[Białystok10]polany kwasem,poraniony :( s.95

[Basica]

a z pieniędzy TOZowych do końca ubiegłego roku korzystało też KOTKOWO, wszelkie sterylizacje kotów były finansowane z konta TOZ

Finansowane
Z tego co wiem, to z konta TOZ jedynie były wysyłane przelewy na opłacenie faktur. A na to konto pieniądze (z przeznaczeniem na sterylizacje wolnożyjących kotek) wpłacał Urząd Miejski.

Pani jako skarbnik organizacji powinna o tym wiedzieć.

owszem - w ostatnim roku to miasto przekazało dla TOZu pieniądze na sterylizacje kotów, podkreślam "dla TOZu", ale przez wszystkie poprzednie lata to z pieniędzy Tozowych cięto kotki i kocurki i chyba bezsprzecznym jest to, że to dziewczyny z TOZu "wychodziły" te pieniądze - widzę, że jest tu wielu ekspertów w liczeniu TOZOwych pieniążków.... a ile Pani wpłaciła na konto, na pomoc kotom i innym sierściuszkom ? POZDRAWIAM

[Basica]

A co to znaczy "korzystało ze sprzętu Tozowego".Jaki to "sprzęt"?Tak z ciekawości pytam.

Dorotko nie bądź dziecinna...z jakim sprzętem zaczynało KOTKOWO pracę? z czyich kontenerków i klatek łapek korzystało ?

[dorotak97]

A skąd ja mam o tym wiedzieć?Nie wnikam we wszystko.Grzecznie zapytałam bo tak bardzo patetycznie zabrzmiał ten "sprzęt".Myślałam raczej o czymś w rodzaju wozu drabiniastego
A jeśli chodzi o dziecinne pytania:nie tylko ja je zadaje

[Basica]

A skąd ja mam o tym wiedzieć?Nie wnikam we wszystko.Grzecznie zapytałam bo tak bardzo patetycznie zabrzmiał ten "sprzęt".Myślałam raczej o czymś w rodzaju wozu drabiniastego
A jeśli chodzi o dziecinne pytania:nie tylko ja je zadaje

słusznie...masz rację, niepotrzebnie się na ciebie najeżyłam, wybacz

[Nakasha]

Bardzo dawno mnie nie było na forum. Nasze trzy kotkowe kotki ( ) mają się dobrze - Dianka i Freya zdrowe, wesołe i mruczące. Mawu ostatnio trochę choruje, ale leczymy naszą mikrokotkę i jest już o wiele lepiej. Mawu była podejrzewana o karłowatość, test wyszedł negatywny. Jest niewielka (waży tylko 2 kg, ale nie jest chuda), mimo że ma już ponad pół roku. Freya i Diana ważą ponad 6 kg, więc różnica jest po prostu kolosalna. Mawu rośnie bardzo, bardzo powoli i wydaje mi się, że już zostanie taka uroczo malutka. Śmiejemy się ze Zbyszkiem, że adoptowaliśmy kota kieszonkowego. Niedługo będziemy ją kastrować, pod narkozą wziewną, więc jej niska waga nie będzie problemem.

[silver1313]

owszem - w ostatnim roku to miasto przekazało dla TOZu pieniądze na sterylizacje kotów, podkreślam "dla TOZu", ale przez wszystkie poprzednie lata to z pieniędzy Tozowych cięto kotki i kocurki i chyba bezsprzecznym jest to, że to dziewczyny z TOZu "wychodziły" te pieniądze - widzę, że jest tu wielu ekspertów w liczeniu TOZOwych pieniążków....

Ciekawe jak wygląda procentowy podział wydawania tych pieniędzy.
Ile kotek zostało wysterylizowanych dzięki złapaniu je przez Panie karmicielki, ile dzięki osobistemu zaangażowaniu wolontariuszy TOZ a ile dzięki Paniom z Kotkowa, które w wątku nazywa się "brygadą łapaczy". Zdaje się, że te ostatnie mają znaczną przewagę.

Kotkowo istnieje od niedawna, trudno więc aby przez wszystkie poprzednie lata wolontariusze tej fundacji mogli "wychodzić" dla siebie pieniądze. O ile mnie pamięć nie myli, to wtedy TOZ był jedyną w Białymstoku organizacją dbającą o zwierzęta.

Może nie jestem ekspertem w liczeniu pieniędzy ale chciałbym znać prawdę o pieniądzach, które UM przekazuje z min. z moich podatków.

a ile Pani wpłaciła na konto, na pomoc kotom i innym sierściuszkom ? POZDRAWIAM

Na konto TOZ nie wpłaciłem ani złotówki. Nie oznacza to jednak, że nie pomagam innym prozwierzęcym organizacjom.


