Zbieraj znaczki, nie koty. DO ZAMKNIĘCIA!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 11, 2011 22:59 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

dalia pisze:
behemotka pisze:Dobra, wściek na bok (ale mnie zdenerwowałaś tym obraźliwym kłamstwem na początku). Jeśli usiłujesz mnie przekonać, że trzeba dbać o swoje koty, że obowiązkiem każdego opiekuna jest zapewnienie zarówno rezydentom, jak i ew. tymczasom odpowiednich warunków bytowania - wyważasz otwarte drzwi. JA TO JUŻ OD DAWNA WIEM i podkreślam na każdym kroku. Co najmniej dwukrotnie wspomniałam, że trzeba zachować równowagę między skalą pomocy a komfortem zwierząt, między współczuciem a rozsądkiem. Twierdzę zarazem, że tej równowagi nie da się określić suchą liczbą futer w domu, tylko przede wszystkim ich dobrostanem, przy wzięciu pod uwagę realiów i alternatyw.

nie da się a i owszem, ale prawda też jest taka że wraz ze wzrostem ilości spada jakość opieki, bo jeden człowiek nie jest w stanie zapewnić dobrej opieki parudziesięciu zwierzakom a jak jeszcze nie ma wystarczających środków to tragedia
Niekoniecznie :roll:
Moje pierwsze dwa koty przez kilka tygodni karmiłam whiskasem, piersią z kurczaka i kaszą manną na mleku (z niewiedzy :oops:), nie miały też od razu drapaka. Obecne cztery koty dostają applaws, bozitę, wołowinę, indyka i kurczaka, a mleko wyłącznie z obniżoną zawartością laktozy. W okresie posiadania dziesięciu kotów zapewniałam im dużo lepsze warunki - żywieniowe, medyczne, zabawowe, lokalowe - niż większość znanych mi nieforumowych opiekunów. Takie dwa drobne przykłady, że Twoja prawda wcale nie jest uniwersalna.

Natomiast zgodzę się, że wraz ze wzrostem liczby kotów spada łatwość w zapewnieniu im dobrej opieki. I - owszem - w pewnym momencie, dla pewnej liczby w rękach pewnego człowieka, ta dobra opieka rzeczywiście staje się nierealna.

Jeden tylko drobny szczegół: Dlaczego akurat Ty masz ustalać, od ilu kotów nie można się nimi dobrze zaopiekować? Ile razy miałaś w domu dwadzieścia kotów? A nawet jeśli miałaś i nie potrafiłaś się nimi odpowiednio zająć, to skąd wniosek, że nikt inny też tego nie ogarnie?

Ja naprawdę nie próbuję przekonać, że im więcej, tym lepiej. Albo że każdy powinien mieć w domu dwadzieścia futer. W ŻADNYM RAZIE. Ale patrząc poza własne doświadczenia i własny nos stwierdzam:
:arrow: istnieją ludzie, którzy nie ogarniają przyzwoitej opieki nad dwoma kotami;
:arrow: ja, mając sensowną, lecz wcale nie genialną organizację pracy i doświadczenie, bez specjalnego wysiłku potrafię przyzwoicie ogarnąć dziesięć kotów, a z wysiłkiem - siedem kotów i siedem psów (w tym pięć szczeniaków) jednocześnie; obecne cztery koty i pies to banał;
:arrow: skoro ktoś o sensownej organizacji pracy może dać dobrą opiekę czternastu futrom, ktoś o wspaniałej organizacji pracy może dać dobrą opiekę większej liczbie; ilu? to zależy od możliwości, środków, warunków lokalowych i czasowych, doświadczenia... a ocenić to można po dobrostanie zwierząt, nie po ich liczbie.

Co się komuś nie zgadza w tym rozumowaniu?
Chlory, Potwory & Psy
ObrazekObrazek Obrazek

"A house is not a home without a cat"

behemotka

 
Posty: 2155
Od: Sob maja 10, 2008 20:58
Lokalizacja: z Gdyni do Glasgow

Post » Pt mar 11, 2011 23:01 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

mirka_t pisze:
dalia pisze:
mirka_t pisze: No pomyśl, mam grupę ludzi wspierających mnie rugularnie. Co takiego musiałoby się stać, aby wszyscy się ode mnie odwrócili? Gdyby z kolei coś mi się stało to ta grupa ludzi nie zostawi kotów, bo są im w jakiś sposób bliskie.
Moje koty poza mną mają wielu opiekunów.

mam nadzieję, bo dziś ta grupa odcina się od opieki na Twoimi kotami jak diabeł od święconej wody - widać sądzą ze kasa to już wystarczająca pomoc jest

Jakie wymyślne określenie i jakie sugestywne. Diabeł, świecona woda.
Nie uwżasz, że tymi słowami obrażasz wszystkie osoby, które kiedykolwiek łożyły na cudze koty. Również te, które wspomogły finansowo "leczenie" Twojego kota. Żadna z nich nie ośmieliła się zająć nim osobiście a może gdyby ktoś się odważył to Szagi by żył.

