Wrócił, bo siusiał na łóżka i kanapy...
Ma bakteryjne zapalenie pęcherza.
W domu tymczasowym takich problemów nie było...
Pojawiły się w 3 dni po zamieszkaniu w nowym domu...
Leczymy delikwenta i obserwujemy zachowanie...
Mam nadzieję, że mu się poprawi i że nie będzie siusiał...
To naprawdę kocio po przejściach...
Jutro historia Dominika...
Dziś tylko zdjęcia



Historia Dominika w skrócie:
Dominik miał kiedyś dom... Niestety w pewien styczniowy wieczór został z tego domu wyrzucony...
Chciał schować się do piwnicy na jednym z podwórek na Piotrkowskiej, gdzie koty miały posłanka i były dokarmiane, ale koty przegoniły intruza...
Dominik spędził dwa dni zaszyty pod świątecznie przystrojoną choinką.
Podchodził do ludzi i prosił o pomoc...
W końcu znalazła się dobra duszyczka, zabrała kicia i przywiozła go do mnie.
Dominik był niewykastrowany, więc trafił do lecznicy na kastrację. Miał mieć szybki i bezproblemowy zabieg i szybciutko znaleźć nowy dom.
Okazało się jednak, że kotuś jest półwnętrem, trzeba było rozcinać brzuszek w poszukiwaniu drugiego jajeczka

Mialo byc już dobrze.
Nic z tego...
Po 2-3 -ch dniach okazało się, że Dominik jest uczulony na nici chirurgiczne...
Wszystkie szwy pospadały, a rana się rozeszła, brzuszek był rozcięty, spuchnięty i zaogniony. Dominik bardzo cierpiał...
Wyglądało to strasznie. Codzienne wizyty w lecznicy, antybiotyki, plastry, leki przeciwbólowe i przeciwzapalne w końcu pomogły zabliźnić się ranom i kotuś mógł zacząć szukać nowego domku...
Taki domek się pojawił...
Pani chciała tylko Dominika, odwiedziła go, poznała i zapewniła, że na niego poczeka, aż całkiem wyzdrowieje i będzie mógł się przeprowadzić.
W przeddzień przeprowadzki napisała sms-a, że rezygnuje...

Ponownie Dominik został bez domu.
Drugi domek znalazł się szybciutko. Bardzo fajni, mili, ciepli ludzie, szukali towarzysza dla swojej koteczki. Dominik przeprowadził się do nich. Wreszcie miało byc super.
Po 3-ch dniach - Dominik zaczął sikać na łóżka i kanapy.
Nie po troszku, ale regularnie, jakby złośliwie..
Kupiłam obróżkę antystresową, zbadaliśmy mocz ( wyszły liczne bakterie), podaliśmy antybiotyk, saszetki urino wet, dałam im Kalm Aid w syropie...
Nic nie pomogło.
Dominik sikał dalej.
Po ok. 3 tygodniach i zasikaniu przez Dominika ostatniego czystego łóżka - zapadła decyzja o powrocie do domu tymczasowego...
I znów Dominik nie ma swojego Dużego na stałe...

Czy go znajdzie



Bardzo bym chciała...