I jeszcze jedna rzecz, która mnie zastanawia.

fundacja po dzień dzisiejszy korzysta ze sprzętu Tozowego

z jakim sprzętem zaczynało KOTKOWO pracę? z czyich kontenerków i klatek łapek korzystało ?

To nadal korzysta czy raczej korzystało?

Również pozdrawiam

[Basica]

Ciekawe jak wygląda procentowy podział wydawania tych pieniędzy.
Ile kotek zostało wysterylizowanych dzięki złapaniu je przez Panie karmicielki, ile dzięki osobistemu zaangażowaniu wolontariuszy TOZ a ile dzięki Paniom z Kotkowa, które w wątku nazywa się "brygadą łapaczy". Zdaje się, że te ostatnie mają znaczną przewagę.

Kotkowo istnieje od niedawna, trudno więc aby przez wszystkie poprzednie lata wolontariusze tej fundacji mogli "wychodzić" dla siebie pieniądze. O ile mnie pamięć nie myli, to wtedy TOZ był jedyną w Białymstoku organizacją dbającą o zwierzęta.

Może nie jestem ekspertem w liczeniu pieniędzy ale chciałbym znać prawdę o pieniądzach, które UM przekazuje z min. z moich podatków.

Na konto TOZ nie wpłaciłem ani złotówki. Nie oznacza to jednak, że nie pomagam innym prozwierzęcym organizacjom.


I jeszcze jedna rzecz, która mnie zastanawia.

fundacja po dzień dzisiejszy korzysta ze sprzętu Tozowego

z jakim sprzętem zaczynało KOTKOWO pracę? z czyich kontenerków i klatek łapek korzystało ?

To nadal korzysta czy raczej korzystało?

Również pozdrawiam

Drogi Panie ! do dnia dzisiejszego KOTKOWO nie zwróciło sprzętu, czyli korzysta z niego, co do innych zarzutów - nie zna pan chyba kotów, ich zachowań, wiadome jest, że koty najczęściej może złapać ktoś, kogo znaja na codzień, wiec są to najczęsciej karmiciele, koty, jako zwierzęta bardzo płoche nie podejdą do nowej osoby i jako miłośnik kotów powinien pan to wiedzieć, natomiast jeżeli chodzi o pieniążki TOZowe - jeśli wspomaga pan inne organizacje pro zwierzęce , proszę od nich domagać sie rozliczenia środków, mnie z przekazanych pieniędzy rozliczył UM, chyba więc nie wydałam ich na siebie i swoje potrzeby.

Wydaje mi się, że nie służy kotom taka pyskówka tu na wątku, który powinien scalać wszystkich kotolubów, a nie ich dzielić na kotkowskich i tozowych.

Jeżeli ma pan jeszcze jakieś uwagi co do mojej pracy w TOZie proszę je pisać do mnie bezpośrednio na PW

[aga&2]

Drogi Panie ! do dnia dzisiejszego KOTKOWO nie zwróciło sprzętu, czyli korzysta z niego, co do innych zarzutów - nie zna pan chyba kotów, ich zachowań, wiadome jest, że koty najczęściej może złapać ktoś, kogo znaja na codzień, wiec są to najczęsciej karmiciele, koty, jako zwierzęta bardzo płoche nie podejdą do nowej osoby i jako miłośnik kotów powinien pan to wiedzieć, natomiast jeżeli chodzi o pieniążki TOZowe - jeśli wspomaga pan inne organizacje pro zwierzęce , proszę od nich domagać sie rozliczenia środków, mnie z przekazanych pieniędzy rozliczył UM, chyba więc nie wydałam ich na siebie i swoje potrzeby.

Wydaje mi się, że nie służy kotom taka pyskówka tu na wątku, który powinien scalać wszystkich kotolubów, a nie ich dzielić na kotkowskich i tozowych.

Jeżeli ma pan jeszcze jakieś uwagi co do mojej pracy w TOZie proszę je pisać do mnie bezpośrednio na PW

Kłócić się nie kłóćmy, ale chciałabym wyjaśnić.

Co do sprzętu - klatka łapka TOZowa wg mojej wiedzy została zwrócona do TOZu już dawno (sama ją przywiozłam z Wwy). Druga ciężka klatka jest Melby, ponieważ to ona za nią zapłaciła i przywiozła. Ta klatka pracuje aktualnie w Czarnej Białostockiej.
Na "stanie" mamy 1 klatkę siatkową ( 2 pozostałe są - jedna dawno oddana, druga prawdopodobnie u Moniki ze schroniska w piwnicy ) + 2 transportery.
Wszystko w każdej chwili do zwrotu.