Nijak nie czuję się obrażona chociaż wspieram inne koty.
Natomiast nie bierzesz jednego pod uwagę - strach od Ciebie wziąć kota bez kwarantanny bo nie wiadomo co w sobie ma. Dlatego, że masz dużo kotów, ale o nie nie dbasz.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 11, 2011 23:04 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

behemotka pisze:
dalia pisze:
behemotka pisze:Dobra, wściek na bok (ale mnie zdenerwowałaś tym obraźliwym kłamstwem na początku). Jeśli usiłujesz mnie przekonać, że trzeba dbać o swoje koty, że obowiązkiem każdego opiekuna jest zapewnienie zarówno rezydentom, jak i ew. tymczasom odpowiednich warunków bytowania - wyważasz otwarte drzwi. JA TO JUŻ OD DAWNA WIEM i podkreślam na każdym kroku. Co najmniej dwukrotnie wspomniałam, że trzeba zachować równowagę między skalą pomocy a komfortem zwierząt, między współczuciem a rozsądkiem. Twierdzę zarazem, że tej równowagi nie da się określić suchą liczbą futer w domu, tylko przede wszystkim ich dobrostanem, przy wzięciu pod uwagę realiów i alternatyw.

nie da się a i owszem, ale prawda też jest taka że wraz ze wzrostem ilości spada jakość opieki, bo jeden człowiek nie jest w stanie zapewnić dobrej opieki parudziesięciu zwierzakom a jak jeszcze nie ma wystarczających środków to tragedia
Niekoniecznie :roll:
Moje pierwsze dwa koty przez kilka tygodni karmiłam whiskasem, piersią z kurczaka i kaszą manną na mleku (z niewiedzy :oops:), nie miały też od razu drapaka. Obecne cztery koty dostają applaws, bozitę, wołowinę, indyka i kurczaka, a mleko wyłącznie z obniżoną zawartością laktozy. W okresie posiadania dziesięciu kotów zapewniałam im dużo lepsze warunki - żywieniowe, medyczne, zabawowe, lokalowe - niż większość znanych mi nieforumowych opiekunów. Takie dwa drobne przykłady, że Twoja prawda wcale nie jest uniwersalna.

Natomiast zgodzę się, że wraz ze wzrostem liczby kotów spada łatwość w zapewnieniu im dobrej opieki. I - owszem - w pewnym momencie, dla pewnej liczby w rękach pewnego człowieka, ta dobra opieka rzeczywiście staje się nierealna.

Jeden tylko drobny szczegół: Dlaczego akurat Ty masz ustalać, od ilu kotów nie można się nimi dobrze zaopiekować? Ile razy miałaś w domu dwadzieścia kotów? A nawet jeśli miałaś i nie potrafiłaś się nimi odpowiednio zająć, to skąd wniosek, że nikt inny też tego nie ogarnie?

Ja naprawdę nie próbuję przekonać, że im więcej, tym lepiej. Albo że każdy powinien mieć w domu dwadzieścia futer. W ŻADNYM RAZIE. Ale patrząc poza własne doświadczenia i własny nos stwierdzam:
:arrow: istnieją ludzie, którzy nie ogarniają przyzwoitej opieki nad dwoma kotami;
:arrow: ja, mając sensowną, lecz wcale nie genialną organizację pracy i doświadczenie, bez specjalnego wysiłku potrafię przyzwoicie ogarnąć dziesięć kotów, a z wysiłkiem - siedem kotów i siedem psów (w tym pięć szczeniaków) jednocześnie; obecne cztery koty i pies to banał;
:arrow: skoro ktoś o sensownej organizacji pracy może dać dobrą opiekę czternastu futrom, ktoś o wspaniałej organizacji pracy może dać dobrą opiekę większej liczbie; ilu? to zależy od możliwości, środków, warunków lokalowych i czasowych, doświadczenia... a ocenić to można po dobrostanie zwierząt, nie po ich liczbie.

