To ja się wypowiem.O sobie,żeby nie było,że kogoś krytykuję lub głaszczę.Jestem DT od jakiegoś czasu i zawsze pilnowałam,aby nie było u mnie przegęszczenia.Dwie rezydentki, najwyżej dwa tymczasy i już.Dla dobra moich kotek i tych przygarniętych.W takiej sytuacji miałam czas, aby właściwie się nimi zająć, pieniędzy jakoś wystarczało, a poza tym koty nie łapały infekcji jedne od drugich.Tak się złożyło,że z powodu choroby (jednego kota i jednej potencjalnej Dużej) dwa koty nie pojechały do DS, chociaż wszystko było już dograne.Dodatkowo dwupak wrócił z adopcji, o co sama poprosiłam.Tak więc zamiast jednego tymczasa zrobiło się pięć.To nie jest dobre dla nikogo, ani dla mnie,ani dla kotów.Czuję się winna w stosunku do moich rezydentek, a pomimo wysiłku nie jestem w stanie zająć się kotami tak, jakbym chciała.Na domiar złego, nikt o moje koty się nie pyta, chociaż są naprawdę super.To nie koniec.Wpadłam w finansowy dołek.Zrobiłam bazarki, dwa wystawiły miłe dziewczyny, a wynik licytacji przeszedł moje oczekiwania.Tutaj raz jeszcze podziękuję

Tak jednak być nie może.Muszę liczyć na siebie,a nie na innych.Mam nadzieję,że nie będę musiała.Koty mają ok.100 ogłoszeń, piszę po kilka postów dziennie, wklejam zdjęcia.Dlaczego? Bo odsyłam potencjalne domki na forum, to dotąd pomagało podjąć im decyzję, a nawet w styczniu dwa koty znalazły domki ( i to super) przez forum.Napisałam na jednym z wątków,że się martwię,że koty nie mają wzięcia, a przeczytałam,że zamiast się martwić, mam coś robić.Co? Ja nie wiem.Może ktoś mi poradzi?
Myślę,że teorię znam, za dużo kotów w DT to źle, wiem, a sama do tego doprowadziłam.

Kotów jest za dużo, domów za mało i dopóki się to nie zmieni, na takich wątkach wszyscy będą się kłócić.