Zbieraj znaczki, nie koty. DO ZAMKNIĘCIA!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 03, 2011 16:16 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

A tak przy okazjí-Liwia mialas bezposredni,osobisty kontakt ze zbieraczka?
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35629
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw mar 03, 2011 16:22 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Marzenia11 pisze:A tak przy okazjí-Liwia mialas bezposredni,osobisty kontakt ze zbieraczka?


Nie wiem, czy to mnie pytasz ale odpowiem - oczywiście.
I absolutnie nie nadaję się do tego typu interwencji.
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15627
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Czw mar 03, 2011 17:29 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Liwia pisze:
Marzenia11 pisze:A tak przy okazjí-Liwia mialas bezposredni,osobisty kontakt ze zbieraczka?


Nie wiem, czy to mnie pytasz ale odpowiem - oczywiście.
I absolutnie nie nadaję się do tego typu interwencji.


No właśnie.... sama się zastanawiam czy przy takim wsparciu i kręgu znajomych, jaki mam w tym roku, udałoby się pomoc większej ilości kotów u tej zbieraczki i generalnie coś więcej z nią zrobić...
Pytanie bez odpowiedzi tak naprawdę.....
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35629
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw mar 03, 2011 17:36 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Marzenia11 pisze:
Liwia pisze:
Marzenia11 pisze:A tak przy okazjí-Liwia mialas bezposredni,osobisty kontakt ze zbieraczka?


Nie wiem, czy to mnie pytasz ale odpowiem - oczywiście.
I absolutnie nie nadaję się do tego typu interwencji.


No właśnie.... sama się zastanawiam czy przy takim wsparciu i kręgu znajomych, jaki mam w tym roku, udałoby się pomoc większej ilości kotów u tej zbieraczki i generalnie coś więcej z nią zrobić...
Pytanie bez odpowiedzi tak naprawdę.....

A działa na nią "szantaż" karma i pomoc w zamian za adopcje?
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 03, 2011 17:50 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Marzenia-to ta osoba u której była Edisia jeszcze działa?
Obrazek ..... oraz.... DT Smarti na facebook'u! -w l.2010-2013 ponad 130 kotów w DS, od 2014 zawieszony z powodu "zmęczenia materiału" :)

Czaruniu['],Pusiuniu['],Carlisiu['],Puniu['],Diegusiu['],Smartuniu['],Mileczko[']...
...Wasza śmierć nie jest dla nas żadnym powodem abyśmy przestali Was kochać...

smarti

 
Posty: 9215
Od: Wto lip 27, 2010 13:17
Lokalizacja: niedaleko Warszawy

Post » Czw mar 03, 2011 17:56 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Posty stanowiące OT zostały przeniesione tutaj: viewtopic.php?f=11&t=124933&start=0
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 03, 2011 18:37 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Mała1, wydźwięk całej Twojej wypowiedzi wg mnie jest taki – nie krytykujcie bo robi się niemiło. A ma być miło, prawda? O to tylko chodzi, żeby było miło, żeby były ikonki, żeby nie było krytyki, tylko aniołki. No i oczywiście przelewy. A poza tym mieszasz dwie sprawy, być może jest to celowy zabieg, nie wiem. Ale z takiego mieszania nic sensownego nie wynika. Trudno mi to chyba będzie oddzielić, ale jakoś się postaram.

Mała1 pisze:Strach przed wprowadzaniem przepisów przez ludzi , którzy tak na prawdę sytuacji w tych schroniskach na co dzień nie znają.
Np znów nad schroniskiem w którym bywam wisi niebezpieczeństwo wprowadzenia zakazu szczepień na wstępie
W/g weterynaryjnej wiedzy kota trzeba najpierw trzymać dwa tyg na obserwacji, potem odrobaczyć, przeczekać kolejne dwa tyg i jeśli będzie wszystko oki zaszczepić
Nawet nie wiecie jak wiele razy już bałam się ,że ten system opieki nad nowym kotem zostanie wymagany w naszym schronisku
Mam nadzieje ,że zdajecie sobie sprawę czym to grozi
Tak samo nie można np w naszym schronisku używać caniserinu-to lek psi, nie zalegalizowany dla kotów
To takie tylko dwa przykłady, ale pokazujące jak bardzo różni się opieka nad zwierzakami w zależności od miejsca w którym się znajdują
Tak samo przepis który nakaże maksymalną ilość zwierząt w schronisku nie spowoduje powstania nowych , mniejszych w innych gminach-tylko spowoduje masowe usypianie zdrowych, nadliczbowych
Choć z tego co wiem to część z Was uważa ,że do dobrze