Co się komuś nie zgadza w tym rozumowaniu?

Mnie.
To wcale tak nie działa, byłaby to bardzo prosta zależność. Nikt nie jest w stanie zapewnić jednoosobowo doskonałej opieki kilkudziesięciu kotom. A dobrostan zwierząt? No to wystarczy poczytać wątki tych wielce zakoconych domów, w istocie mini schronisk.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 11, 2011 23:08 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

casica pisze:Nijak nie czuję się obrażona chociaż wspieram inne koty.
Natomiast nie bierzesz jednego pod uwagę - strach od Ciebie wziąć kota bez kwarantanny bo nie wiadomo co w sobie ma. Dlatego, że masz dużo kotów, ale o nie nie dbasz.

Zabawne. Przeczytaj jeszcze raz uważnie posty behemotka, bo mądrze prawi i ma jakieś pojęcie o realiach.

Gdybym miała serio traktować Twoje produkcje to miałabym świetny powód aby nie wydawać kotów. No przecież nie mogę być tak okrutna i wydawać ludziom tak niezadbanych kotów a właściwie bomby zegarowe. :lol:


Edit: Twój podpis w takim razie kłamie. Wspierasz koty, więc nie masz na grzywny.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt mar 11, 2011 23:17 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

mirka_t pisze:
casica pisze:Nijak nie czuję się obrażona chociaż wspieram inne koty.
Natomiast nie bierzesz jednego pod uwagę - strach od Ciebie wziąć kota bez kwarantanny bo nie wiadomo co w sobie ma. Dlatego, że masz dużo kotów, ale o nie nie dbasz.

Zabawne. Przeczytaj jeszcze raz uważnie posty behemotka, bo mądrze prawi i ma jakieś pojęcie o realiach.

Gdybym miała serio traktować Twoje produkcje to miałabym świetny powód aby nie wydawać kotów. No przecież nie mogę być tak okrutna i wydawać ludziom tak niezadbanych kotów a właściwie bomby zegarowe. :lol:


Edit: Twój podpis w takim razie kłamie. Wspierasz koty, więc nie masz na grzywny.

Przecież nnie wydajesz kotów, a nawet jeśli, to na miejsce jednego wydanego bierzesz dwa następne. Mimo, iż nie zapewniasz tym kotom tego co powinnaś. I owszem wydajesz bomby zegarowe, właśnie tak. Co więcej nie rozumiesz i nie potrafisz zrozumieć, że dla wielu osób stan zdrowia tych kotów, które mają w domu jest najważniejszy. Dla Ciebie to nie jest istotne.

Co do edit - może stać mnei na jedno i drugie? :wink:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 11, 2011 23:23 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Jana pisze:Tak myślałam.

Becinka była kotem schroniskowym w terminalnym stanie, w którego wpakowano mnóstwo czasu i pieniędzy? Dobre sobie.
Nie powiem, tupet robi wrażenie. Zwłaszcza w połączeniu z niewiedzą.

Zajrzyj sobie do wątków Beciny (bo do mnie nie trafiła ze schroniska) i sprawdź może najpierw fakty.
Do mnie przyjechała bardzo chora kotka w celu zdiagnozowania. Kiedy okazało się, że kotka ma raka, zapewniałam jej komfort życia (karmienie przez sondę, która już była, oraz kilka zastrzyków metacamu nie kosztowało zbyt wiele ani nie zajęło mi jakoś straszliwie dużo czasu), a kiedy już ból był silniejszy, Becinka została uśpiona. Ale dopiero wtedy, kiedy a). wiadomo było, że nie da się jej wyleczyć; b). zaczęła cierpieć i nie dało się już tego zniwelować lekami.
Wątek Beciny czytałam w owym czasie na bieżąco. W schronisku była (opisana jako kocur z niedomkniętą szczęką, jeżeli dobrze pamiętam). Gdy już było wiadomo, że nie da się jej uratować, była wciąż utrzymywana przy życiu (nie twierdzę, że kosztem niedopuszczalnego cierpienia, ten zarzut w ogóle nie pada). I nie chodzi mi o to, by się kłócić, czy dobrze zrobiłaś, podejmując takie, a nie inne decyzje w sprawie tego konkretnego kota. Szczerze - nie wiem. Bo i skąd? Nie widziałam jej na żywo, nie rozmawiałam na jej temat z wetami, nie mogłam porównać zmian jej zachowania.

