Zaginął - czy ktoś go widział? Piastów/Pruszków/Warszawa

[andorka]

viewtopic.php?f=1&t=104532 wątek o szukaniu i odnajdywaniu kotów
Powodzenia

[Fleur]

dziękuję za wsparcie!

dużo kotów poznałam i naprawdę nie mogę sobie wyobrazić, co się mogło z Bubusiem stać. jak go wołałam na ulicy, z ostrożności nawet do mnie nie podchodził. tu jest niewielki ruch i dość szerokie pobocza, a mimo to chodził najczęściej przez podwórka. nigdzie nie było śladu ciała ani śladu łap, po tym jak wieczorem 17. spadł śnieg. no i problemu z dostaniem się do domu nigdy nie miał, bo kiedy chciał potrafił postawić wszystkich na nogi, a moja kota Żaba czując go w pobliżu robiła dodatkowo alarm.

myślę, że ktoś go mógł wziąć i gdzieś wywieźć, bo utrzymać go w domu tutaj by nie zdołał. jeśli tak było, to nie wiem, czy zechce się przyznać.

jeden z sąsiadów jest zaangażowany na tyle, że dokleja moje ogłoszenia, kiedy zaczną odstawać. ale akurat nie jest to (były) ten właściciel.

[Szalony Kot]

W Warszawie jest nie tylko Paluch - warto zajrzeć na strony Celestynowa, Milanówka czy Azylu pod Psim Aniołem.
Ja wiem, że Paluch wydaje się słuszny, bo jest najbliżej - ale ludzie mają o nim złe opinie i wcale nie chcą tam zamieszczać zwierzaków, więc starają się podrzucić do innych schronów.
W Milanówku nie ma na bank, ale za Celestynów już nie dam głowy, im dużo zwierzaków ciągle podrzucają mimo tego, że oficjalnie nie mogą przyjmować.

To jest wątek Paluchowy:
viewtopic.php?f=1&t=124998&view=unread#unread

Tam w pierwszym poście są odnośniki do poprzednich części, warto zajrzeć do czwartej i przejrzeć kwarantannę - no i zaglądać na bieżąco w tym, co będzie przychodzić.

[Fleur]

dzięki za rady.

[Fleur]

i nadal nic. tracę nadzieję.

[Fleur]

nic

[rtma]

Wątek z 2011, mamy 2014 a ja znalazłam właśnie kocura pasującego do opisu i zdjęcia. Ma krótki ogonek z wyczuwalnymi zgrubieniami i zrosnietymi zlamaniami . Kastrat. Bardzo przyjacielski miziak, gadatliwy. Teraz gorsze wieści: kot został znaleziony 11 sierpnia 2014 na tyłach Almy Centrum Skorosze w Ursusie prawdopodobnie chwile po wypadku komunikacyjnym. Usiłował przeczołgać się dołem przez furtkę osiedlową ale dziwnie zawiesił w połowie i wolał w ulewne o pomoc. Ma porażone obie tylne lapki. Udało się ustabilizować jego stan u weta , dostaje leki , środki przeciwbólowe a rokowania neurologiczne są póki co ostrożne . Tzw. glebokie czucie w łapkach jest ale na razie kot tylko się czolga. Wysłałam ogłoszenia w necie, okleilam osiedle ale na razie nikt kota nie szuka. A jest grubiutki i bardzo oswojony.Czy to możliwe, ze to ten sam kocurek? Proszę o ew kontakt na mail: szubert-m@wp.pl, podeśle jego zdjecia do weryfikacji.

[Fleur]

andorka, dzięki za cynk! napisałam maila w sprawie kota skoroszewskiego.

[Meteorolog1]

Podniosę wątek. Może ktoś raczy przeczytać.

[Fleur]

widziałam fotki, prawie na pewno to nie Kuba... ale jest naprawdę identyczny, róznice są bardzo delikatne. gdybym mogła adoptować kota, nie zastanawiałabym się dwa razy i wzięłabym do siebie tego Kubę bis... serce się sieka na kawałki.