
Urodził się na wsi i tam na razie mieszka.
Kilka dni temu zmarł jego opiekun. Dziś byłam i robiła fotki jemu i innym kotom, które trzeba stamtąd zabrać.
Jutro kot pojedzie do kliniki gdzie zostanie obgolony z kołtunów i dredów, wykąpany, wykastrowany oraz odrobaczony.
Na razie wygląda jak wygląda, proszę wziać poprawkę na zabrudzone podwórkowym życiem i nigdy nie czesane futerko.