Usiłuję Ci uzmysłowić, że w walce o koty podejmujemy często decyzje kontrowersyjne. Ale jeżeli one działają dla tych konkretnych kotów, kto niby ma prawo krytykować sposób postępowania tylko dlatego, że on by tak nie potrafił?

Jana pisze:behemotko, określenie "demagogia" w stosunku do tego, co tu piszesz, to naprawdę leciutki kaliber. Nie będę jednak odpowiadać w Twoim stylu, zaś Twoich wycieczek personalnych żadnym "wściekiem" tłumaczyć nie zamierzam.
Nie będziesz odpowiadać w moim stylu? Czyli żadnych argumentów, jak rozumiem, nie będzie? Tylko ogólnikowe oskarżenie o demagogię (zero konkretów) i pominięcie milczeniem tego, co niewygodne?

Podaj choć JEDNĄ moją wycieczkę personalną w Twoim kierunku. A jeśli nie potrafisz - PRZESTAŃ MNIE OCZERNIAĆ.
Chlory, Potwory & Psy
ObrazekObrazek Obrazek

"A house is not a home without a cat"

behemotka

 
Posty: 2155
Od: Sob maja 10, 2008 20:58
Lokalizacja: z Gdyni do Glasgow

Post » Pt mar 11, 2011 23:25 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

casica pisze:Przecież nnie wydajesz kotów, a nawet jeśli, to na miejsce jednego wydanego bierzesz dwa następne. Mimo, iż nie zapewniasz tym kotom tego co powinnaś. I owszem wydajesz bomby zegarowe, właśnie tak. Co więcej nie rozumiesz i nie potrafisz zrozumieć, że dla wielu osób stan zdrowia tych kotów, które mają w domu jest najważniejszy. Dla Ciebie to nie jest istotne.

Co do edit - może stać mnei na jedno i drugie? :wink:

Casica zdecyduj się, wydaję czy nie wydaję? Jeśli uważasz, że jednak wydaję, ale bomby zegarowe to udowodnij to. Twoich słów bez dowodów nie można traktować poważnie. Przecież zdajesz sobie z tego sprawę.

Co do edit - nie ma znaczenia czy stać Ciebie na jedno i drugie, bo to nie zmieni faktu, że Twój podpis kłamie. Często mijasz się z prawdą dla efekciarstwa?
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt mar 11, 2011 23:27 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

casica pisze:To wcale tak nie działa, byłaby to bardzo prosta zależność. Nikt nie jest w stanie zapewnić jednoosobowo doskonałej opieki kilkudziesięciu kotom. A dobrostan zwierząt? No to wystarczy poczytać wątki tych wielce zakoconych domów, w istocie mini schronisk.
A kto jest w stanie zapewnić doskonałą opiekę trzem kotom? Z oddzielnym dużym wybiegiem na świeżym powietrzu dla każdego z nich, z wetem przywożącym do domu salę operacyjną, jeśli trzeba, z człowiekiem na każde zawołanie 24/7? Masz taki dom? Albo znasz?

Powtarzam jeszcze raz: domy wielozakocone NIE SĄ DOSKONAŁE. Ale jeżeli są dobre, to chyba lepiej dla kota mieć dobre warunki niż zdychać pod płotem? Obrazowo rzecz ujmując: Lepiej jest mieć dwa koty w znakomitych warunkach i osiemnaście trupów czy dwadzieścia żywych kotów w dobrych warunkach?

Jeżeli są dobre.
Chlory, Potwory & Psy
ObrazekObrazek Obrazek

"A house is not a home without a cat"

behemotka

 
Posty: 2155
Od: Sob maja 10, 2008 20:58
Lokalizacja: z Gdyni do Glasgow

Post » Pt mar 11, 2011 23:47 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

behemotka pisze:
casica pisze:To wcale tak nie działa, byłaby to bardzo prosta zależność. Nikt nie jest w stanie zapewnić jednoosobowo doskonałej opieki kilkudziesięciu kotom. A dobrostan zwierząt? No to wystarczy poczytać wątki tych wielce zakoconych domów, w istocie mini schronisk.
A kto jest w stanie zapewnić doskonałą opiekę trzem kotom? Z oddzielnym dużym wybiegiem na świeżym powietrzu dla każdego z nich, z wetem przywożącym do domu salę operacyjną, jeśli trzeba, z człowiekiem na każde zawołanie 24/7? Masz taki dom? Albo znasz?

