KRUSZYNKA ['] KOTKI BEZDOMNE PROSZĄ O POMOC W KARMIE....

Mikrusek lepiej, chociaż ma jakiegoś guzka na grzbiecie, trzeba go będzie znów do weta zawieźć, Tygryska zamiast się z nim bawić, to go drapie...

może po sterylce się to zmieni...
W ogródku czarny i inni się posilają, zaraz niosę wędlinę z indyka, która się przejadła, tłuszcz zebrany z galaretki i takie tam domowe specjały, pan Jurek mówił że czarny i Rudy u niego też się stołują...

Nie wiem, jak u Was, ale u nas mrozik dalej trzyma, choć mówią, że podobno zelżał :roll:

no nie wiem. To ci Tygryska paskudnica jedna, z pazurkami na najlepszego kumpla :twisted:

U nas tez już 4 kicie po sterylkach, jutro nastepna.
Trzymam kciuki za wasze towarzystwo :ok:

Kocia Lady pisze:Mikrusek lepiej, chociaż ma jakiegoś guzka na grzbiecie

Matko, co znowu

To jakoś pod skórą czy na, czy... jak to wygląda?
Może to jakoś powiązane z tymi neurologicznymi problemami?

Wczoraj u nas wg. termometru do słońca było 15 stopni na plusie, ale wcale tego nie było czuć.

DZIEWCZYNY U NAS TYLKO -11

GUZEK TAKI RUCHOMY I BOLESNY BO GRYZIE MIKRUSEK, JAK SIĘ GO DOTKNIE, A TYGRYSIA MA TEŻ TEN STRUP WIELKI TAKI, NIE WIEM CO TO MOŻE BYĆ, JAK POJEDZIE NA STERYLKĘ TO WET OBEJRZY...NO BIJE MIKRUSKA PAN MÓWI..

MAM NADZIEJĘ, ŻE WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE, JESZCZE TYLKO CZARNEGO ZŁAPAĆ, ALE TO BĘDZIE WYZWANIE, POZA TYM, OBY NIE BYŁO GORZEJ...PAN JERZY MÓWI ŻE PRZYCHODZI DO NIEGO CAŁA MASA KOTÓW....U MNIE W OGRÓDKU TEŻ JEDZONKO ZNIKA SZYBKO... :catmilk:

w nocy było -17 niestety, puszka znów zamarzła w ogródku, w pracy pani Aleksandra przyniosła podrobów firmowym kotom, niestety połowa zamarzła, zanim zjawiły się, teraz tylko -10 niech ta wiosna idzie w końcu precz...

pozdrówka od Tygryski, znów dostaje rujki, dałam jej Proverę żeby się wyciszyła przed sterylką...

a oto Mikrusek kochany, kuleje jeszcze i jedna prawa nóżka taka krzywa jak idzie, wygląda jakby po złamaniu nóżka się zrosła...no i jakiś guziołek na grzbiecie, taki ruchom i bolesny, pan Jerzy w razie coś pojedzie z nim do weta...
Tygrysi odpadł już strupek, i ma tylko taki mały ślad, jutro wybiorę się do dziadków, to porobię jakieś fotki, czarnulek nie dał się chyba złapać, bo pani Anna nie dzwoniła do mnie w tej sprawie...

Kocia Lady pisze:niech ta wiosna idzie w końcu precz...

Uważaj, bo Cię posłucha i będzie bieda :mrgreen:

Pozdrowienia z południa. Niestety, to tylko południe Polski :wink:

u nas na plusie było, teraz minus 3 ... oj jak ja Wam ciepła życzę!

Dobrze, że Mikrusek o własnych siłach jednak chodzi. Ciepła Wam nie podeślę, bo ziąb u nas , jak cholera. Podobno w łikend ma się wreszcie ocieplić. Oby, bo nasze w piwnicy też nie mają zbyt fajnie.
Za całe towarzystwo kciuki trzymam :ok:

Kotek&Tosia pisze:
Kocia Lady pisze:niech ta wiosna idzie w końcu precz...

Uważaj, bo Cię posłucha i będzie bieda
Pozdrowienia z południa. Niestety, to tylko południe Polski

nieźle napisałam, oczywiście miałam na myśli zimę....
dziewczyny mam nadzieję, że wasze myśli poskutkują i w końcu się ociepli, w pracy jedzonko było podroby rozmroziłam, dałam puszkę, przedszkolakom jak zawsze dwa pojemniki suchego, w ogródku też porcyjka, bo pani Anna chora w domu powiedziała, że na razie nie będzie karmić Czarnego...
dziś jak zawsze karmiłam ptaszki na przystanku, właziły aż na buty, wrony, kawki, gołąbki wróbelki, a teraz jak wracałam to latały w parach i w grupie, aż miło popatrzeć, więc ta wiosna chyba tuż, tuż...

u nas dziś plusowo

koty się wygrzewają w słońcu...

żarełko nie zamarza... żeby było cieplej.. :ok:

Aga, przelałam 45,- za zakupy na bazarku... :1luvu:

u nas też patrzę 0 tylko na termometrze, żarełko odtajało, w nocy Pyśka źle się czuła więc ją wypuszczałam, i widziałam, jak kawalerka wylazła z domku, jednak śpią tam co noc, michy pełne, także nie jest źle...potem jak wystawię jedzonko to zajdę do dziadków i pana Jerzego...
Hania dzięki za udział w licytacji i pomoc... :ok: