Widzę,Czuję.Mam Duszę i Serce.Nas kotów jest wiele.Pomóż.

sennaewa pisze:A ja tylko przypomnę, że trwa bazarek, dość kiepski, ale jest jeszcze trochę czasu.
viewtopic.php?f=20&t=124665

Ewuś nie jest kiepski.

Ludzie teraz zalatani. Każdemu gdzieś sie śpieszy :roll:

Może czytać nie maja kiedy. :roll:

Ja...wcale nie czytam.Kurcze!

iza71koty pisze:Pewnie i stres. A jakie warunki i jak z żywieniem?

Nikt się nad nimi nie znęca, jedzenie mają - schronisko dostaje sporo darów. Ale szczepieniami lata nikt się nie zajmował. Pewnie wirusy krążą,kk. Ja mam za daleko do Mielca, szukam kogoś, kto mógłby chociaż chodzić do kotów, żebym była na bieżąco. Jasdor obiecała, że jak się upora z nowym zadaniem, to mi pomoże, ale muszę zaczekać, więc póki co zbieram dutki :mrgreen:

.

Ja jestem z okolic Zakopanego, mieszkam obecnie w Warszawie. Już nawet nie pamiętam, dlaczego Mielec

zupełnie nie po drodze :mrgreen:

Podobno kocięta najszybciej padają. Pasowałoby zrobić izolatkę, położyć terakotę, żeby było łatwo sprzątać. Jak pojadę do domu to zahaczę o Mielec i się zorientuję.

A jak wygladają sprawy sterylek? Koty mają do dyspozycji kilka pomieszczeń? To znaczy ze nie bywasz na miejscu często?

koty są kastrowane od razu, kotki są czasem sterylizowane- z tego co wiem. Koty mają kilka pomieszczeń, oddzielnych. Ja tam nie byłam, bo do tego roku nie miałam nawet samochodu :mrgreen:

mam 24 lata W przyszłym tygodniu chce jechać do domu, to po drodze podjadę.
Miało być nowe schronisko, więc nie inwestowałam wcześniej, bo mówiono, ze nie jest pewne czy nie będzie przenosin. Z tego co widzę po zdjęciach od dziewczyn, które zajmują się psami, są budowane nowe boksy, co oznacza, że nie ma przenosin.

Wkurza mnie że nie mam dobrych informacji, ale wiem jedno, za dużo kotów padło. I oglądam zdjęcia i mam rozum.

Mam nadzieje, ze jednak znajdzie się ktoś, kto mi pomoże, ktoś, kto ma do schroniska bliżej i może chodzić. Ja mogę jedynie pomagać na odległość. Przez tydzień udało mi się zebrać ok 400 zł.

Może powinnaś wpisać w tytule wątku. Wtedy więcej Osób zajrzy.Może są na Forum Osoby które są na miejscu i mogłyby zadziałać? Znaczy generalnie chcesz tam pomóc kotom ale kontakt masz tylko z wolontariuszkami od psów?

Chcę czy nie chcę,muszę się położyć. Jutro czeka mnie podwójna robota.

Muszę zgromadzić mięso na dwa dni.Prawdopodobnie jutro wraca Maz. Aż się boje co będzie jak zobaczy ile pracy nas czeka. :roll:

Proszę o kciuki żeby jakoś ruszyło. :wink:

Dobranoc Dziewczyny. :wink:

Pomagam kotom, ale kontakt mam tylko z wolontariuszkami od psów. Dokładnie tak. Jak będę w schronisku zrobię lepsze zdjęcia i mam nadzieje, że ktoś pomoże. Zrobię kosztorys i zobaczę na czym stoję. Zmienię tytuł wątku, to może coś da.

Ja też po raz drugi się kładę

dobranoc

iza71koty pisze:
sennaewa pisze:A ja tylko przypomnę, że trwa bazarek, dość kiepski, ale jest jeszcze trochę czasu.
viewtopic.php?f=20&t=124665

Ewuś nie jest kiepski. Ludzie teraz zalatani. Każdemu gdzieś sie śpieszy Może czytać nie maja kiedy. Ja...wcale nie czytam.Kurcze!