A więc jednak demagogia od której tak się odżegnujesz.
Czemu te akurat elementy maja być wyznacznikiem domu doskonałego?
behemotka pisze:Powtarzam jeszcze raz: domy wielozakocone NIE SĄ DOSKONAŁE. Ale jeżeli są dobre, to chyba lepiej dla kota mieć dobre warunki niż zdychać pod płotem? Obrazowo rzecz ujmując: Lepiej jest mieć dwa koty w znakomitych warunkach i osiemnaście trupów czy dwadzieścia żywych kotów w dobrych warunkach?

Jeżeli są dobre.

Jeżeli są dobre - stwierdzenie klucz. Nie znam dobrego kociego domu, w którym żyje kilkadziesiąt kotów, może Ty znasz?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 11, 2011 23:59 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

casica pisze:Jeżeli są dobre - stwierdzenie klucz. Nie znam dobrego kociego domu, w którym żyje kilkadziesiąt kotów, może Ty znasz?

Mój dom jest dobry.
Koty mają czysto, ciepło i bezpiecznie. Mają dostatek pożywienia, miejsc do zabawy i człowieka do dyspozycji niemal przez całą dobę. Są leczone w razie potrzeby. Wiele z nich znajduje nowe domy.
Nowo przybyłe koty z reguły szybko się aklimatyzują, więc na pewno jest to dobry dom. :lol:
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob mar 12, 2011 0:10 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

mirka_t pisze:
casica pisze:Jeżeli są dobre - stwierdzenie klucz. Nie znam dobrego kociego domu, w którym żyje kilkadziesiąt kotów, może Ty znasz?

Mój dom jest dobry.
Koty mają czysto, ciepło i bezpiecznie. Mają dostatek pożywienia, miejsc do zabawy i człowieka do dyspozycji niemal przez całą dobę. Są leczone w razie potrzeby. Wiele z nich znajduje nowe domy.
Nowo przybyłe koty z reguły szybko się aklimatyzują, więc na pewno jest to dobry dom. :lol:

Przestań w końcu opowiadać bajki.
Kto w te bzdury uwierzy?
A już z leczeniem w miarę potrzeby to bezczelność.

edit: oczywiście zapomniałaś dodać, że Twój dom to nie DT tylko azyl/schronisko.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob mar 12, 2011 0:12 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

mirka_t pisze:Mój dom jest dobry.

Jak na azyl
mirka_t pisze:Koty mają czysto

Tak
mirka_t pisze:, ciepło

Tak
mirka_t pisze:i bezpiecznie.

No chyba, ze akurat są po sterylce i żaden kocur nie ma ochoty sobie (posiłkując się Twoim określeniem) "poużywać".
mirka_t pisze: Mają dostatek pożywienia, miejsc do zabawy i człowieka do dyspozycji niemal przez całą dobę.

Z miejscem do zabawy bym się nie rozpędzała.
mirka_t pisze:Są leczone w razie potrzeby.

W tym wiele niekonsekwentnie, objawowo, dorywczo i o ile w ogóle leczenie uznasz za stosowne.
mirka_t pisze:Wiele z nich znajduje nowe domy.

W skali niemalże 7 lat - na pewno. W skali roku - dramatycznie mało.
mirka_t pisze:Nowo przybyłe koty z reguły szybko się aklimatyzują, więc na pewno jest to dobry dom. :lol:

A to już jest wyłącznie domniemanie.
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob mar 12, 2011 0:15 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

casica pisze:Przestań w końcu opowiadać bajki.
Kto w te bzdury uwierzy?
A już z leczeniem w miarę potrzeby to bezczelność.

Casica przecież to Ty opowiadasz bajki. W przeciwieństwie do Ciebie mogę przytoczyć wypowiedzi osób, które bywają lub były u mnie. W moich wątkach jest sporo filmików z mojego domu. Widać na nich w jakim otoczeniu koty żyją. Widać i słychać jaki panuje spokój w moim domu. W kiliniach wet są kartoteki moich kotów. Koty posiadają książeczki zdrowia.
To co Ty wypisujesz to bujdy wyssane z palca a nawet pomówienia.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob mar 12, 2011 0:19 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

casica pisze:
behemotka pisze:A kto jest w stanie zapewnić doskonałą opiekę trzem kotom? Z oddzielnym dużym wybiegiem na świeżym powietrzu dla każdego z nich, z wetem przywożącym do domu salę operacyjną, jeśli trzeba, z człowiekiem na każde zawołanie 24/7? Masz taki dom? Albo znasz?

