Witam
Ag wie, że dzwoniłam do schroniska i Panie są zdania, że warto podjąć ryzyko - tzn. zabrać Wicia - do odmku niepełnowartościowego - to znaczy wychodzącego i z 2 trudnymi kotami, bo Witek ma prawie żadną szansę na opuszczenie schronu.
Mojego TŻ-a nie ma cały tydzień w domu - wraca dopero jutro wieczorem (myślałam. że dziś). On jeszcze nic nie wie, bo trudno załatwiać takie sprawy przez telefon, poza tym jest na wyjeździe służbowym nei ma specjalnie czasu na rozmowy.
Tak, że przede wszystkim proszę o kciuki za przekonanie TŻ-a - tylko płacz mnie może uratować
Wiem, już, co usłyszę - że to dla nas duże obciążenie także finansowe.
Ze kocur Maurycy będzie znowu w stresie, bo jest strachliwy... że zwariowałam...
że nie pomogę przecież wszystkim... itd, itp. że może nie przyzywczaić się do naszych kocurów i będą koszmarne awantury i łapoczyny...
Ja też nie myślałam o 3 kotach - ale jakloś przez przypadek zobaczyłam info o Wicie - i gryzie mnie sumienie - mogłabym to tak pozstawić i nic nie robić ale czuję się potwornie...
Może to taka karma
Jedni biorą słodkie małe koteczki. Inni zlitują się nad bezłapkimi czy nieszczęsliwymi... A Wit nie podpada pod żadną tę kategorię - po prostu bytuje w schronie...
Trzymajcie też kciuki za badania.
Obiecałam też Ag, że jutro wyślę pieniądze na Schronisko (jedziemy teraz z kociarnią na oparach, ale juro powinnam dostać pieniądze za tłumaczenia, poza ym wraca TŻ, to musi mieć jakieś pieniądze). Portwierdzam oficjalnie, żeby mnie pociągnąc "za odpowiedzialność" jak się nie wywiążę.
Wszystko jedno czy to na badania Wita, czy na karmy, żwirek dla kocurów...
Ot i tyle.
Gdyby się to wszystko udało to będę miała do was wiele pytan i prośby o poradę także dotyczącej transportu (ngdy nie wiozłam kota na tak daleką odległość).
A na razie jestem w stresie.
Zdaję sob ie sprawę z tego, że biorę sobie na głowę ogromne obciążenie (również na głowę TŻ-a i kocurów, dla których na pewno b będzie to stres) ale równocześnie mam takie wrażenie, że jeśli nie My, to już "człowiek" z kulawą nogą się za Witkiem nie obejrzy.
Przepraszam za chaotyczny list, ale taki niestety mam bigos w głowie.