A ja z innej beczki.
Byłam dzisiaj nakarmić koty na pkp i Składowej.
Koty ze Składowej robią się co raz bardziej odważne.
Dzisiaj dwa (w tym ta Kicia z biednym futrem) czekały w odległości jakiegoś metra aż napełnię miseczki i jak tylko odeszłam kawałeczek - zaczęły jeść.
Na łączce to już nawet nie czekają aż skończę, wyjadają spod reki

Dzisiaj nasz Staruszek Burasek w białych skarpetkach najadł się chyba do syta, bo zauważyłam że siedzi sobie sam za halą dworca, więc zostawiłam Mu tam chyba z pół dużej puszki.
Żaden inny Sierściuch Mu nie przeszkadzał

Czy jutro lub pojutrze wieczorem ktoś mógłby wspomóc mnie transportowo w odwiezieniu wykastrowanego kocurka Nad Wierzbak i próbie łapanki Kotka z chora nóżką?
I czy wtedy ktoś inny mógłby nakarmić koty dworcowe?
Z góry dziękuję za pomoc!