Lila lepiej fizycznie, śladu nie ma po przeziębieniu. Tylko z klatki dalej nie chce wychodzić. Na rączki - tak. Przytulać, mruczeć, udeptywać człowieka - tak. Lalkę przytulić też jest fajnie. Ale inne koty niech nie podchodzą, nie denerwują.
Za to Lalka wreszcie ma normalne dzieciństwo. Biega z piłeczkami, morduje myszki, gania się z resztą kotów.
Jak tylko przypomnę sobie jak te cudowne koteńki musiały polować na kawałek kiełbasy wśród sfory psów, to cały czas serce mi się kroi.
Miśka ciągle na antybiotyku, ale wet kazał prześwietlenie zrobić. Bez tego ani rusz dalej.
W międzyczasie na TDT miałam młodziutką koteczkę po sterylizacji. Na jesieni przyszła do jednej z pobliskich instytucji. Urodziła, przyniosła jedno kociątko, któremu znaleziono dom. Ale mamusia została, miała przez całą zimę schronienie jedynie w kartonach pod schodami. Teraz znalazł się dla niej DT. Wreszcie.

Jakby ktoś szukał nieśmiałej, delikatnej koteczki - to cały czas jest do wzięcia.