Niestety nie mamy dużo do powiedzenia w kwestii wprowadzania nowych przepisów, niestety o różnego typu przepisach decydują różnego rodzaju grupy interesów, a nie ogólnie pojęte dobro społeczne (że lobby opiekunów zwierząt żadną grupą nacisku nie jest wzmiankować chyba nie trzeba). Takim jesteśmy krajem i nie tylko w kwestii ustaw, powiedzmy – „około zwierzęcych”. Większość naszych ustaw to buble i potworki prawne, zawierające znaczące luki, sprzeczności, idiotyzmy. Prawo bowiem stanowi się u nas niechlujnie, czemu więc akurat pakiet przepisów dotyczących ochrony zwierząt, opieki nad nimi miałby odbiegać od tej rzeczywistości? Nagle znajdą się inni ludzie, z idealnej księżycowej hodowli i ustanowią jedyną dobrą ustawę?
To, że taka jest nasza rzeczywistość, to nasza wina. Takim jesteśmy społeczeństwem, ale to już temat do rozważań w zupełnie innym wątku.

Pomijam szczegóły przepisów dotyczące szczepień czy odrobaczenia. Bo na to też nie mamy, albo nie chcemy mieć wpływu, albo też większość społeczeństwa nie jest tym zainteresowana. Ale Twoje spojrzenie – wolontariuszki na problem zwierząt w schronisku musi być w oczywisty sposób odmienne niż spojrzenie zarządcy tegoż schroniska. Twoim prawem jest ratować tyle zwierząt, ile zdołasz. Prawem i obowiązkiem zarządcy jest zaś właściwe zarządzanie, on nie może litować się nad każdym zwierzakiem, bo jeśli tak zacznie czynić to otrzymamy kolejne Boguszyce, Korabiewice itp. I w sumie tak to chyba powinno być – państwowe schronisko z dobrym menadżerem jako dyrektorem oraz współpracująca ze schroniskiem fundacja, albo grupa wolontariuszy. Jedni i drudzy powinni się wzajemnie kontrolować oraz podlegać dodatkowej zewnętrznej kontroli. Oczywiście w naszej sytuacji to mrzonki, ale są kraje gdzie coś takiego dobrze działa, z pożytkiem wielkim dla zwierząt.

Bardzo bym prosiła, żebyś nie uprawiała demagogii w rodzaju – uważacie, że to dobrze, że będą masowo usypiać zwierzęta. Wcale nie uważam, że to dobrze, uważam natomiast, że to nieuniknione. Nieuniknione też jest określenie maksymalnej liczby zwierząt jaką może przyjąć schronisko. Bo jak inaczej (jaką masz propozycję, żeby rozwiązać taki problem – w schronisku obliczonym na 600 psów przebywa ich 2000)? Twoim zadaniem jako wolontariusza i zadaniem pro zwierzęcych fundacji jest ratowanie tych zwierząt przed eutanazją, uświadamianie, propagowanie sterylizacji itd itp.
Jesteśmy biednym krajem, biedę trzeba podzielić pomiędzy wszystkich potrzebujących, na liście priorytetów tego podziału zwierzęta nie są na pierwszym miejscu. Ale to chyba oczywiste? I cynicznie dodam – zwierzęta nie głosują, nie tylko w Polsce zresztą.

Mała1 pisze:Te wszystkie przepisy, np ten o caniserinie tez będzie dotyczył zalegalizowanego DT jak do tego dojdzie-wiecie o tym?
I pewnie ten ,że jeśli kot nie znajdzie domu z trzy miechy, to przestanie być dotowany np przez państwo ( jak znam życie kwotą np 30 zł-i obejmującą tylko podstawowe leczenie) i albo eutanazja albo i tak zostanie na utrzymaniu DT
Naprawdę chcecie, żeby ktoś z zewnątrz, nie znający kota decydował o jego leczeniu bądź zakończenia leczenia i eutanazji?

