Wrocilismy od Gapcia. Jest zle, biedak nie moze oddychac, slini sie. Smutny widok. W nim nie ma woli zycia

Jest nawadniany kroplowkami i dostaje antybiotyk. Mam zdjecie, MD jutro sprobuje je sfocic wg zalecen Jopop.
Chyba sie nami przejeli, bo pobrali krew i plyn. Jutro beda wyniki. Kitek zostal w klinice. Diagnoza FIP, leukemia, dodatkowo Gapcio ma slabe serducho.
Zostawilismy 38000 (wyniki i rtg).
Po raz kolejny nastraszyli nas, ze wirusa moglismy przytargac na ubraniu, rekach, itp. Rekoma po Gapciu(bez mycia i dezynfecji alkoholem), Kici nie dotykalam, a i tez nie wiem gdzie Gapcio swoje slady zostawil.
Co tu duzo mowic, martwimy sie o nasza panne Yode.
p.s
wet sie chwalil, ze ma 17 kotow w tym 21 letnia seniorke
