Mara S pisze:Właśnie dzwoniła Jadzia, że przyjechał jeden, nieznanej płci, kotek od karmicielki z ul. Stalowej. Trzeba mu szybko załatwić ciach. Jeśli by to było w Almavecie, ewentualnie w Lupusie to postaram zapewnić transport w obie strony
w Almavecie raczej sie nie da jak juz to Lupus albo Terrier ale my z Piotrem odpadamy, Mara zorganizuj to jakoś z transportem, tylko trzeba by uprzedzić ze zostanie przywieziony?
w Almavecie jest koteczka Mery, trudny przypadek, dalej nie chce jeść i trafił spowrotem kocurek po kastracji ze Stawowej pani Bożena go przyniosła, w strasznym stanie, jest bardzo chory nie wiadomo co się stało

Pani Ilona jest sama i nie mozemy jej dokladac nic więcej.