A co to jest DT? Bo obserwując forum już w sumie nie bardzo rozumiem ten termin. W moim pojęciu DT, to dom w którym przebywa kilka kotów w oczekiwaniu na adopcję. Są one tam leczone, socjalizowane, otaczane opieką. To są DT. To są domy ludzi, którzy mają jakieś własne źródło utrzymania i owszem w miarę potrzeb korzystają ze wsparcia i różnego typu pomocy, w tym finansowej, ale generalnie nie są uzależnione wyłącznie od darczyńców.

Są też dziwolągi, miejsca o których nie umiem powiedzieć - to dom tymczasowy. To są małe azyle, małe schroniska. Model jest dość charakterystyczny, a jego główne cechy to brak dochodów i bardzo duża ilość kotów. Takie miejsca powinny działać legalnie i powinny podlegać jakimś formom kontroli. Bo to jest działalność delikatnie mówiąc wątpliwa. Rozejrzyj się na forum – całkiem spora grupa osób działa na takich zasadach. Tak, w stosunku do takich miejsc powinny obowiązywać jakieś przepisy i to przepisy egzekwowalne.

Mała1 pisze:Mam bardzo dużo wątpliwości dotyczących wprowadzania takich przepisów, wymagań
Każde miejsce jest inne a w każdej komisji pracują ludzie i nawet nie wiecie jak często się mylą :(
Nasze forumowe komisje też mogą się mylić- też to są ludzie, którzy bardzo często nie znają codzienności osoby krytykowanej.[/size]

Każde miejsce jest inne, to fakt, ale przepisy mają to do siebie, że określone zjawiska ujmują zbiorczo, jak pokazała praktyka kodeks w takiej formie jak Theresianum nie sprawdził się zupełnie. Komisje forumowe nie przekładają się nijak na przepisy prawa oraz ich stosowanie, nie przekładają się też niestety na działalność formowych kocich aniołów, szkoda. Ale osobiście nie tracę nadziei, że kiedyś tak będzie, przynajmniej na tym forum.

W następnych swoich postach stanowczo nadużywasz modnego ostatnio na forum słowa „nagonka”. Warto się zastanowić nad różnicą pomiędzy nagonka a krytyka. Nie czuję się gończym, natomiast i owszem krytykuję kocie anioły i ich wątpliwą działalność.
Z jednym się zgodzę – nie podoba mi się ostatnio klimat panujący na forum, tylko przyczyny tego są zupełnie inne niż u Ciebie.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 03, 2011 18:38 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Marzenia11 pisze:
Liwia pisze:
Marzenia11 pisze:A tak przy okazjí-Liwia mialas bezposredni,osobisty kontakt ze zbieraczka?


Nie wiem, czy to mnie pytasz ale odpowiem - oczywiście.
I absolutnie nie nadaję się do tego typu interwencji.


No właśnie.... sama się zastanawiam czy przy takim wsparciu i kręgu znajomych, jaki mam w tym roku, udałoby się pomoc większej ilości kotów u tej zbieraczki i generalnie coś więcej z nią zrobić...
Pytanie bez odpowiedzi tak naprawdę.....


wg mnie z odpowiedzią, niestety.
Ale ja mam spaczone spojrzenie.
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15627
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Czw mar 03, 2011 18:41 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Zofia&Sasza pisze:
pixie65 pisze:
Zofia&Sasza pisze:Tyle tylko, że np. u IKI 6 było kilka osób z forum. Wydały taka a nie inną opinię. Niestety, ci którzy tam nie byli w ogóle i tak wiedzą lepiej...

Mogłabyś wskazać wypowiedzi tych osób?
Tych, które nie były u IKA6 i twierdzą, że to dobry DT?

Szukać mi się nie bardzo chce, ale z głowy wymienię: BOZENAZWISNIEWA, wolontariuszka w Wrocławia o nicku chyba Mruczenka (być może mylę nick). Choćby te dwie. Gdybyś dokładnie czytała wątek, wiedziałabyś o kim mowa.