A więc jednak demagogia od której tak się odżegnujesz.
Czemu te akurat elementy maja być wyznacznikiem domu doskonałego?
To nie jest demagogia (mam wrażenie, że niektórzy za demagogię uznają wszystko to, co im do koncepcji nie pasuje :roll:).

Podałam elementy przykładowe. Jest chyba rzeczą jasną, że dom idealny, czyli raj, musi zapewnić kotu również idealne warunki lokalowe. Zatem oprócz odpowiednio dużej przestrzeni w domu również możliwość przebywania na łonie natury. Trzeba też unikać szkodliwego stresu, jakim są m.in. wizyty w lecznicy. Stąd wet do domu. Wreszcie kot w domu idealnym nie może być pozbawiony kontaktu z człowiekiem, więc gdy tego kontaktu potrzebuje, trzeba mu go zapewnić. Zawsze.

I ja WIEM, że są to warunki utopijne. Właśnie o to idzie. Chyba nikt tutaj nie oferuje swoim kotom warunków doskonałych, idealnych, rajskich. Wobec powyższego za nieuczciwe uważam automatyczne zarzucanie (tylko na podstawie liczby) braku idealnych warunków za działanie mocno nie w porządku. Ze szkodą dla kotów w dodatku.

casica pisze:
behemotka pisze:Powtarzam jeszcze raz: domy wielozakocone NIE SĄ DOSKONAŁE. Ale jeżeli są dobre, to chyba lepiej dla kota mieć dobre warunki niż zdychać pod płotem? Obrazowo rzecz ujmując: Lepiej jest mieć dwa koty w znakomitych warunkach i osiemnaście trupów czy dwadzieścia żywych kotów w dobrych warunkach?

Jeżeli są dobre.

Jeżeli są dobre - stwierdzenie klucz. Nie znam dobrego kociego domu, w którym żyje kilkadziesiąt kotów, może Ty znasz?
Znam. Jeden.

Spory dom, plany bezpiecznego ogrodzenia działki, by latem koty mogły urzędować również na zewnątrz; przyzwoita karma; stała opieka weta (na miejscu i "na wynos"). Wszystko dorosłe wykastrowane/wysterylizowane. Owszem, czasu na głaskanie za mało - koty bywają niedopieszczone, zwłaszcza miziaki. Dlatego dom ów wydaje tymczasy, gdy tylko znajdzie odpowiedzialny, dobry DS. Koty są miejscowe, głównie z interwencji i odławiania na sterylki (gdy zamiast dziczy trafia się na domowego przytulaka). Liczba: różnie, od dwudziestu do trzydziestu pięciu. Alternatywa: schron, który w tym akurat mieście jest umieralnią.

Odpowiedziałam na Twoje pytanie. Odpowiedz na moje: Lepiej jest mieć dwa koty w znakomitych warunkach i osiemnaście trupów czy dwadzieścia żywych kotów w dobrych warunkach?

Z całą pewnością się zgadzam, że te dobre warunki stanowią wymóg niezbędny, kluczowy i podstawowy.
Chlory, Potwory & Psy
ObrazekObrazek Obrazek

"A house is not a home without a cat"

behemotka

 
Posty: 2155
Od: Sob maja 10, 2008 20:58
Lokalizacja: z Gdyni do Glasgow

Post » Sob mar 12, 2011 0:21 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

mirka_t pisze:
casica pisze:Przestań w końcu opowiadać bajki.
Kto w te bzdury uwierzy?
A już z leczeniem w miarę potrzeby to bezczelność.

Casica przecież to Ty opowiadasz bajki. W przeciwieństwie do Ciebie mogę przytoczyć wypowiedzi osób, które bywają lub były u mnie.

Wypowiedzi oficjalne nie tak rzadko różnią się znacznie od tych poza protokołem :wink:
mirka_t pisze:W moich wątkach jest sporo filmików z mojego domu.

Tak, niektóre wręcz bulwersujące
mirka_t pisze: Widać na nich w jakim otoczeniu koty żyją. Widać i słychać jaki panuje spokój w moim domu.

No widać, widać otoczenie, faktycznie
mirka_t pisze:W kiliniach wet są kartoteki moich kotów. Koty posiadają książeczki zdrowia.
To co Ty wypisujesz to bujdy wyssane z palca a nawet pomówienia.

Tak, a w wątku są Twoje wypowiedzi na temat leczenia i diagnozowania kotów.
To co wypisujesz tutaj to po prostu bezczelność.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: CatnipAnia, Google [Bot] i 27 gości