A co do łapania - stan który opisujesz Basiu marzy mi się od dawna. Niestety - widziałam co miesiąc metryczki sterylek. Nie przesadzając - 80 % były to owoce pracy Kasi, Bogusi, Tove, dorotak itp. Karmicielki i karmiciele niestety, sporadycznie. A miło by było bo faktycznie im najłatwiej byłoby złapać dzikusa...

[Lion Kid]

Na stronie TOZ w Białymstoku, dot. przekaż 1 % są nieaktualne rubryki z Pit-a, przynajmniej nie zgadzają się z rubrykami w moim PIT ( poz.124,126 i 128). Można byłoby je uaktualnić, akurat jest sezon na 1%.

[silver1313]

natomiast jeżeli chodzi o pieniążki TOZowe - jeśli wspomaga pan inne organizacje pro zwierzęce , proszę od nich domagać sie rozliczenia środków, mnie z przekazanych pieniędzy rozliczył UM, chyba więc nie wydałam ich na siebie i swoje potrzeby.

Wydaje mi się, że nie służy kotom taka pyskówka tu na wątku, który powinien scalać wszystkich kotolubów, a nie ich dzielić na kotkowskich i tozowych.

Jeżeli ma pan jeszcze jakieś uwagi co do mojej pracy w TOZie proszę je pisać do mnie bezpośrednio na PW

Z mojej strony to nie jest żadna pyskówka. Po prostu - stawiam pytania i czekam na odpowiedź. Ale jak mówi stare przysłowie "uderz w stół ..."

A co do łapania - stan który opisujesz Basiu marzy mi się od dawna. Niestety - widziałam co miesiąc metryczki sterylek. Nie przesadzając - 80 % były to owoce pracy Kasi, Bogusi, Tove, dorotak itp. Karmicielki i karmiciele niestety, sporadycznie. A miło by było bo faktycznie im najłatwiej byłoby złapać dzikusa...

I wszystko jasne, bo jak rozumiem te wymienione osoby to "brygada łapaczy". Nie mam doświadczenia w łapaniu dzikusów (ani innych bezdomnych kotów) i tym bardziej podziwiam.

Pozdrawiam wszystkich kotolubów bez względu na frakcję

[alutek87]

Moi drodzy chciałabym podzielić się z wami moją radością z powodu zamieszkania z nami nowego domownika koteczki Viki. Jestem bardzo szczęśliwa, że cudownym zrządzeniem losu mam moje wymarzone białe długowłose o przemiłym charakterze cudo Zdjęcia mamy kiepskie, bo nie chce jej stresować na początku pobytu u nas, ale będą lepsze Futerko też musimy dopracować, gdyż weterynarz przy sterylizacji oprócz brzucha wygolił jej też bok

[beata87]

gratulacje Alutek87

[Kocia Lady]

cytat:
Hej Aga, Ministerstwo Spraw Zagranicznych organizuje bezpłatne szkolenie dla organizacji pozarządowych Odkryj Unię Europejską na nowo. Szkolenie trwa dwa dni, dostajesz książkę, obiad. Udział mogą brać również wolontariusze z różnych stowarzyszeń. Może Ty i Twoi znajomi pomagający zwierzętom chcielibyście wziąć udział w tym projekcie?

Informacje na temat programu i zgłoszenia na stronie www.odkryjuenanowo.pl

Zapraszam!

[aga&2]

Dzięki - szkolenia odbywają się na ul Jagienki, na zalinkowanej stronie jest formularz. Jeśli ktoś ma ochotę - śmiało

[Szałwia]

Bardzo dawno mnie nie było na forum. Nasze trzy kotkowe kotki ( ) mają się dobrze - Dianka i Freya zdrowe, wesołe i mruczące. Mawu ostatnio trochę choruje, ale leczymy naszą mikrokotkę i jest już o wiele lepiej. Mawu była podejrzewana o karłowatość, test wyszedł negatywny. Jest niewielka (waży tylko 2 kg, ale nie jest chuda), mimo że ma już ponad pół roku. Freya i Diana ważą ponad 6 kg, więc różnica jest po prostu kolosalna. Mawu rośnie bardzo, bardzo powoli i wydaje mi się, że już zostanie taka uroczo malutka. Śmiejemy się ze Zbyszkiem, że adoptowaliśmy kota kieszonkowego. Niedługo będziemy ją kastrować, pod narkozą wziewną, więc jej niska waga nie będzie problemem.

Cieszę się Nakasha, że wreszcie się odezwałaś. Od września czekałam na wieści od małej kici.