Nie ściemniaj...
Ja napisałam ,że u IKA6 nie byłam, ale ,że koty jakie od niej do mnie dotarły(przez TDTw Warszawie)były zadbane i zdrowe.Nie zgodziłam się też ostro z nazwaniem IKA6 debilką, co chyba jest oczywiste, skoro to forum jest takie "kulturalne" :evil: :evil: :evil:


Jeszcze dodam coś nt.Mruczeńki(mam nadzieje,że się nie pogniewa).IKA6 wzięła na tymczas wiele wrocławskich kotów w tym Czupurka,jaki jak wiemy wszyscy pojechał do amms w dobrym, a nawet jak doczytałam bdb stanie, właśnie wtedy jak dymy były.Wiele kotów znalazło u IKA6 schronienie i pomoc.I właśnie patrząc na te zadbane koty trudno uwierzyć w to co się zobaczyło na zdjęciach.I ciągle zadaje sobie pytanie:co sie takiego stało?
Uważam,ze "kasując"z forum niewygodnych ludzi zamyka się drogę właśnie do pomocy kotom... :(
Ostatnio edytowano Czw mar 03, 2011 20:32 przez BOZENAZWISNIEWA, łącznie edytowano 1 raz
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw mar 03, 2011 18:42 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

smarti pisze:Marzenia-to ta osoba u której była Edisia jeszcze działa?



oczywiście, że tak. A dlaczego miałaby przestać? koty u niej się mnożą, a ona twierdzi, że ktoś je jej podrzucił.. Niestety nie chcę pisać więcej, bo to już nie moje bezpośrednio informacje..
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35629
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw mar 03, 2011 19:27 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

meczy mnie to cytowanie cytatów, ale jak trzeba to trzeba

casica pisze:Mała1, wydźwięk całej Twojej wypowiedzi wg mnie jest taki – nie krytykujcie bo robi się niemiło. A ma być miło, prawda? O to tylko chodzi, żeby było miło, żeby były ikonki, żeby nie było krytyki, tylko aniołki. No i oczywiście przelewy. A poza tym mieszasz dwie sprawy, być może jest to celowy zabieg, nie wiem. Ale z takiego mieszania nic sensownego nie wynika. Trudno mi to chyba będzie oddzielić, ale jakoś się postaram.


kompletnie mnie nie zrozumiałaś
Nie jestem wrogiem krytyki-ale tej na poziomie.
Podtekst finansowy, który tak często przywołujesz jest mi obcy, uważam ,że na ratowaniu kotów nie da się zarabiać.


casica pisze:
Mała1 pisze:Strach przed wprowadzaniem przepisów przez ludzi , którzy tak na prawdę sytuacji w tych schroniskach na co dzień nie znają.
Np znów nad schroniskiem w którym bywam wisi niebezpieczeństwo wprowadzenia zakazu szczepień na wstępie
W/g weterynaryjnej wiedzy kota trzeba najpierw trzymać dwa tyg na obserwacji, potem odrobaczyć, przeczekać kolejne dwa tyg i jeśli będzie wszystko oki zaszczepić
Nawet nie wiecie jak wiele razy już bałam się ,że ten system opieki nad nowym kotem zostanie wymagany w naszym schronisku
Mam nadzieje ,że zdajecie sobie sprawę czym to grozi
Tak samo nie można np w naszym schronisku używać caniserinu-to lek psi, nie zalegalizowany dla kotów
To takie tylko dwa przykłady, ale pokazujące jak bardzo różni się opieka nad zwierzakami w zależności od miejsca w którym się znajdują
Tak samo przepis który nakaże maksymalną ilość zwierząt w schronisku nie spowoduje powstania nowych , mniejszych w innych gminach-tylko spowoduje masowe usypianie zdrowych, nadliczbowych
Choć z tego co wiem to część z Was uważa ,że do dobrze

Niestety nie mamy dużo do powiedzenia w kwestii wprowadzania nowych przepisów, niestety o różnego typu przepisach decydują różnego rodzaju grupy interesów, a nie ogólnie pojęte dobro społeczne (że lobby opiekunów zwierząt żadną grupą nacisku nie jest wzmiankować chyba nie trzeba). Takim jesteśmy krajem i nie tylko w kwestii ustaw, powiedzmy – „około zwierzęcych”. Większość naszych ustaw to buble i potworki prawne, zawierające znaczące luki, sprzeczności, idiotyzmy. Prawo bowiem stanowi się u nas niechlujnie, czemu więc akurat pakiet przepisów dotyczących ochrony zwierząt, opieki nad nimi miałby odbiegać od tej rzeczywistości? Nagle znajdą się inni ludzie, z idealnej księżycowej hodowli i ustanowią jedyną dobrą ustawę?
To, że taka jest nasza rzeczywistość, to nasza wina. Takim jesteśmy społeczeństwem, ale to już temat do rozważań w zupełnie innym wątku.

