Aniołki Duszka ;)

» Wto mar 01, 2011 15:31 Re: Aniołki Duszka :)

O kurcze...to pewnie stres w związku ze zmianą miejsca.
Ja wiem, że sikanie jest uciążliwe, ale można to zwalczyć :ok:

» Wto mar 01, 2011 16:04 Re: Aniołki Duszka :)

Jest uciążliwe...
Jak diabli...
Nie mam za dużo pomysłów...

Żwirek jest zwykły bentonitowy, kuwety 2-ie odkryte. Czyli tu nie powinno być problemu... To samo miał u mamy... Tyle, że Dominik leje na miękkie... Zasikał wszystkie 3-y kanapy w mieszkaniu...
Będę dziś wieczorem dzwonic i pytać, jaka jest sytuacja...
Juz się boję...

» Wto mar 01, 2011 16:20 Re: Aniołki Duszka :)

Za to Miki powolutko wraca do siebie.
Boi się jeszcze, ale dziś pierwszy raz przyszła sama do dużego pokoju i posiedziała tu chwilkę...
Laki ją gania

Zobaczył, że moze więc sobie używa... :roll:

Ale przed chwilką była akcja, która dała mi nadzieję na powtót do dawnych relacji...

Miki siedziała w przedpokoju. Doszedł Laki i trzepnął ją łapą - wcale nie zabawowo...
Miki nie uciekła! Staneła z groźną miną i zaczęła się wgapiać w Lakiego... Potem wygięła grzbiet w pałąk i dalej sie na Lakiego gapi. Laki do mego odważnych nie należy, trochę zdrefił i powoli szykował sie do odwrotu ( co byłoby super, bo Miki poczułaby sie pewniejsza)
Siedzę więc i czekam na ten moment z niecierpliwością, kiedy nagle - z przedpokoju biegnie Karmel, z wyrazem lekkiego obłędu na pyszczku... zatrzymał się, popatrzył i... chodu - wskoczył Miki na grzbiet - "Ooo, jak się fajnie wygięłaś... bawimy się w Berka???
Cały mój plan nieingerowania i wzmocnienia pozycji Miki szlag trafił :twisted:

Ale co miałam ubaw - to moje :ryk:

» Wto mar 01, 2011 19:35 Re: Aniołki Duszka :)

Dzwoniłam...
Dziś było nienajgorzej, bo Dominik nie obsikał mebli...
W nocy jednak płakał...
I załatwił się do pustej kuwety...

Zwyczaje, których kompletnie nie znam...

Siuśki są złapane, ale zawiozą je do badania dopiero jutro... Nie wiem, czy nie za późno...

Ech... Żeby to było tylko zapalenie pęcherza...

» Wto mar 01, 2011 19:38 Re: Aniołki Duszka :)

Duszek686 pisze:Jest uciążliwe...
Jak diabli...
Nie mam za dużo pomysłów...

Żwirek jest zwykły bentonitowy, kuwety 2-ie odkryte. Czyli tu nie powinno być problemu... To samo miał u mamy... Tyle, że Dominik leje na miękkie... Zasikał wszystkie 3-y kanapy w mieszkaniu...
Będę dziś wieczorem dzwonic i pytać, jaka jest sytuacja...
Juz się boję...

może kuweta stoi w zbyt przechodnim miejscu i kitek nie ma spokoju? kurcze, mam nadzieję, że zaraz mu to minie

(u mnie ładnie wyciągały zapach i siuśki z zalanej kanapy odkażacze benka (certech), cała wilgoć szła do góry i zostawała w tym prsozku). :ok:

za Dominisia i Miki

» Wto mar 01, 2011 19:42 Re: Aniołki Duszka :)

oj to rzeczywiście problem...

- oby dom wytrzymał! :ok:

jak u nas Majorka lała na wszystkie meble to miało to jednak podłoże psychiczne... - a spróbowali z Feliwayem, albo obrożą? ten Kalm Aid też powinien pomóc :ok:

» Wto mar 01, 2011 19:50 Re: Aniołki Duszka :)

Oni wiedzą, że Dominik może wrócić w każdej chwili. Jednak prosiłam ich, żeby spróbowali i dali mu troszkę czasu. Zbadamy mocz, jeśli wszystko będzie ok spróbujemy z feliwayem.
Mam nadzieję, że mu przejdzie...
Obróżki w Łodzi są nie do zdobycia...