Cały czas mnie zadziwia jego charakter, bo mimo, że to jest jeszcze młodziutki kocurek ok. 1-1,5 roczny to jest nadzwyczaj grzeczny. Nie zaczepia innych kotów, siedzi sobie cichutko i lubi jak go się głaska po brzuszku. Jeszcze czasem pośpiewa, ale z dnia na dzień coraz mniej z powodu niedoboru hormonów po kastracji. Zresztą wszystko się super wygoiło, kocurek załatwia się wzorowo do kuwety i lubi wszystko jeść nawet biszkopty
Nie mogę go zatrzymać, bo mam jeszcze 30 bezdomniaków do dokarmiania, więc mój dom jest po raz kolejny dla tego i innego kota domem przejściowym. Zrobię wszystko, żeby kocurek znalazł szybko dom stały, bo nie zasługuje na to żeby siedzieć w śmieciach i spać pod gruzami. To nie jest dziki kot, mimo, że był niekastrowany.