Pomijam szczegóły przepisów dotyczące szczepień czy odrobaczenia. Bo na to też nie mamy, albo nie chcemy mieć wpływu, albo też większość społeczeństwa nie jest tym zainteresowana. Ale Twoje spojrzenie – wolontariuszki na problem zwierząt w schronisku musi być w oczywisty sposób odmienne niż spojrzenie zarządcy tegoż schroniska. Twoim prawem jest ratować tyle zwierząt, ile zdołasz. Prawem i obowiązkiem zarządcy jest zaś właściwe zarządzanie, on nie może litować się nad każdym zwierzakiem, bo jeśli tak zacznie czynić to otrzymamy kolejne Boguszyce, Korabiewice itp. I w sumie tak to chyba powinno być – państwowe schronisko z dobrym menadżerem jako dyrektorem oraz współpracująca ze schroniskiem fundacja, albo grupa wolontariuszy. Jedni i drudzy powinni się wzajemnie kontrolować oraz podlegać dodatkowej zewnętrznej kontroli. Oczywiście w naszej sytuacji to mrzonki, ale są kraje gdzie coś takiego dobrze działa, z pożytkiem wielkim dla zwierząt.

Bardzo bym prosiła, żebyś nie uprawiała demagogii w rodzaju – uważacie, że to dobrze, że będą masowo usypiać zwierzęta. Wcale nie uważam, że to dobrze, uważam natomiast, że to nieuniknione. Nieuniknione też jest określenie maksymalnej liczby zwierząt jaką może przyjąć schronisko. Bo jak inaczej (jaką masz propozycję, żeby rozwiązać taki problem – w schronisku obliczonym na 600 psów przebywa ich 2000)? Twoim zadaniem jako wolontariusza i zadaniem pro zwierzęcych fundacji jest ratowanie tych zwierząt przed eutanazją, uświadamianie, propagowanie sterylizacji itd itp.
Jesteśmy biednym krajem, biedę trzeba podzielić pomiędzy wszystkich potrzebujących, na liście priorytetów tego podziału zwierzęta nie są na pierwszym miejscu. Ale to chyba oczywiste? I cynicznie dodam – zwierzęta nie głosują, nie tylko w Polsce zresztą.


tu odniosę się przede wszystkim do pogrubionej treści
Moje poprzednie wypowiedzi kompletnie nie miały na celu popierania zbieractwa w schroniskach
U nas nie ma tego zjawiska, nie raz o tym pisałam
i ja osobiście jestem jak najbardziej za tym, że bardzo chore zwierzęta, które nie radzą sobie w schronisku powinny być usypiane, a nie zostawione same sobie
Chodzi mi o to, żeby takie zwierze miało szansę na wstępie na przekonanie sie choć czy da radę, czy niestety nie
A nie o eutanazję z braku miejsc
Pisałam gdzieś już kiedyś ,że w/g mnie na to sposobem byłoby powstanie małych schronisk w każdej gminie


casica pisze:
Mała1 pisze:Te wszystkie przepisy, np ten o caniserinie tez będzie dotyczył zalegalizowanego DT jak do tego dojdzie-wiecie o tym?
I pewnie ten ,że jeśli kot nie znajdzie domu z trzy miechy, to przestanie być dotowany np przez państwo ( jak znam życie kwotą np 30 zł-i obejmującą tylko podstawowe leczenie) i albo eutanazja albo i tak zostanie na utrzymaniu DT
Naprawdę chcecie, żeby ktoś z zewnątrz, nie znający kota decydował o jego leczeniu bądź zakończenia leczenia i eutanazji?

A co to jest DT? Bo obserwując forum już w sumie nie bardzo rozumiem ten termin. W moim pojęciu DT, to dom w którym przebywa kilka kotów w oczekiwaniu na adopcję. Są one tam leczone, socjalizowane, otaczane opieką. To są DT. To są domy ludzi, którzy mają jakieś własne źródło utrzymania i owszem w miarę potrzeb korzystają ze wsparcia i różnego typu pomocy, w tym finansowej, ale generalnie nie są uzależnione wyłącznie od darczyńców.