Izo, czytają ci co naprawdę lubią:-). Jesteśmy w mniejszości (czytacze), ale jeszcze jesteśmy.
Ja np. mam fioła na punkcie czytania. Wstaję o 6 rano, wychodzę na 3 tury z psami aby było bezpiecznie bo diabły bywają zaczepne, potem je karmię i szykuję się do pracy. Wychodzę o 8 rano i jadę busem do pracy całą godzinę i w tym busie czytam. W drodze powrotnej to samo.
Moja córka zaś czyta jak szalona, to nie jest już fioł:-). Zaczyna książkę w okolicy 19, i kończy o 1 w nocy bo ciekawa była przecież.
Niestety pracuję w wydawnictwie i książki mnie kuszą każdego dnia przez wiele godzin :mrgreen:

Od wielu lat nie mamy w domu TV i to też pomaga zaleźć czas dla zwierzaków i na inne pożyteczne zajęcia zamiast gapienia się w ekran.

No tak Ewuś. Ale czytając w busie niejako spędzasz przyjemnie czas, jadąc godzinę busem. To trochę inaczej, niżbyś miała wszystko rzucić w domu i usiąść nad ksiażką.Ja praktycznie też wcale nie ogladam telewizji. Ogladam tylko z musu, kiedy jest Maz. Czasem mnie to wkurza ze On siedzi i ogląda, bo dla mnie to strata czasu, kiedy jest wkoło tyle do zrobienia.

Martwię się kurcze. Węgiel nam sie skończył i drzewo niestety tez. Pytałam juz ludzi, gdzie tutaj jakaś rozbiórka.Ostatnie nasze drzewo z Tęczy już spalone. Przez dwa lata bazowaliśmy na tym drzewie z wyburzonych altanek.Co gorsze jak nim paliłam to szlag mnie trafiał że palę kocimi schronieniami.....Rok temu nawiezliśmy ostatnie z tej wielkiej sterty, która potem była zmielona. Maż wozil dwa dni. Starczyło na całą zimę na rozpałkę. Kurcze ciężko będzie. Młyn podobno rozbierają. Musimy tam zobaczyć.

Dzien dobry :mrgreen:

Mam podobnie.Jak widze tż'ta przed tv to normalnie czsami aż szału dostaje,bo on potrafi robic to godzinami :evil:

Ja kocham czytac.Czasami nawet pare ksiażek na raz.Problem tylko u mnie z tym, że się bardzo szybko rozkojarzam :roll:

i łapie się na tym, że czytam ale nie wiem co, bo myślami odpłynęlam sobie gdzieś :oops:

No niestety moj Mąż też potrafi robić to godzinami.

Najgorsze jest, bo czasem patrzac na to z boku widzę, ze siedzi i oglada po prostu bzdury. Czyli jak leci.Czasem do bardzo póżnej nocy. Wracam zmęczona, chciałabym trochę ciszy, spokoju i odpoczynku a tutaj....cóż.

Tak wiec z jednej strony dobrze ze mamy luzu od siebie przez trzy tygodnie, bo jakby miało tak byc codziennie, to cienko to widzę.

To pewnie dlatego ze faceci sa wzrokowcami. Po prostu potrafia się...gapić nie zawsze przy tym myśląc. Przepraszam jesli Kogoś uraziłam. :oops:

wiora pisze:

Prosze

Dyzio uaktualniony na 1 stronie.

Potem zrobię to kolorem. Hmm...jak już będę mieć ten kolor. :wink:

My też nie mamy telewizji... przez długi czas mieliśmy satelitę, ale konczyło się na tym, że mój TŻ skakał po kanałach przez godzinę i na niczym się nie zatrzymywał na dłużej, no bo trzeba było sprawdzić, co grają... :twisted:

a teraz nie mamy TV, filmy i seriale ściągamy z internetu. I naprawdę nie żałujemy, choć tuż przed odłączeniem telewizji trochę się zastanawialiśmy, czy nie będzie nam szkoda. I jakoś więcej czasu się zrobiło każdego dnia.

No i dobrze.

Ja chyba muszę poprosic jakiegoś kota... :roll:

żeby mi telewizor osikał, jak osikały ten co padł wczesniej .I będzie święty spokój!

Widzę,Czuję.Mam Duszę i Serce.Nas kotów jest wiele.Pomóż.

Kto przegląda forum