wołowina poniżej 60zł/kg jej nie pasi... a ja płacę

- wspaniałą trasę biegowo-przełajową w pogoni za piłeczką [sprawdzona i bezpieczna, trzeba tylko było obić ścianę na końcu trasy pluszem bo się maupa rozbijała z impetem]
- szczepioneczki, odrobaczanka, zero pchełków i kleszczy
- lodówkę [grzeje w doopkę] z genialnym punktem widokowym na pół osiedla
- ogrodzony balkonik, niestety widoki trochę mniej fascynujące
Płeć obojętna, byle by było toto ciachnięte. Z racji na obecną rezydentkę - FIV i FeLV musowo negatywny. no i piesa mniejszego od siebie też zjadać nie może. Domek jest w Chełmie, ale że ja rezyduję w Lublinie i do grande madre kursuję dosyć często, to bez problemu mogę dowieźć i ręczyć głową osobistą, że krzywdy futrzak nie zazna.
/ps.
W te wakacje z bólem serca musiałyśmy pożegnać wieloletniego towarzysza niedoli na tym łez padole. Trochę to zajęło zanim babcia pozbierała się po stracie psa

no, zlitujcie się! chciałabym wreszcie odzyskać swoje futrzaste miłości bez wyrzutów sumienia