Są też dziwolągi, miejsca o których nie umiem powiedzieć - to dom tymczasowy. To są małe azyle, małe schroniska. Model jest dość charakterystyczny, a jego główne cechy to brak dochodów i bardzo duża ilość kotów. Takie miejsca powinny działać legalnie i powinny podlegać jakimś formom kontroli. Bo to jest działalność delikatnie mówiąc wątpliwa. Rozejrzyj się na forum – całkiem spora grupa osób działa na takich zasadach. Tak, w stosunku do takich miejsc powinny obowiązywać jakieś przepisy i to przepisy egzekwowalne.


i tu mnie znów opacznie zrozumiałaś
Ja właśnie dokładnie o tym piszę , że każde miejsce tymczasowania jest inne, każde ma swoja specyfikę i wiadomo ,że bogata osoba z jednym tymczasem inaczej zaopiekuje się nim, niż biedna już dwoma. Choć i tu nie ma gwarancji, bo czasem biedna odmówi sobie przyjemności na korzyść kota, a bogata nie zrezygnuje z tego co jej się należy.
co w/g mnie nie dyskwalifikuje tej biednej osoby do możliwości pomagania przy pomocy darczyńców finansowych
Jeśli już mowa o wprowadzaniu jakiejkolwiek kontroli to nie rozumiem czemu wyznacznikiem miałaby być ilość tymczasów. Niejednokrotnie jeden tymczas bywa bardzo często żle zaopiekowany.


casica pisze:
Mała1 pisze:Mam bardzo dużo wątpliwości dotyczących wprowadzania takich przepisów, wymagań
Każde miejsce jest inne a w każdej komisji pracują ludzie i nawet nie wiecie jak często się mylą :(
Nasze forumowe komisje też mogą się mylić- też to są ludzie, którzy bardzo często nie znają codzienności osoby krytykowanej.[/size]

Każde miejsce jest inne, to fakt, ale przepisy mają to do siebie, że określone zjawiska ujmują zbiorczo, jak pokazała praktyka kodeks w takiej formie jak Theresianum nie sprawdził się zupełnie. Komisje forumowe nie przekładają się nijak na przepisy prawa oraz ich stosowanie, nie przekładają się też niestety na działalność formowych kocich aniołów, szkoda. Ale osobiście nie tracę nadziei, że kiedyś tak będzie, przynajmniej na tym forum.

W następnych swoich postach stanowczo nadużywasz modnego ostatnio na forum słowa „nagonka”. Warto się zastanowić nad różnicą pomiędzy nagonka a krytyka. Nie czuję się gończym, natomiast i owszem krytykuję kocie anioły i ich wątpliwą działalność.
Z jednym się zgodzę – nie podoba mi się ostatnio klimat panujący na forum, tylko przyczyny tego są zupełnie inne niż u Ciebie.


w/g mnie to co się dzieje na wątku np morki_t to nie krytyka tylko typowa nagonka
Krytyką nie jest powtarzanie tego samego pytania n razy.
Nie wiem czy zauważyłaś tą zależność, ale kiedyś na jej wątkach można było dużo więcej o kotach się dowiedzieć. Nie trzeba było co drugi post się o któregoś pytać.
Sama Mirka o nich pisała.
Wasza ,, krytyka,, raczej nie powoduje ,że więcej o tych kotach wiecie.


i jeszcze tak na koniec, bo pewnie nie będę miała czasu tu dyskutować dniami i nocami

proszę zrozumcie dobrze mnie
nie przypisujcie mi swoich nadinterpretacji
Proszę w tych wpisach o szacunek do nas wszystkich jako ludzi, do tego ,że każdy z nas ma prawo mieć inne zdanie w dziedzinie walki z bezdomnościa , bo każdy ma inne doswiadczenia
Casica- postawiłas mnie automatycznie po tej drugiej stronie
a mnie kompletnie nie o to chodzi, żeby się z Wami kłócić
Nie chodzi mi o to ,żeby bronic mirki_t bądź jej nie bronić, nie chodzi mi o to która ma rację, choc Wam przede wszystkim mam wrażenie o tą rację chodzi.
nie chcę być wsadzona w żaden worek
Zgadzam się albo nie zgadzam z poszczególnymi zdaniami każdego forumowicza
Nie ma w/g mnie jednej prawdy, to strasznie ciężki temat jest
A z forum na prawdę robi się jedna wielka piaskownica

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw mar 03, 2011 20:12 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Marzenia11 pisze:
smarti pisze:Marzenia-to ta osoba u której była Edisia jeszcze działa?



oczywiście, że tak. A dlaczego miałaby przestać? koty u niej się mnożą, a ona twierdzi, że ktoś je jej podrzucił.. Niestety nie chcę pisać więcej, bo to już nie moje bezpośrednio informacje..


rozumiem że są osoby na forum "wyrywające" kicie takim osobom.
nie trzeba by się za nia zabrać jakoś?
Obrazek ..... oraz.... DT Smarti na facebook'u! -w l.2010-2013 ponad 130 kotów w DS, od 2014 zawieszony z powodu "zmęczenia materiału" :)

Czaruniu['],Pusiuniu['],Carlisiu['],Puniu['],Diegusiu['],Smartuniu['],Mileczko[']...
...Wasza śmierć nie jest dla nas żadnym powodem abyśmy przestali Was kochać...

smarti

 
Posty: 9215
Od: Wto lip 27, 2010 13:17
Lokalizacja: niedaleko Warszawy

Post » Czw mar 03, 2011 20:22 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Nie ma szans smarti - ona tak naprawdę nie chce oddać kotów.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35629
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw mar 03, 2011 20:27 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

casica pisze:Pomijam szczegóły przepisów dotyczące szczepień czy odrobaczenia. Bo na to też nie mamy, albo nie chcemy mieć wpływu, albo też większość społeczeństwa nie jest tym zainteresowana. Ale Twoje spojrzenie – wolontariuszki na problem zwierząt w schronisku musi być w oczywisty sposób odmienne niż spojrzenie zarządcy tegoż schroniska. Twoim prawem jest ratować tyle zwierząt, ile zdołasz. Prawem i obowiązkiem zarządcy jest zaś właściwe zarządzanie, on nie może litować się nad każdym zwierzakiem, bo jeśli tak zacznie czynić to otrzymamy kolejne Boguszyce, Korabiewice itp. I w sumie tak to chyba powinno być – państwowe schronisko z dobrym menadżerem jako dyrektorem oraz współpracująca ze schroniskiem fundacja, albo grupa wolontariuszy. Jedni i drudzy powinni się wzajemnie kontrolować oraz podlegać dodatkowej zewnętrznej kontroli. Oczywiście w naszej sytuacji to mrzonki, ale są kraje gdzie coś takiego dobrze działa, z pożytkiem wielkim dla zwierząt.

Bardzo bym prosiła, żebyś nie uprawiała demagogii w rodzaju – uważacie, że to dobrze, że będą masowo usypiać zwierzęta. Wcale nie uważam, że to dobrze, uważam natomiast, że to nieuniknione. Nieuniknione też jest określenie maksymalnej liczby zwierząt jaką może przyjąć schronisko. Bo jak inaczej (jaką masz propozycję, żeby rozwiązać taki problem – w schronisku obliczonym na 600 psów przebywa ich 2000)? Twoim zadaniem jako wolontariusza i zadaniem pro zwierzęcych fundacji jest ratowanie tych zwierząt przed eutanazją, uświadamianie, propagowanie sterylizacji itd itp.
Jesteśmy biednym krajem, biedę trzeba podzielić pomiędzy wszystkich potrzebujących, na liście priorytetów tego podziału zwierzęta nie są na pierwszym miejscu. Ale to chyba oczywiste? I cynicznie dodam – zwierzęta nie głosują, nie tylko w Polsce zresztą.



casico, problem polega, ze takie przepisy próbują wprowadzić osoby takie jak Ty, kompletie nie orientujące się w schroniskowej rzeczywistości. Usypianie zwierzat nie jest konieczne, mozna tego uniknąć, wymaga to niestety ciężkiej pracy i muszą znaleźć się osoby, które chcą tę pracę wykonać.
Okreslenie maksymalnej liczby zwierząt to kolejna utopia. W schroniskowym świecie istnieje tzw 'sezon' (wiosna-lato), kiedy ten stan maksymalny jest mocno przekroczony i panuje okropne przepełnienie. Potem następują spokojniejsze miesiące, kiedy mozna to przepełnienie rozładować. Z tego co pamietam pod koniec lata mielismy w schronisku około 100 kotów, kilka tygodni temu było ich już około 30. Ta nadwyzka nie została uspiona, koty znalazły domy. Z tym, ze domy nie znajdują się same, wymagało to ogromnej pracy Małej, która jest w schronisku minimum raz dziennie, pracy młodych ludzi, którym chce sie jezdzic do schroniska dwa razy w tygodniu, robic zdjecia i ogłaszać koty, pracy grupy ludzi, którzy poświecają swoje weekendy na wszelakie akcje promocyjno-adopcyjne, setek godzin rozmów telefonicznych z potencjalnymi domami, tysięcy przejechanych kilometrów, zeby te koty na miejsce dostarczyć.
To wszystko może zniszczyc ustawa promowana przez wiedzacychlepiej, bo to oni mają większą siłę przebicia. Nie mają żadnych wątpliwości i z niebywałą butą przyznają sobie prawo do decydowania o świecie, którego nie znają.
I jeszcze jedno, my się nie litujemy nad zwierzetami, my z nimi i dla nich pracujemy.
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Czw mar 03, 2011 20:46 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

tangerine1 pisze:na forum, które ja znam, za posiadanie duzej ilości kotów mozna być tylko totalnie zgnojonym

Użyłabym terminu "potępionym", niestety nie jest to prawda, cały czas u wielu osób taka postawa wywołuje wyłącznie aplauz, dość bezmyślny faktycznie.
Poza tym co to jest duża ilość? Bo moim zdaniem kilkadziesiąt kotów u osoby, która we własnym zakresie i na własny koszt nie może ich nawet nakarmić to dramat. A nawet więcej - patologia. Już o innych aspektach opieki nawet nie wspominając. Przy czym utkwiła mi w pamięci odpowiedź na pytanie - a co z kotami, jesli coś się z Tobą stanie?
Urocza i nonszalancka - forum się zajmie, forum dobre jest w takich akcjach.
tangerine1 pisze:zycie takiej osoby mozna publicznie przeanalizowac na wszystkie możliwe strony

Życie swoje osoba taka sama wystawia na ostrzał, np publicznie głosząc o kłopotach z komornikiem i oczekując publicznej zbiórki, deklarując jednocześnie, że żadnej pracy nie podejmie bo ma zabyt dużo kotów, a ilości kotów nie zmniejszy bo nie.
tangerine1 pisze:mozna postawić jej najgorsze zarzuty nie przejmując się czy mają one pokrycie w faktach

Nie znam tak dokładnie życiorysu rzeczonej męczenniczki, ale wiele zarzutów to zarzuty prawdziwe, no chyba że męczennica pisząc własną hagiografię kłamie?
tangerine1 pisze:można ją wydrwić, osmieszyć, wyszydzić

Najpierw trzeba samemu nie drwić, nie ośmieszać (się), nie szydzić, nie atakować w sposób chamski i agresywny innych - wówczas tak, wówczas świecąc przykładem można i nawet nalezy żądać od innych szacunku dla siebie.
tangerine1 pisze:mozna pozbawić ją mozliwości posiadania zwolenników i przyjaciół przemianowując ich szybciutko na chórzystki, a to jak wiadomo głupiutkie i niewarte uwagi istotki.

Niestety nie, bezmyślny aplauz dla wątpliwych działań trudno jest pokonać, ale jak sądzę wytężona praca u podstaw może faktycznie doprowadzić do takiej sytuacji. I do sytuacji gdy również inne przykłady patologicznej działalności będą piętnowane co być może spowoduje spadek ilości naśladowców.
A widząc jakie działania sa akceptowane przez chórek, trudno się z Tobą nie zgodzić w ocenie chórku jako całości.
tangerine1 pisze:mozna zaoferowac jej pomoc finansową, a potem zrównać ją z ziemią za jej przyjęcie

Nie, można za coś zapłacić i następnie przekonać się, że było to po prostu chamskie wyłudzenie. Mozna więc poczuć się oszukanym.
tangerine1 pisze:mozna stawiać jej wymagania z kosmosu, wymagania, których nie jest w stanie spełnic zaden DT.

Diagnostyka, szczepienia, testy, kwarantanna/izolacja, leczenie kotów przewlekle chorych a nie usypianie ich = to są wymagania kosmiczne? 8O Myślałam, że to są wymagania podstawowe.
tangerine1 pisze:wszystkie metody dozwolone, bo działamy dla dobra kotów, nieprawdaż ?

Niestety masz rację, wszystkie działania dozwolone - jak widać patologiczne zjawisko w postaci 50 kotów na 40 metrach przez niektórych postrzegane jest jako działanie dla dobra kotów.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Apatka, Blue, Google [Bot], Rogersoimi i 40 gości